Polski fotograf, jeden z najbardziej cenionych fotoreporterów europejskich, opublikował swój nowy album pt. "Chris Niedenthal. Wybrane fotografie 1973-1989". "To brzmi jak paradoks - powiedział Niedenthal - ale wiele z tych zdjęć widzę po raz pierwszy".
"Trudno nie ulec urokowi tych obrazów ujmowanych przez fotografika w wyjątkowych kadrach. Chris Niedenthal był świadkiem historii okresu Peerelu i z niezwykłym mistrzostwem śledził ją obiektywem aparatu. Demonstracje, czołgi, zomowcy, prominenci, kilometrowe kolejki, życie codzienne ? wszystko to uwidocznione na fotografiach" - napisał we wstępie do albumu Jerzy Pilch.
W albumie "Chris Niedenthal. Wybrane fotografie 1973-1989" opublikowano 288 zdjęć ukazujących polskie realia; są tam także prace wykonane w Czechosłowacji, Bułgarii, NRD, Rumunii, Jugosławii, na Węgrzech i w Związku Radzieckim.
"Wiele z tych zdjęć, które znalazły się w albumie dopiero niedawno zobaczyłem po raz pierwszy" - mówił podczas prezentacji książki Niedenthal. - Jako korespondent zagraniczny wysyłałem rolki filmu jak najszybciej na Zachód, do +Newsweeka+ czy +Time'a+, zwłaszcza w czasach Solidarności, czy stanu wojennego; były one ukrywane i przemycane. Potem przez 30 lat przeleżały się w archiwach redakcji i agencji".
"Niedawno jedna z nowojorskich agencji odesłała moje filmy, ponieważ nie chce już przechowywać slajdów i digitalizuje zbiory. I tak odkryłem zdjęcie z 1980 r. zrobione podczas śniadania u Lecha Wałęsy, na którym całuje on swoją żonę przed wyjściem do nowej pracy już jako szef założonego właśnie Niezależnego Samodzielnego Związku Zawodowego +Solidarność+. Byłem młody, szybki, uchwyciłem ten moment. Zaliczam to zdjęcie do jednego z najważniejszych" - podkreślił fotograf.
"Trudno nie ulec urokowi tych obrazów ujmowanych przez fotografika w wyjątkowych kadrach. Chris Niedenthal był świadkiem historii okresu Peerelu i z niezwykłym mistrzostwem śledził ją obiektywem aparatu. Demonstracje, czołgi, zomowcy, prominenci, kilometrowe kolejki, życie codzienne ? wszystko to uwidocznione na fotografiach" - napisał we wstępie do albumu Jerzy Pilch.
Zdjęcia, które zamieszczono w albumie: pustych sklepów lub przeciwnie sklepów wypełnionych flaszkami wódki w pierwszym dniu wprowadzenia kartek; prosiąt schowanych w bagażniku syrenki zrobione na targu w Grójcu w 1982 r.; kobiety sprzątającej miasto przed IX Nadzwyczajnym Zjazdem PZPR, ze strajku studentów w lutym 1981 r., na którym widać jak na hakach w szatni wiszą pęta kiełbasy - żywność dla strajkujących czy portret wybitnego śpiewaka operowego Bernarda Ładysza z 1973 r. na tle jego nader skromnego mieszkania - wiele mówią o rzeczywistości PRL-u.
„Paradoks Niedenthala i skala jego talentu zasadza się na tym, że chcąc stworzyć galerię przedmiotowych osobliwości dawnego systemu, stworzył komiczny, dramatyczny i wyjątkowo mocny obraz życia prawdziwego. Chciał dać jakieś peerelowskie panopticum, a dał zawsze nieskończenie mocniejsze od kontekstów, zwłaszcza od kontekstów politycznych, dzieło sztuki” ? zaznacza Pilch.
Są też w albumie zdjęcia niemal poetyckie, urzekające urodą i nastrojem - jak to z Mazowsza z 1989 r. na którym kobieta idąca polną drogą w tumanie mgły prowadzi krowę na postronku; kadr jak z Bułhaka albo Hartwiga.
Christopher Jan Niedenthal urodził się w 1950 r. w Londynie w rodzinie polskich emigrantów wojennych, jego ojciec był przed wojną prokuratorem w Wilnie, a w Anglii pracownikiem ministerstwa oświaty, matka zaś pracowała w Polskiej Agencji Telegraficznej, a na emigracji zajęła się prowadzeniem domu. Język polski poznał uczęszczając do szkółki sobotniej. Gdy miał 11 lat za dobrze zdany egzamin dostał pierwszy aparat fotograficzny. Ukończył trzyletnie studia fotograficzne w London College of Printing.
Jak wspomina, do Polski zaczął przyjeżdżać w latach 60. na wakacje, ale po raz pierwszy zobaczył ojczyznę rodziców z innej niż wakacyjna perspektywy w roku 1973. "Był to bardzo atrakcyjny czas. Pokochałam Polskę i ludzi. Prowadziłem bogate życie towarzyskie, urzekła mnie serdeczność i gościnność Polaków. Anglicy są mili, mają znakomite poczucie humoru, ale nikogo nie wpuszczają do domu. Tu w Polsce drzwi zawsze były dla gości otwarte. Ludzie byli serdeczni, ale żyli bardzo skromnie, kraj był smutny, szary i brzydki. Ale byliśmy młodzi. Jednak nigdy nie chciałbym, aby wróciła tamta obskurna rzeczywistość" - podkreśla Niedenthal.
Przez kilka lat pracował jako wolny strzelec, potem został zatrudniony jako korespondent „Newsweeka” w Polsce. Pierwszy materiał fotograficzny zarejestrowany wtedy przez Chrisa Niedenthala przedstawiał "nielegalne" kościoły, tworzone pomimo zakazu władz państwowych.
W 1978 był pierwszym fotoreporterem, który po wybraniu Karola Wojtyły na papieża, przyjechał do Wadowic. Dzień później wykonał zdjęcia księgi parafialnej, w której ksiądz dr Edward Zacher dokonał wpisu o powołaniu kardynała Wojtyły na Stolicę Piotrową. "Ten dzień, 16 października, na zawsze zmienił moje życie. Polska wróciła wtedy na mapę świata, przedtem Zachód właściwie się nami nie interesował, ale od wyboru Wojtyły na papieża to się zmieniło. Znalazłem się w centrum spraw ważnych i blisko wielkich postaci. Postanowiłem jako fotoreporter to dokumentować " - mówił Niedenthal.
Podczas pierwszej pielgrzymki papieża do ojczyzny, wykonał zdjęcie, które trafiło na okładkę „Newsweeka” – sfotografował na Jasnej Górze Jana Pawła II trzymającego goździki, jak również trzymającego na rękach, małą, zapłakaną dziewczynkę w czerwonej chusteczce.
Wraz z angielskim dziennikarzem, Michaelem Dobbsem, był pierwszym zagranicznym fotoreporterem wpuszczonym do Stoczni Gdańskiej podczas strajku w 1980. Wiele zachodnich magazynów korzystało z fotograficznej dokumentacji Niedenthala ze stoczni, z podpisywania porozumień, powstawania NSZZ "Solidarność", a potem z okresu stanu wojennego.
Właśnie z pierwszych dni stanu wojennego pochodzi najsłynniejsze zdjęcie Niedenthala wykonane z ukrycia. Przedstawia ono transporter opancerzony SKOT, stojący na tle wielkiej reklamy filmu "Czas Apokalipsy" Francisa Forda Coppoli, wiszącego nad wejściem do warszawskiego kina „Moskwa”. Rolkę z filmem, tak jak inne diapozytywy w tym okresie, przekazał osobom wyjeżdżającym z Polski, aby dostarczono ją do redakcji „Newsweeka”. Fotograf sam nie chciał wyjeżdżać z kraju, nie mając pewności, czy zostanie z powrotem wpuszczony.
W 2004, nakładem wydawnictwa BOSZ Szymanik i Wspólnicy, ukazał się album "Polska Rzeczpospolita Ludowa. Rekwizyty" zawierający 130 zdjęć Niedenthala z lat 70. i 80. W 2006 r.w wydawnictwie Edipresse Polska, ukazał się kolejny zbiór fotografii Niedenthala z okresu stanu wojennego, zatytułowany "13/12. Polska stanu wojennego". Idea powstania tego albumu zrodziła się wówczas gdy IPN przekazał fotografowi teczkę dotyczącą jego osoby sporządzaną przez funkcjonariuszy SB od 1973.
Chris Niedenthal jest laureatem nagrody World Press Photo (1986 r.) za portret sekretarza generalnego węgierskiego KC – Jánosa Kádára, który trafił na okładkę "Time'a".
W 2013 r. prezydent RP Bronisław Komorowski odznaczył Niedenthala Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi we wspieraniu przemian demokratycznych w Polsce, za dawanie świadectwa prawdzie o sytuacji w Polsce w czasie stanu wojennego, za osiągnięcia w działalności dziennikarskiej.
Album "Chris Niedenthal. Wybrane fotografie 1973-1989" w wersji dwujęzycznej: polsko-angielskiej opublikowało Wydawnictwo BOSZ Szymanik i Wspólnicy.(PAP)
abe/ par/