Wersja zakładająca samobójstwo "Anody" w celu przerwania śledztwa, podczas którego mógłby wydać swoich kolegów jest najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jego śmierci - stwierdza Przemysław Benken, autor książki „Tajemnica śmierci Jana Rodowicza Anody”. Okoliczności tragicznej śmierci jednego z bohaterów AK są przykładem brutalności i cynizmu bezpieki.
Książka dr. Przemysława Bekena ze szczecińskiego Instytutu Pamięci Narodowej skupia się na analizie teorii dotyczących śmierci "Anody". Częścią publikacji jest aneks źródłowy zawierający między innymi protokoły przesłuchań „Anody”. Szczególnie symboliczny jest protokół przesłuchania z dnia jego śmierci zakończony adnotacją: „Podejrzany wyskoczył oknem i zabił się”.
Benken analizuje kilka scenariuszy wyjaśniających okoliczności śmierci „Anody”: wersję funkcjonariuszy, zastrzelenia przez ubeków i upozorowanie samobójstwa, umyślne pobicie ze skutkiem śmiertelnym, skatowanie po nieudanej próbie ucieczki i samobójstwo spowodowane przebiegiem śledztwa.
Zdaniem Benkena stosunkowo najmniej prawdopodobne wydaje się celowe zamordowanie „Anody”, ponieważ zabicie tak cennego oficera AK byłoby dla UB bezcelowe na tak wczesnym etapie śledztwa. W jego opinii znacznie bardziej prawdopodobne jest pobicie "Anody", które ze względu na obrażenia odniesione przez niego w powstaniu mogło okazać się śmiertelne. Najbardziej uprawdopodobniona jest wersja zakładająca samobójstwo w celu przerwania śledztwa, podczas którego mógłby wydać swoich kolegów. Swoje badania autor podsumowuje stwierdzając, że „jego śmierć była specyficzną formą mordu dokonanego na powstańcu przez komunistyczny aparat bezpieczeństwa”.
Benken przedstawia również losy oprawców „Anody”. Kluczową rolę w śledztwie UB odegrał oficer Departamentu V MBP, Wiktor Herer, którego działania były tym bardziej niebezpieczne dla "Anody" i jego kolegów, że Departament V MBP miał w ich środowisku kilkunastu agentów. Ich personalia i historie współpracy również przedstawił autor monografii.
Herer był jednym z najbardziej niebezpiecznych przeciwników podziemia niepodległościowego również ze względu na silne przywiązanie do ideologii komunistycznej. Już przed wojną był zaangażowany w nielegalną działalność komunistyczną. Pod okupacją sowiecką działał w bolszewickich organizacjach młodzieżowych na przejętej przez Sowietów Politechnice Lwowskiej. Następnie studiował w Tbilisi, gdzie zdobył wykształcenie ekonomiczne i - podobnie jak wielu innych późniejszych funkcjonariuszy bezpieki i Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego - był oficerem politycznym w 4. DP 1. Armii WP. Jak zauważa Benken funkcje pełnione przez Herera „przydzielano komunistom o nieskazitelnej postawie ideologicznej i cieszącym się uznaniem towarzyszy”. Jedyną wadą Herera miała być „porywczość”, o której w raportach pisali jego przełożeni.
Wśród metod Herera i jego podwładnych były nie tylko tortury fizyczne w celu wymuszenia zaznań, ale również przemoc psychologiczna, która miała złamać „Anodę”. Jedną z jej form było sugerowanie podczas przesłuchań „omnipotencji bezpieki, która miała znać wszystkie odpowiedzi na pytania zadawane aresztowanym”. Herer osobiście prowadził przesłuchania „Anody”, pytając go między innymi o „akty terrorystyczne przygotowywane przez batalion +Zośka+ w 1945 r.”. Po latach Herer chwalił się złamaniem „Anody”, na co jednak nie wskazują dokumenty śledztwa i fakt, że w zeznaniach nie obciążył on płk. Jana Mazurkiewicza „Radosława”.
Przemysław Benken określa przesłuchania prowadzone przez Herera i innych funkcjonariuszy jako „najcięższe chwile w życiu Rodowicza”. Wielu jego kolegów po latach wspominało, że podczas śledztwa prowadzonego przez Herera rozważali popełnienie samobójstwa. Fakt ten zdaniem autora uwiarygadnia wersję o samobójczej śmierci „Anody”.
Jan Rodowicz „Anoda” urodził się 7 marca 1923 r. w inteligenckiej rodzinie profesora Politechniki Warszawskiej Kazimierza Rodowicza i Zofii z d. Bortnowskiej, siostry gen. Władysława Bortnowskiego. Wśród jego bezpośrednich przodków byli weterani obu dziewiętnastowiecznych powstań narodowych. Uczęszczał do jednej z najlepszych warszawskich szkół – Gimnazjum im. Stefana Batorego, gdzie należał do 23. Warszawskiej Drużyny Harcerskiej, słynnej "Pomarańczarni".
W czasie wojny "Anoda" brał udział m.in. w słynnej akcji pod Arsenałem, za którą otrzymał Krzyż Walecznych. Po wybuchu powstania warszawskiego początkowo walczył na Woli, gdzie był zastępcą dowódcy 3. plutonu "Felek" Batalionu "Zośka" Armii Krajowej. Brał m.in. udział w walkach o Cmentarz Ewangelicki, potem ciężko ranny, trafił do szpitala. 11 sierpnia został odznaczony Orderem Virtuti Militari V klasy. Po ewakuacji Starówki przedostał się kanałami wraz z grupą rannych żołnierzy Batalionu "Zośka" do Śródmieścia. Na tydzień znów trafił do szpitala, a później wrócił do kolegów walczących na Czerniakowie. Ponownie ranny, został nocą z 17 na 18 września przewieziony przez żołnierzy armii Berlinga pontonem przez Wisłę na Pragę.
W kolejnych miesiącach był dowódcą oddziału dyspozycyjnego szefa Obszaru Centralnego Delegatury Sił Zbrojnych. We wrześniu 1945 r. po apelu płk. Jana Mazurkiewicza „Radosława” ujawnił się przed Komisją Likwidacyjną AK Okręgu Centralnego, z którą później przez pewien czas współpracował. W tym okresie zajmował się spisywaniem list poległych i zaginionych żołnierzy Batalionu „Zośka” i współtworzył Archiwum Baonu Zośka. Rozpoczął również studia na Wydziale Elektrycznym Politechniki Warszawskiej, z którego w kolejnym roku przeniósł się na Wydział Architektury.
24 grudnia 1948 r. Rodowicz został aresztowany przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa i przewieziony do gmachu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, gdzie poddano go brutalnemu śledztwu. „Anoda” zginął 7 stycznia 1949 r. w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach. Według UB wyskoczył z czwartego piętra budynku MBP. Ta wersja wydarzeń od początku wzbudzała wątpliwości jego kolegów oraz rodziny.
Przemysław Benken „Tajemnica śmierci Jana Rodowicza Anody”, Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2016.
Michał Szukała (PAP)
szuk/ mjs/ ls/