Dwudniowy bój pod Mokrą i Ostrowami w 1939 r. zapisał się złotymi zgłoskami w dziejach polskiej kawalerii. Stało się to nie za sprawą spektakularnych szarż, ale dzięki umiejętności prowadzenia przez polskie jednostki działań zaporowych i opóźniających – mówi PAP dr Andrzej Wesołowski z CAW, współautor książki „Mokra Działoszyn 1939”.
Drugie, poszerzone wydanie książki Wesołowskiego i płk. dr. hab. Juliusza S. Tyma ukazało się w tym roku z okazji 75. rocznicy wybuchu II wojny światowej.
Autorzy dotarli do nieznanych źródeł, dokumentów i wspomnień, uzupełniając warstwę faktograficzną o nowe rozdziały. Omówiono m.in. znaczenie tzw. kierunku łódzkiego w planach operacyjnych polskiego sztabu z lat 1925-39, czy historię 30 Poleskiej Dywizji Piechoty oraz Wołyńskiej Brygady Kawalerii – głównych jednostek Wojska Polskiego operujących w ramach Grupy Operacyjnej „Piotrków” we wrześniu 1939 r.
Wesołowski mówiąc PAP o roli kawalerii podczas walk w 1939 r., przypomina, że w połowie lat 30. zdano sobie sprawę z jej ograniczonych możliwości bojowych. „Podjęto więc działania mające na celu wzmocnienie i unowocześnienie jej uzbrojenia. Pułki otrzymały działka przeciwpancerne, nowoczesne radiostacje, wzmocniono ich siłę ognia. To wszystko sprawdziło się we wrześniu. Z przyczyn finansowych nie udało się w pełni zrealizować planu unowocześnienia kawalerii, który przewidywał zmotoryzowanie kilku brygad” - wskazuje.
Jak podkreśla współautor książki, „we wrześniu 1939 r. udało się wykorzystać atuty jazdy, zwłaszcza jej ruchliwość, co potwierdzają działania Wołyńskiej Brygady Kawalerii, potrafiła ona skutecznie walczyć, nawet z jednostkami pancernymi i zmotoryzowanymi”.
Płk dr hab. Juliusz S. Tym o propagandowym micie „szarży z lancami na tanki”: Legendę o szarży z szablami na czołgi stworzyli dla celów propagandowych Niemcy. Nakręcono nawet film ukazujący jedną z "prawdziwych" szarż. Mit skwapliwie przejęła sowiecka propaganda oraz propagandziści PRL.
Tym wspominając o propagandowym micie „szarży z lancami na tanki”, podkreśla: „Legendę o szarży z szablami na czołgi stworzyli dla celów propagandowych Niemcy. Nakręcono nawet film ukazujący jedną z +prawdziwych+ szarż”. „Mit szarży na czołgi skwapliwie przejęła sowiecka propaganda oraz propagandziści PRL. Przyczynił się do tego, zapewne nieświadomie, jeden z czołowych batalistów polskich, Jerzy Kossak, który namalował +Bitwa pod Kutnem+ oraz +Kutno wrzesień 1939+, nie należące do najlepszych dzieł tego artysty” – mówi.
„Tej zgubnej tendencji nie oparł się Andrzej Wajda, który w filmie +Lotna+ wmontował scenę szarży z szablami na niemieckie czołgi – scenę, której w powieści Wojciecha Żukrowskiego nie ma. Mit szarży kawalerii polskiej na czołgi jest silnie zakorzeniony nie tylko w świadomości historycznej społeczeństwa polskiego, ale również w innych państwach” – zauważa pułkownik.
Autorzy publikacji przybliżają historyczne tło tamtych wydarzeń: nastroje ludności cywilnej, przebieg mobilizacji oraz działania niemieckiego wywiadu w rejonach przygranicznych w okresie poprzedzającym wybuch wojny.
Kluczowym zagadnieniem książki są działania bojowe, jakie w pierwszych dniach września 1939 r. GO „Piotrków” podejmowała przeciw atakującemu z kierunku zachodniego niemieckiemu XVI Korpusowi Armijnemu. Precyzyjnie opisano chronologię walk, ze szczególnym uwzględnieniem działań Wołyńskiej Brygady Kawalerii.
W bitwie pod Mokrą Niemcy stracili kilkadziesiąt czołgów. Spieszeni kawalerzyści oraz artyleria konna zablokowali i opóźnili pancerne natarcie wielokrotnie silniejszego przeciwnika. W ciągu dwóch pierwszych tygodni walk straty XVI KA wynosiły zaś łącznie 125 czołgów.
Wśród licznych potyczek opisanych przez Tyma i Wesołowskiego jest też słynny nocny wypad 2 Pułku Strzelców Konnych pod Kamieńskiem, gdzie zadano poważne straty przeważającym siłom wroga. Dowódca 4 Dywizji Pancernej gen. Hans G. Reinhardt: „Pierwszy dzień wojny miał dla podległych mi oddziałów szczególnie dramatyczny przebieg. Natrafiliśmy na desperacki opór, głównie pułków kawaleryjskich (...). Największą przeszkodą okazała się jednak determinacja polskich oficerów i zwykłych żołnierzy, za nic mieli sobie naszą zdecydowaną przewagę, wykazując zdumiewającą pogardę śmierci. Ponieśli ogromne straty, ale nam również narobili kłopotów, opóźniając znacznie marsz naprzód”.
Dowódca 4 Dywizji Pancernej gen. Hans G. Reinhardt: Największą przeszkodą okazała się jednak determinacja polskich oficerów i zwykłych żołnierzy, za nic mieli sobie naszą zdecydowaną przewagę, wykazując zdumiewającą pogardę śmierci. Ponieśli ogromne straty, ale nam również narobili kłopotów, opóźniając znacznie marsz naprzód.
Autorzy opracowania „Mokra Działoszyn 1939” udokumentowali liczne przypadki zbrodni na ludności cywilnej Kłobucka, Panek i wielu innych miejscowości leżących na szlaku jednostek wchodzących w skład niemieckiego XVI Korpusu. Szef sztabu Wołyńskiej Brygady Kawalerii mjr dypl. Wilhelm Lewicki: „(...) od pierwszych godzin wojny wojska niemieckie wkraczające na teren Polski zastosowały wszystkie swoje możliwe środki do sterroryzowania całej ludności cywilnej i sparaliżowania obrony. Na odcinku Brygady już pierwsze oddziały niemieckich wojsk pancernych zapalały wszystkie wsie (wcale nie bronione przez wojsko), strzelając z karabinów maszynowych do ludności cywilnej bez względu na wiek i płeć”.
Wesołowski i Tym często cytują niemieckie dokumenty źródłowe z Federalnego Archiwum Wojskowego we Fryburgu (Bundesarchiv-Militärarchiv Freiburg) oraz publikowane wyłącznie w RFN wspomnienia weteranów „Feldzugu”, czyli ataku na Polskę. Tekst uzupełnia bogaty materiał ilustracyjny pochodzący z zasobów Centralnego Archiwum Wojskowego i Muzeum Wojska Polskiego. Zajdziemy tu liczne, nieznane w Polsce zdjęcia wykonane przez żołnierzy Wehrmachtu od momentu wymarszu z terytorium Rzeszy aż po koniec walk, a także liczne szkice i mapy obrazujące przebieg działań na poszczególnych odcinkach frontu. Można też zobaczyć fotokopię uszkodzonego meldunku nadanego przez oficera służbowego WP z Wielunia 1 września o godzinie 4.45. To pierwszy polski dokument II wojny, który rok temu został zaprezentowany przez PAP na portalu www.dzieje.pl
Opracowanie „Mokra Działoszyn 1939” porusza także temat działań polskiego lotnictwa i artylerii przeciwlotniczej, wspierającej działania GO „Piotrków” w dniach 1-3 września Chodzi zarówno o operacje lotnictwa zwiadowczego i myśliwskiego, jak i mniej znane akcje jednostek bombowych.
Można też przeczytać o genezie, strukturze, uzbrojeniu i wyposażeniu oddziałów kawalerii i artylerii konnej WP w 1939 r. w tekście Lesława Kukawskiego. Książka może zainteresować więc nie tylko historyków badających dzieje kampanii polskiej, ale również pasjonatów z grup rekonstrukcyjnych polskich oddziałów kawalerii.
„Mokra Działoszyn 1939” ukazała się nakładem Wydawnictwa ZP. (PAP)
Maciej Replewicz
rep/rda