Świadek XX wieku. Żołnierz 1920 i 1939 r., kapelan Szarych Szeregów. Bohater uwodzący skromnością. Aktywista, społecznik. Współzałożyciel KOR. Bezkompromisowy obrońca wolności i człowieczeństwa. Apostoł Kościoła ubogiego, który nigdy nie przyjmował pieniędzy za posługi religijne. Legenda – ks. Jan Zieja.
Jacek Moskwa, wieloletni korespondent polskich mediów w Watykanie, teoretycznie jest predestynowany, by zajmować się Kościołem ceremonialnym, wielkim, tym, który w przestrzeniach Stolicy Apostolskiej spogląda na losy świata z perspektywy swojej wielowiekowej historii. Zajmował się zresztą dziennikarz taką stroną Kościoła, pisząc książki „Tajemnice konklawe 1978” oraz czterotomową, najpełniejszą dotychczas, biografię pt. „Droga Karola Wojtyły”.
Bohater najnowszej książki Jacka Moskwy zdaje się stać na antypodach (co nie znaczy w opozycji) kościoła instytucjonalnego. Jan Zieja, urodzony w 1897 r. w ubogiej rolniczej rodzinie („Najdawniejszy obraz mej matki, jaki mam w pamięci, jest nieodłączny od naszej drewnianej chałupy, poszytej słomą, miejscami porosłej zielonym mchem; i od jej wnętrza – jedynej izby mieszkalnej, w której się urodziłem i wychowałem, zanim poszedłem w świat – pisał Jan Zieja w szkicach do nieskończonej nigdy autobiografii) z kapłaństwa rozumianego jako służba uczynił wiodącą zasadę życia.
Święcenia kapłańskie odebrał w 1919 r., po nich rozpoczął studia teologiczne na Uniwersytecie Warszawskim. Rok później zgłosił się na ochotnika do wojska, by zostać kapelanem w wojnie polsko-bolszewickiej. W latach trzydziestych studiował na UW judaistykę. W czasie okupacji służył w podziemiu, był kapelanem Szarych Szeregów, a podczas powstania służył w słynnym pułku Baszta. Po wojnie – pisał i tłumaczył, był nieformalnym kapelanem opozycji, współzałożycielem Komitetu Obrony Robotników. Zmarł w 1991 r., pochowany został w Laskach. To „encyklopedyczna” strona jego biografii. Jest jednak jeszcze ta uzupełniająca, a może właściwie podstawowa odsłona życia ks. Ziei – życia charyzmatycznego kaznodziei, który był przy ślubach zakonnych Faustyny Kowalskiej, odbierał przysięgę konspiracyjną od rtm. Witolda Pileckiego, prowadził rekolekcje, w których uczestniczył późniejszy papież Jan Paweł II.
Biografia duchownego, przygotowana w oparciu o kwerendy w archiwach, rozmowy ze znającymi go ludźmi oraz wywiady z samym bohaterem jest fascynującą lekturą, w której kontekst życia Ziei jest właściwie obrazem pełnej historii Polski XX wieku.
Jacek Moskwa mówi, że projekt tej biografii towarzyszył mu od trzydziestu lat, gdy w 1990 r., rok przed śmiercią kapłana, ukazała się jego rozmowa z księdzem pt. „Życie Ewangelią spisane przez Jacka Moskwę”. Poznał bohatera już jako 90-latka – tego, który jest znany z wielu zdjęć: o orlim profilu, z długą brodą, wyglądającego jak prorok albo pustelnik. W pewnym sensie to ostatnie skojarzenie jest uzasadnione: ks. Zieja jako najważniejszy, priorytetowy i ponadinstytucjonalny wyznacznik rozumienia Kościoła wskazywał Ewangelię. Zwracał uwagę, że w czasach kryzysu chrześcijaństwo zawsze szukało ratunku w swoich ewangelicznych korzeniach. Jak wskazuje Jacek Moskwa, konsekwentnie sprzeciwiał się sojuszowi tronu i ołtarza, potępiał jakiekolwiek używanie przemocy do walki politycznej.
Biografia obfituje we wspaniałe obrazowe sceny, czyta się ją niemal jak powieść, fascynującą historię człowieka, którego los wpisany jest w wielką Historię, której jednak nigdy nie uległ.
„Ks. Zieja żyje, a jego postać rośnie na tle kryzysu w polskim Kościele” – pisze pod koniec książki Jacek Moskwa. I trudno z tym stwierdzeniem jakkolwiek polemizować.
Adam Hlebowicz
Źródło: MHP