Praca tego historyka mieszkającego na stałe w australijskim Melbourne porusza zagadnienie spotykające się zawsze z żywą reakcją ze strony polskich mediewistów i Czytelników. Chodzi tu mianowicie o udział Polski w średniowiecznych krucjatach- i to nie tylko tych ciągnących do Ziemi Świętej, ale i tych udających się na ziemie położone znacznie bliżej, wręcz w sąsiedztwie naszego kraju. Autor przychyla się bowiem do takiej definicji krucjat, która postrzega je jako „święte wojny” prowadzone przez ich uczestników z nakazu Boga przeciwko Jego wrogom. Tak więc tymi wrogami mogli być zarówno muzułmanie okupujący Jerozolimę, jak i poganie czy heretycy zamieszkujący Europę.
Stąd też praca koncentruje się na okresie pomiędzy wstąpieniem Bolesława Krzywoustego na tron polski (1102 r.) a sprowadzeniem Krzyżaków do Polski przez księcia mazowieckiego Konrada w 1226 r. Ta końcowa data oznacza bowiem zdominowanie ruchu krucjatowego w naszej części Europy przez wspomniany zakon rycerski oraz praktyczne wyeliminowanie piastowskich książąt z chrystianizowania pogańskich plemion na terenie Prus.
Przez „terytorium Polski” Autor zaś rozumie obszar metropolii gnieźnieńskiej oraz diecezji w Kamieniu Pomorskim podlegającej wówczas arcybiskupom gnieźnieńskim. Wychodzi bowiem z założenia, że w tamtym czasie granice kościelne były bardziej trwałe niż państwowe. Jako podstawowe źródła do swojej pracy bierze natomiast trzy najważniejsze polskie kroniki: Galla Anonima, bł. Wincentego zwanego Kadłubkiem oraz „Roczniki polskie” Jana Długosza obejmujące ok. 500 lat naszej historii. Oczywiście, baza bibliograficzna jest tu znacznie szersza, bo Autor konsultował się także z licznymi badaczami oraz korzystał z bogatej literatury przedmiotu.
Początków idei krucjatowej w Polsce von Güttner-Sporzyński upatruje w papieskich legacjach (poselstwach) wysyłanych na dwór Bolesława Krzywoustego i do biskupów polskich w celu przeprowadzenia różnych reform kościelnych na naszych ziemiach. Najważniejszą rolę miał tutaj odegrać legat papieski, a zarazem biskup Tusculum Idzi (Gilon) z Toucy, który to w latach 1123-1125 pełnił swoją misję w naszym kraju z polecenia papieża Kaliksta II. Legat ten był bowiem jednocześnie współautorem łacińskiego poematu „Historia vie Hierosolimitane” będącego zbiorem naocznych relacji uczestników I wyprawy krzyżowej. To za jego misji doszło też do utworzenia dwóch nowych biskupstw: w Lubuszu nad Odrą oraz we Włocławku na Kujawach. Obie te diecezje objęły swoimi granicami tereny Pomorza, stając się w ten sposób polskim „przyczółkiem” misyjnym dla prowadzenia chrystianizacji pogańskich plemion zamieszkujących jeszcze tamte ziemie.
Trwało również zjawisko przybywania na dwory polskich książąt i możnowładców doświadczonych rycerzy z Zachodu, którzy przenosili do nas ideę krucjat ze względu na swoje wcześniejsze przeżycia lub powiązania rodzinne. Jako przykład Autor książki podaje tutaj postać rycerza Hugona Butyra, który miał być protegowanym biskupa płockiego Aleksandra z Malonne, a zarazem trzecim synem krzyżowca Jana van Arkela i posiadaczem majątku Bottersloet (stąd przydomek „Butyr”) położonego na terenie Ziemi Świętej. Tenże sam Hugo wsławił się potem obroną Mazowsza przed pogańskimi Prusami.
Recepcję idei wypraw krzyżowych D. von Güttner-Sporzyński dostrzega także w serii wojen toczonych przez Bolesława Krzywoustego przeciwko pogańskim Pomorzanom i Prusom. W samej kronice Galla Anonima znajdziemy nawet porównanie tego księcia do biblijnych Machabeuszy, a których ówczesne dokumenty papieskie wymieniają jako poprzedników krzyżowców, zaś kroniki opisujące I krucjatę- jako wojowników walczących za wiarę. Naszego władcę Gall charakteryzuje też jako „narzędzie w rękach Boga”, a co mogło się przyczynić do tego, że i synowie Bolesława chcieli iść potem w ślady ojca. Wykreowany przez Galla negatywny obraz pogan przywołuje zaś na myśl muzułmanów w Palestynie, przeciwko którym walczyli krzyżowcy.
Gdy w grudniu 1145 r. papież Eugeniusz III ogłosił swoje wezwanie do nowej krucjaty (przeszła ona do historii pod nazwą II wyprawy krzyżowej), to w Polsce odbiorcą jego bulli był najstarszy syn Bolesława Krzywoustego Władysław II (zwany później Wygnańcem). Od śmierci ojca w 1138 r. pełnił on bowiem obowiązki księcia zwierzchniego (princepsa) nad dzielnicami swoich braci. Nie był on też wtedy zainteresowany podjęciem papieskiego wezwania z dwóch powodów: po pierwsze prowadził bowiem wojnę domową z braćmi o sukcesję, a po drugie patronował pokojowej misji nawracania pogańskich Prusów prowadzonej przez czeskiego biskupa Ołomuńca Henryka.
Zupełnie inną postawę zajął w tym czasie młodszy brat Władysława II i jego konkurent Bolesław Kędzierzawy, który jako książę mazowiecki podjął ideę „świętej” wojny obronnej przeciwko łupieżczym najazdom Prusów na Mazowsze. Zakładała ona także podejmowanie wypraw odwetowych na tereny pruskie, a do czego rzeczywiście doszło w 1147 r, gdy Bolesław Kędzierzawy poprowadził tam swoje oddziały. W czasie wojny domowej o sukcesję Władysław II sprzymierzył się jednak w pewnym momencie z pogańskimi Prusami właśnie przeciwko Bolesławowi, a co stało się powodem ekskomuniki nałożonej na princepsa przez polski Kościół za to, że użył on wojsk pogańskich przeciwko chrześcijanom.
Ostatecznym rezultatem powyższych wydarzeń było wygnanie Władysława II z kraju przez młodszych braci i powierzenie tronu princepsa w Krakowie wspomnianemu księciu mazowieckiemu w 1146 r. W podziękowaniu za skuteczną pomoc przy wynegocjowaniu rozejmu z królem Niemiec Konradem III (który wsparł wówczas zbrojnie wygnanego księcia) piastowscy juniorzy wzięli następnie udział w 1147 r. w wyprawie margrabiów saskich przeciwko Słowianom połabskim. Wyprawa ta była już określana mianem „krucjaty”, bo jej uczestnicy zostali naznaczeni krzyżem dla podkreślenia charakteru ich walki.
Autor przy tym nawet sugeruje, że wojskami polskimi w wymienionej wyprawie dowodził książę wielkopolski Mieszko Stary jako władający księstwem położonym najbliżej ziem połabskich oraz Pomorza. W tym samym czasie biorący udział w wyprawie udzielili też wsparcia militarnego księciu na Kopanicy Jaksie, który jest często utożsamiany z Jaksą z Miechowa silnie związanym z ruchem krucjatowym. Ten polski możnowładca odbył bowiem pielgrzymkę do Ziemi Świętej, a po swoim powrocie ufundował klasztor Bożogrobców w Miechowie w 1162 r. Sama wyprawa z 1147 r. na ziemie Słowian połabskich zbiegła się zaś w czasie z wydaniem przez papieża Eugeniusza III następnej bulli, która tym razem rozszerzała już pojęcie „krucjaty” także na ekspedycje organizowane przeciwko poganom w Europie Północnej. Łączyło się z tym udzielenie rycerzom udającym się na takie wypady niemal tych samych odpustów i przywilejów co krzyżowcom kierującym się do Ziemi Świętej.
Cały rozdział książki jest poświęcony również obecności w Palestynie jednego z najmłodszych synów Bolesława Krzywoustego, księcia sandomierskiego Henryka. W ślad za rocznikami Jana Długosza najczęściej przyjmuje się, że pobyt ten miał miejsce w 1154 r, ale D. von Güttner-Sporzyński przypuszcza, iż książę pojawił się tam już w 1147 r. wraz z wojskami II krucjaty, a data 1154 roku oznacza założenie przezeń placówki Joannitów w małopolskiej Zagości po powrocie do kraju. Księciu w Ziemi Świętej miał towarzyszyć kontyngent polskich rycerzy, a którzy to potem na dworze Henryka w Wiślicy w znacznym stopniu mogli się przyczynić do promowania idei krucjat i etosu rycerskiego. Śmierć księcia podczas wyprawy przeciwko pogańskim Prusom w 1166 r. jeszcze bardziej umocniła jego legendę jako krzyżowca.
Zresztą te ekspedycje na północ stanowiły także integralną część programu krucjatowego, w którym brali udział Piastowie. I to właśnie stara się Autor udowodnić poprzez swoje szczegółowe opisy przekazów źródłowych odnoszących się do wspomnianych akcji zbrojnych. Szczególną tutaj rolę odgrywa kronika bł. Wincentego Kadłubka, która ukazuje pogańskich Prusów w podobnie negatywnym świetle jak czynił to niegdyś Gall Anonim w stosunku do Pomorzan. Równie ważne jest uwydatnienie roli księcia Kazimierza Sprawiedliwego, a który to już jako princeps w 1192 r. podjął wyprawę przeciwko jaćwieskiemu plemieniu Polekszan. Miała to być nie tylko odpowiedź polskiego władcy na ówczesne papieskie nawoływania do III krucjaty (lata 1189-1192), ale także należałoby to traktować- zdaniem Autora- jako zwieńczenie wieloletnich wysiłków Kazimierza zmierzających do poskromienia pogańskich sąsiadów z północy na wzór wcześniejszych wypraw Bolesława Kędzierzawego z 1147 r. oraz księcia sandomierskiego Henryka z 1166 r. Tym bardziej, że obaj ci książęta byli starszymi braćmi zainteresowanego, a sam Henryk zginął przecież w czasie takiej wyprawy. Dochodziła więc jeszcze chęć pomszczenia śmierci brata.
Po 1192 r. Piastowie nie zorganizowali już jednak żadnej większej ekspedycji przeciwko poganom i nie stanęli osobiście na jej czele, a nawracanie siłą ustąpiło miejsca pokojowej ewangelizacji Prus prowadzonej aż do przybycia Krzyżaków na te ziemie. Przyczyną tego stanu rzeczy była postępująca decentralizacja władzy w Polsce w wyniku ciągłej rywalizacji i zatargów między coraz liczniejszymi piastowskimi książętami.
Wydatnie malała też ich chęć do uczestniczenia w ruchu krucjatowym, a czego dowodem jest zgoda papieża Honoriusza III z 1217 r. na zamianę ślubów złożonych wcześniej przez niektórych książąt. Dzięki temu zamiast udać się do Ziemi Świętej mogli oni chronić granice swoich księstw przed najazdami pruskimi i organizować wyprawy odwetowe. Najciekawiej zaprezentował się starszy syn Kazimierza Sprawiedliwego- książę Leszek Biały, który w swojej korespondencji z papieżem z 1221 r. zaznaczył, że nie może jechać do Palestyny, bo nie ma tam…piwa i miodu!
Ostatecznie w XIII w. inicjatywę nawracania pogan żyjących nad Bałtykiem przejęły od Piastów zakony mnisze- zwłaszcza cystersi. Jedynie w 1222 r. w niezidentyfikowanej miejscowości „Lonyz” (może Łowicz) mieli się spotkać książęta ze Śląska, Małopolski i Mazowsza z polskimi biskupami, aby „przyjąć krzyż”, ale nie są znane żadne inne szczegóły tego zjazdu. Nie nastąpiła też po nim żadna wspólna akcja zbrojna w Prusach.
Po sprowadzeniu Krzyżaków do Polski papież Grzegorz IX wydał serię zaleceń, zgodnie z którymi wszyscy krzyżowcy walczący w Prusach winni się podporządkować właśnie temu zakonowi rycerskiemu. Tym samym misja Piastów zakończyła się.
„Święte wojny Piastów”, Wydawnictwo Naukowe PWN.
dr Mariusz Affek
Źródło: Muzeum Historii Polski