"Rodowód" - taki tytuł nosi pierwsza książka Ester Kreitman, starszej siostry Icchaka Bashevisa Singera, która została przełożona na język polski. To zbiór opowiadań o tradycyjnym życiu polskich Żydów i o tym, jak szukali swojego miejsca w powojennym Londynie.
"Zaskoczył mnie fakt, że żadna z książek Kreitman nie została przełożona na język polski, a postać samej pisarki jest w naszym kraju nieznana poza wąskim gronem osób zajmujących się literaturą żydowską. A przecież Polska jest miejscem, gdzie Ester Kreitman się urodziła, gdzie są jej korzenie i gdzie jej dramat miał początek" - pisze w przedmowie do książki Natalia Moskal, która przełożyła opowiadania Kreitman z angielskiego. Pierwotnie ukazały się one w jidysz - Ester pisała w tym samym języku, co jej bracia - Isaac Bashevis Singer, laureat Nagrody Nobla z 1978 roku i Israel Singer.
Ester była córką Batszewy Singer, córki znanego rabina z Biłgoraja, kobiety wyróżniającej się inteligencją, która nigdy nie przestała żałować, że jako kobieta nie mogła zdobyć wymarzonego wykształcenia. Swoje rozczarowanie przeniosła na córkę, nie była zachwycona jej narodzinami i oddała malutką Hinde Ester na trzy lata na wychowanie mamce na wsi. Jedyne wolne miejsce w malutkiej chacie mamki znajdowało się pod stołem i tam właśnie umieszczono kołyskę dziewczynki. Spowodowało to uszkodzenie wzroku dziecka. Tę historię Ester opisuje w pierwszym opowiadaniu z tomu "Rodowód".
Hindełe Ester nie była kochaną córką, uchodziła za dziecko trudne i histeryczne. W "Urzędzie mojego ojca" Icchak Singer wspomina, że siostra łatwo przechodziła od nieopanowanego śmiechu do rozpaczy, często też mdlała. Ester dorastała w cieniu utalentowanych braci, choć to ona, jako pierwsza z rodzeństwa sięgnęła po pióro. Pisywała opowiadania jeszcze jako nastolatka. Marzyła o wykształceniu, ale rodzina nie zamierzała inwestować w naukę dziewczynki. Bracia zapamiętali jej rozmowę z ojcem, kiedy kilkuletnia Hindełe Ester spytała "Kim ja będę tato?". "Nikim oczywiście" - odrzekł rabin Singer. "Lepiej być szczęśliwą jako mleczna krowa, niż stać się zgubionym duchem, co jest losem wykształconej kobiety" - powtarzała jej matka.
"Zaskoczył mnie fakt, że żadna z książek Kreitman nie została przełożona na język polski, a postać samej pisarki jest w naszym kraju nieznana poza wąskim gronem osób zajmujących się literaturą żydowską. A przecież Polska jest miejscem, gdzie Ester Kreitman się urodziła, gdzie są jej korzenie i gdzie jej dramat miał początek" - pisze w przedmowie do książki Natalia Moskal.
"Gdyby żyła w innej epoce - pisał jej młodszy brat - mogłaby zostać świętą albo jak Hodel, córka Baal Szem Towa, twórcy chasydyzmu, tańczyć z jego uczniami". W domu nazywano Hindełe Ester „chasydem w spódnicy". Miała opinię niezrównoważonej, kilka razy próbowała wyskoczyć przez okno. Chciała modnie się ubierać, chodzić do teatru - o tym wszystkim w tradycyjnej rodzinie Singerów nie mogło być nawet mowy. Kiedy postanowiono wydać ją za Awrama Kreitmana, szlifierza diamentów z Antwerpii, Ester miała dwadzieścia dwa lata i uchodziła już za starą pannę, małżeństwo traktowała jako szansę na uwolnienie się od surowej rodziny i lepsze życie. Ślub odbył się na początku I wojny światowej.
Przed wyjazdem Ester pokazała matce swoje próby literackie, która, choć sama marzyła o wykształceniu, poradziła córce zniszczyć rękopisy pod pretekstem, że rosyjska straż graniczna mogłaby dopatrzeć się w zapiskach w jidysz jakiegoś spisku. Ester podarła swoje opowiadania.
Młode małżeństwo postanowiło żyć nowocześnie - Ester wyrzuciła swoją perukę, a Awram zgolił brodę. Kiedy ojciec Awrama dowiedział się o tym, odciął ich od rodzinnych funduszy. Jeszcze podczas wojny Kreitmanowie przeprowadzili się do Londynu, gdzie żyli w skrajnej biedzie - mąż Ester naprawiał zamki w damskich torebkach, Ester szydełkowała, otworzyła też mały sklepik spożywczy. Próbowała też zarabiać przekładami literatury angielskiej na jidysz, ale nie przynosiło to zbyt wiele pieniędzy. Po latach powróciła do pisania, jej debiutancka powieść, zbeletryzowana autobiografia pt. "Taniec demonów" ukazała się w 1936 roku, gdy autorka miała 45 lat. W 1944 roku wyszła powieść "Diamenty", a w 1949 - zbór opowiadań "Rodowód", który właśnie ukaże się w polskim przekładzie.
Z wiekiem Ester popadała w coraz większe wahania nastrojów, miewała wybuchy złości. Londyński psychiatra zdiagnozował u Ester psychozę, wierzyła, że prześladują ją demony i dybuki. Wbrew żydowskiej tradycji kazała się skremować po śmierci, aby diabelskie moce nie mogły jej nadal dręczyć, tak jak robiły to za jej życia. Zmarła w 1945 roku.
"Rodowód" to zbiór opowiadań podzielony na dwie części. Pierwsza opowiada o życiu w żydowskim sztetlu, druga przedstawia życie żydowskich emigrantów w Londynie.
Podczas ostatniego festiwalu Warszawa Singera w Polsce gościła wnuczka Ester Kreitman Hazel Karr. Wspominała, że jako dziecko bała się babci. "Pamiętam jej prawie białe oczy, fryzurę z takim białym przedziałkiem. Była dla mnie czarno-biała, z krwistą szminką. Nie wiedziałam oczywiście wtedy, że jest pisarką. Nigdy też się do mnie nie odezwała, nie akceptowała mnie, bo byłam powodem, dla którego jej syn, mój ojciec ożenił się z moją matką i niejako go straciła. Myślę, że była straszną babką, ale świetną pisarką. Ester nie lubiła też swojego męża, podobno była zakochana w kimś innym, ale on jej nie kochał. Proponowano jej różnych kandydatów na męża i w końcu zgodziła się na dziadka" - opowiadała.
"Rodowód" Ester Kreitman ukaże się 5 października nakładem Ośrodka Brama Grodzka - Teatr NN.(PAP)
aszw/ mow/