Grabscy, Hersowie, Kieniewiczowie, Kisielewscy, Kronenbergowie, Wedlowie i Witkiewiczowie – to słynne rody, którym w swojej nowej książce postanowił się przyjrzeć Marcin K. Schirmer.
Kiedy w XIX wieku rozpoczął się proces powstawania nowoczesnego, postfeudalnego narodu, to dominującą w nim rolę zaczęła odgrywać inteligencja, której znaczenie wyraźnie wzrosło po Powstaniu Styczniowym. „To właśnie ta warstwa przejęła od szlachty i arystokracji rolę polskiej elity, odpowiedzialnej za rozwój i postęp zniewolonego kraju. Była nośnikiem narodowego etosu, patriotycznych tradycji i dążeń do odzyskania niepodległości” – wskazuje autor.
Grabscy to w ocenie autora książki giganci polityki i pracy. Bracia Władysław i Stanisław byli na początku XX wieku znanymi działaczami niepodległościowymi, a po odzyskaniu niepodległości pełnili ważne funkcje w państwowej administracji. Władysław był dwukrotnym premierem i twórcą reformy walutowej w 1924 roku, w wyniku której powstał polski złoty. Stanisław był natomiast ministrem i posłem na sejm. „Ponieważ w pewnym okresie w składzie rządu RP znalazło się aż trzech członków tej rodziny – tj. obydwaj bracia i ich szwagier, Józef Kiedroń – żartowano, że był to gabinet Grabskich” – czytamy.
Wywodzący się z Kresów Kieniewiczowie to ród badaczy historii. Stefan Kieniewicz jako historyk specjalizował się w historii Polski w XIX wieku. Jego badania i prace poświęcone Powstaniu Styczniowemu uznawane są za najlepsze opracowania dotyczące tego wydarzenia.
Portret literacko-muzyczny Marcin Schirmer kreśli rodzinie Kisielewskich. „Utalentowani, ekscentryczni, szaleni. Reprezentanci tego rodu to z pewnością osobowości wielkiego formatu. Z nieposkromioną twórczą energią. I choć tylko jeden zyskał światową sławę jako pianista, to wszyscy byli nieprzeciętnymi artystami, którym muzyka w duszy grała” – czytamy. Rodzina zazwyczaj jest kojarzona przez pryzmat Kisiela – niepokornego, ale wybitnego felietonistę „Tygodnika Powszechnego” oraz kompozytora. Należy jednak pamiętać, że jego syn Wacław to połowa duetu fortepianowego Marek i Wacek, który podbijał europejskie sale koncertowe w latach 70. i 80. ubiegłego wieku. Mniej znani są również przodkowie parający się pisarstwem na przełomie XIX i XX wieku.
„Wydaje się, że artystyczny duch nigdy ich nie opuszczał. Że nigdy nie brakowało im ani twórczej fantazji, ani odwagi w realizowaniu szalonych pomysłów. Witkiewiczowski kalejdoskop – literatura, architektura, malarstwo – nietuzinkowe życiorysy i dzieła godne mistrzów” – napisał o rodzinie Witkiewiczów autor. To z tej rodziny pochodził Witkacy – dramaturg, pisarz, malarz oraz prowokator i enfant terrible polskich artystów początku XX stulecia. Warto jednak pamiętać także o jego ojcu – Stanisławie – który był uznanym malarzem, literatem i teoretykiem sztuki, ale także twórcą stylu zakopiańskiego. Kuzyn Jan Witkiewicz-Koszczyc był natomiast jednym z najbardziej znanych architektów i twórcą stylu rodzimego. To według jego projektu powstał monumentalny kompleks budynków Szkoły Głównej Handlowej przy ul. Rakowieckiej.
Z przedstawionych przez Marcina Schirmera rodów trzy reprezentują obce pochodzenie. Przybyli z Francji Hersowie byli twórcami działającego od XIX wieku domu mody, największego i najbardziej prestiżowego magazynu sprzedającego luksusową odzież. To oni wprowadzili na ziemie polskie haute couture. „W kwestiach mody byli prawdziwą wyrocznią, u nich ubierała się cała ówczesna śmietanka towarzyska, arystokracja, celebryci, dyplomaci i każdy, kto chciał zostać zauważonym” – czytamy.
Kronenbergowie, nazywani polskimi Rothschildami, stanowią przykład rodziny żydowskiej, która z czasem uległa polonizacji. To rodzina przede wszystkim bankierów i finansistów. Leopold Kronenberg był założycielem i udziałowcem Banku Handlowego, a także filantropem. „Jeden z najbogatszych ludzi swojej epoki. Bankier, finansista i przemysłowiec, stworzył rodzinne imperium finansowe i konsekwentnie przez całe życie je powiększał. Był jednym z pionierów kapitalizmu na ziemiach polskich. Człowiek niewątpliwie wybitny, znakomicie wykorzystał czasy, w których przyszło mu żyć. Karierę zaczynał jako żydowski bankier, a zakończył jako polski patriota” – napisał o Leopoldzie Kronenbergu autor książki.
Wedlowie byli rodziną pochodzenia niemieckiego. W Polsce osiedlili się w połowie XIX wieku. Jak dowiadujemy się z książki, „zaczynali skromnie, od sklepu z czekoladą, by na przestrzeni trzech pokoleń stworzyć najbardziej rozpoznawalną firmę na naszym rynku”. Emil Wedel jest twórcą najsilniejszej do dzisiaj na polskim rynku polskiej marki z branży cukierniczej. Swój sukces zawdzięczali ciężkiej pracy, ale także kreatywności i nowoczesnemu podejściu do biznesu.
„Każda z przedstawionych na łamach tej książki rodzin wydała na przestrzeni ostatnich dwóch wieków wielu wybitnych przedstawicieli, którzy nie tylko na trwałe zaistnieli w naszej świadomości, ale także zasłużyli się na różnych polach działalności publicznej” – napisał Marcin Schirmer.
Książka „Słynne rody” Marcina K. Schirmera ukazała się nakładem wydawnictwa Muza.
Anna Kruszyńska (PAP)
akr/