Fotomontaże, wplatające zdjęcia z powstania warszawskiego w obrazy współczesnej stolicy składają się na książkę "Teraz 44. Historie". Chcieliśmy, by ludzie z przeszłości weszli w naszą rzeczywistość - powiedział PAP twórca projektu, Marcin Dziedzic.
Dziedzic umieszcza powstańcze fotografie w przestrzeni dzisiejszej Warszawy: grupa powstańców pozuje do zdjęcia przed barykadą na rogu ulicy Marszałkowskiej i Wilczej, a obok nich przechodzą mieszkańcy dzisiejszej stolicy.
"Dotarło do mnie, że można to zrobić technicznie; że to jest proste i będzie fajnie wyglądało" - tłumaczył w rozmowie z PAP Marcin Dziedzic, autor fotomontaży. "Chciałem pokazać coś, co wszyscy znają, ale w sposób prosty, przemawiający do wyobraźni. Sam byłem chowany na wspomnieniach powstania poprzez pokazywanie gruzów - były gruzy, a teraz są nowe osiedla. Sama idea, żeby zestawić obrazy miejsc z przeszłości i współczesności też nie jest nowa: były takie działania w Holandii i w Rosji" - dodał.
Aby stworzyć przekonujący obraz "przenikania się" powstańczej Warszawy z jej współczesnym wyglądem, Dziedzic musiał starannie wykonywać swoje zdjęcia - biorąc pod uwagę kąt padania światła, pogodę i kąt wykonania zdjęcia "powstańczego"; tylko wtedy "światy" odpowiednio nakładały się na siebie.
"Chciałem pokazać coś, co wszyscy znają, ale w sposób prosty, przemawiający do wyobraźni. Sam byłem chowany na wspomnieniach powstania poprzez pokazywanie gruzów - były gruzy, a teraz są nowe osiedla. Sama idea, żeby zestawić obrazy miejsc z przeszłości i współczesności też nie jest nowa: były takie działania w Holandii i w Rosji" - mówił PAP Marcin Dziedzic, autor fotomontaży..
"Robiłem od 20 do 40 zdjęć tego samego miejsca. Z różnych przyczyn - kompozycyjnych, żeby mieć fajnych przechodniów na zdjęciu. Stare zdjęcia są mniejszego formatu i kończą się nagle, równym bokiem. Jeśli na Marszałkowskiej barykada powstańcza +kończy się+ w połowie współczesnego zdjęcia, maskowałem to przy pomocy przechodnia. Pomagało mi to wybrnąć z trudnych sytuacji" - tłumaczył.
Na obrazach widzimy młodą dziewczynę, przeglądającą się w podręcznym lusterku przy rogu ulicy Złotej i Zgody, między ruinami kamienic. Za nią widoczna jest "ściana Wschodnia" i Pałac Kultury. Plutonowy podchorąży Włodzimierz Radajewski uśmiecha się do aparatu, paląc papierosa na ulicy Moniuszki; za jego plecami widać "Adrię", jeden z najsłynniejszych lokali przedwojennej Warszawy. Na fotomontażu ktoś przejeżdża obok niego na motorze, a za żołnierzem wyrasta szklany wieżowiec.
Na fotomontażach Dziedzica - do których oprawę tekstową wykonał Michał Wójcik, współautor m.in. książki "Made in Poland", wywiadu-rzeki ze Stanisławem Likiernikiem - rozpoznać można m.in. Plac Dąbrowskiego, ulicę Jasną, Tamkę, Warecką, Chmielną przy Nowym Świecie, Krakowskie Przedmieście, Aleje Ujazdowskie, Koszykową czy róg Świętokrzyskiej i Czackiego. Każda ulica jest pretekstem do opowiedzenia historii o powstaniu i jego uczestnikach.
Projekt został zainaugurowany przy okazji 70. rocznicy wybuchu powstania. Na stronie internetowej www.teraz44.pl pojawiło się kilka pierwszych fotomontaży, wraz z informacją, że 1 sierpnia zaprezentowana zostanie ich większa partia. Działalność Dziedzica spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem i ogromnym zainteresowaniem.
"Gdy w internecie pojawiło się zdjęcie z ulicy Wareckiej, ktoś napisał, że codziennie rano mija to miejsce i teraz już zawsze będzie widział żołnierza, opierającego się o mur, trzymającego pistolet. Trochę o to chodziło - żeby ci ludzie z przeszłości weszli w naszą rzeczywistość. A także, żeby pokazać, że to jest to samo miasto" - mówi Dziedzic.
"Na początku zrobiłem na stronie anons, wszystko było owiane tajemnicą. Cztery godziny po tym anonsie i wrzuceniu czterech zdjęć na facebooku, ukazały się pierwsze artykuły na ten temat. Od tego momentu rozpoczęło się szaleństwo, zdjęcia były wszędzie w internecie. Był odzew ludzi w dużej ilości i bardzo sympatyczny. Natychmiast napędziło mnie to, by zrobić następne zdjęcia. Chciałem mieć ich 44" - tłumaczy Dziedzic.
Jak dodał, praca nad projektem wpłynęła na jego postrzeganie stolicy. "Inaczej się patrzy na miasto, bardziej się je lubi. Lubi się na Warszawę narzekać i mówić, że to co w niej piękne, przedwojenne, zostało zniszczone, a to co powstało potem to PRL-owskie szkarady. Sporo w tym racji, tylko co my z tym możemy zrobić? Możemy je upiększać jak się da i akceptować, lubić to, co mamy" - dodaje.
Twórca "Teraz '44" zaznaczył także, że sami powstańcy, uwiecznieni na zdjęciach, mogą sprawiać wrażenie zadowolonych - uśmiechają się szeroko do aparatu. "To wynikało z tego, że jeśli powstańcy mogli sobie pozwolić na zdjęcia na ulicy, na ogół były one pozowane: byli dumni, wyciągali broń do fotografii (...) Jest zdjęcie - na Świętokrzyskiej powstańcy jeżdżą na motorze, weseli. Faktycznie, tego dnia mogli się pobawić, akurat w tym fragmencie miasta. Jednak kilka kilometrów dalej odbywała się rzeź".
"Większość zdjęć pochodzi z podwórek, jeśli są ulice, to puste. Dlatego sporo fotografii nie było dla mnie interesujących; przedstawiały podwórka nieistniejących dzisiaj kamienic. Chciałem żeby na zdjęciach byli konkretni powstańcy i konkretne miejsce w Warszawie - miejsca rozpoznawalne" - podkreślił Dziedzic.
Książka "Teraz '44. Historie" Marcina Dziedzica i Michała Wójcika ukazała się nakładem wydawnictwa Wielka Litera.(PAP)
pj/ mhr/