![„W imieniu Kremla”](/sites/default/files/styles/pp_ksiazki_glowne_okladka_pion/public/201711/okladka_korbonski.jpg?itok=dMlx7FRs)
„W imieniu Kremla” nie są ahistorycznym pamiętnikiem, pisanym po czasie, lecz raczej dziennikiem lub rzeczywistymi wspomnieniami – powiedział dr Maciej Korkuć z IPN podczas debaty w warszawskim Przystanku Historia poświęconej nowemu wydaniu książki Stefana Korbońskiego „W imieniu Kremla”.
W 2009 r. Instytut Pamięci Narodowej opublikował nowe wydanie „W imieniu Rzeczypospolitej”. Pierwsza część „trylogii” emigracyjnego polityka dotyczyła funkcjonowania struktur Polskiego Państwa Podziemnego. Wydane obecnie „W imieniu Kremla” jest poniekąd kontynuacją narracji wybitnego działacza ludowego. Korboński stylizował swoją książkę na dziennik lat 1945–1947. Opowiada więc o najbardziej dramatycznych momentach kształtowania się systemu komunistycznego w Polsce i postawie opozycyjnego Polskiego Stronnictwa Ludowego w dążeniu do przezwyciężenia ustanowionego w Jałcie i Poczdamie ładu zakładającego dominację sowiecką. Dyskusja w Przystanku Historia skupiła się więc nie tylko wokół książki wydanej przez IPN, ale również na ówczesnej sytuacji politycznej i strategii przywódców PSL, wśród których był Stanisław Mikołajczyk.
Jak podkreślił prowadzący spotkanie dziennikarz i historyk Piotr Zaremba tematyka książki Korbońskiego sprawiała, że w latach osiemdziesiątych odegrała dużą rolę w przybliżaniu dziejów początków systemu komunistycznego w Polsce. „W jakiejś mierze wychowałem się na tej książce. Była ważna dla wielu młodych Polaków szukających prawdy o historii początków Polski Ludowej w literaturze emigracyjnej” – podkreślił. Zdaniem Zaremby wielką zaletą pisarstwa Stefana Korbońskiego jest jego "plastyczność. Według niego Korboński potrafił odmalować sylwetki czołowych postaci polskiego ruchu ludowego oraz ich komunistycznych przeciwników. „Czyta się ją chwilami jak powieść, jest w niej mnóstwo trafnych obserwacji, które często mają potwierdzenie w innych źródłach. Opis Sejmu Ustawodawczego to mistrzostwo literatury historycznej” – stwierdził.
Zdaniem redaktora książki Korbońskiego dr. Macieja Korkucia z krakowskiego IPN jedną z największych zalet „W imieniu Kremla” jest to, że książka nie jest "ahistorycznym pamiętnikiem, pisanym po czasie, lecz raczej dziennikiem lub rzeczywistymi wspomnieniami”.
„Dziś wielu negatywnie ocenia Stanisława Mikołajczyka i jego próbę powstrzymania sowietyzacji Polski. Stwierdzenie, że jego działania były od początku skazane na porażkę jest ahistoryczne. W tamtej sytuacji, gdy państwa alianckie ze sobą współpracowały przyszłość Polski, dla ówczesnych polityków, nie była jasna. Dowodem na to jest między innymi historia Finlandii” – podkreślił wiceprezes IPN dr Mateusz Szpytma. W jego opinii „dziś najczęściej pamięta się o Żołnierzach Wyklętych walczących z komunizmem, ale należy pamiętać, że Polskie Stronnictwo Ludowe również prowadziło walkę, lecz innymi metodami. Książka Korbońskiego pokazuje ten drugi aspekt tamtych czasów”.
Zdaniem dr. Macieja Korkucia kalkulacje polityczne Polskiego Stronnictwa Ludowego można określić jako „kontrowersyjny eksperyment”. Jak zauważył Piotr Zaremba książka Korbońskiego nie jest wyłącznie obrazem starcia pomiędzy komunistami i PSL, ale również odzwierciedleniem konfliktów i podziałów wewnątrz ruchu ludowego. „Nie można patrzeć na historię z perspektywy jej wyroków. Nie każde rozwiązanie, które się nie sprawdziło jest dowodem na głupotę tego kto je tworzył” – podkreślił odnosząc się do ocen polityki Stanisława Mikołajczyka. Jego zdaniem celem premiera Mikołajczyka było doprowadzenie do sytuacji w której Stalin uznałby, że Polska będzie „przyjazna”, ale w miarę niezależna. W opinii historyka ta koncepcja nie była możliwa do zrealizowania, ponieważ Stalin „nie potrzebował partnerów, lecz wykonawców jego poleceń”.
„Korboński zachowywał dystans wobec działań Mikołajczyka. Potrafił krytykować jego działania, na przykład przed wyborami do Sejmu Ustawodawczego” – podkreślił dr Korkuć. W jego opinii Korboński sprzeciwiał się jakimkolwiek układom z komunistami, które mogłyby zaprzeczać demokratycznemu charakterowi wyborów sejmowych, ponieważ „uznawał, że nie można podążać taką drogą do odbudowy Polski”.
Mikołajczyka i Korbońskiego odróżniało postrzeganie Rosji. „Mikołajczyk nie rozumiał Rosji. Mikołajczyk pochodził z Wielkopolski. Korboński wychowywał się w zaborze rosyjskim i rozumiał mentalność sowiecko-rosyjską” – podkreślił Roman Rybicki z Fundacji im. Stefana Korbońskiego. O ich osobistych relacjach i pogłębiającym się konflikcie zdecydowały jednak nie tylko różnice w postrzeganiu ZSRS, ale również kwestia planów ucieczki Mikołajczyka. „Korboński poczuł się oszukany, ponieważ Mikołajczyk twierdził, że pozostanie w Polsce” – stwierdził.
Zdaniem Piotra Zaremby, tego rodzaju deklaracje były dla Mikołajczyka zabezpieczeniem przed aresztowaniem. Zdrada faktycznych planów mogłaby oznaczać natychmiastowe uwięzienie.
Książka Korbońskiego ukazała się po raz pierwszy w 1956 r. w paryskim Instytucie Literackim. Jak podkreślali uczestnicy spotkania, podobnie, jak pozostałe dzieła Korbońskiego stała się niezwykle ważna dla emigracyjnego życia kulturalnego i społecznego. Walory intelektualne Korbońskiego pozwalały mu na odgrywanie znaczącej roli nie tylko wśród polskiego uchodźstwa, ale również w kontaktach międzynarodowych. Roman Rybicki przypomniał jego pracę w Zgromadzeniu Europejskich Narodów Ujarzmionych (ACEN) i Radiu Wolna Europa.
***
Stefan Korboński urodził się 2 marca 1901 r. w Praszce na Opolszczyźnie. W 1917 roku znalazł się w szeregach Polskiej Organizacji Wojskowej; w listopadzie 1918 roku brał udział w rozbrajaniu żołnierzy niemieckich w Częstochowie i w obronie Lwowa. Dwa lata później podczas wojny polsko-bolszewickiej był sierżantem w formowanym ochotniczym pułku piechoty. Walczył również w III powstaniu śląskim w 1921 roku.
Cztery lata później ukończył prawo na uniwersytecie poznańskim. W 1930 r. założył w Warszawie kancelarię adwokacką. Za namową czołowych polityków ludowych Kazimierza Bagińskiego oraz Macieja Rataja Korboński zaczął brać aktywny udział w działalności powstałego w 1931 roku Stronnictwa Ludowego. Został prezesem SL w Łomży, a w 1936 roku prezesem SL w województwie białostockim.
Po przegranej kampanii 1939 r., brał udział w spotkaniach z generałem Michałem Tokarzewskim-Karaszewiczem, organizującym Służbę Zwycięstwu Polski. Jako bliski współpracownik Macieja Rataja zastępował go w Głównej Radzie Politycznej przy SZP. Od 1940 roku, po zamordowaniu przez Niemców Rataja, Korboński był przedstawicielem SL w Politycznym Komitecie Porozumiewawczym. W kwietniu 1941 roku został wyznaczony przez komendanta ZWZ gen. Stefana Roweckiego „Grota” na pełnomocnika do spraw walki cywilnej, następnie stanął na czele Kierownictwa Walki Cywilnej. Po połączeniu KWC z Kierownictwem Walki Konspiracyjnej w nową strukturę: Kierownictwo Walki Podziemnej Korboński został w niej szefem oporu społecznego. Organizował łączność radiową cywilnego podziemia z rządem RP w Londynie.
Drogą radiową Korboński informował polskie władze o zagładzie Żydów. Przesłał też informacje uzyskane od Kazimierza Skarżyńskiego, sekretarza generalnego PCK, który był w Katyniu po odkryciu grobów polskich oficerów zamordowanych przez NKWD. Przekazywał także wiadomości z powstańczej Warszawy. Podczas Powstania Warszawskiego Korboński został mianowany szefem departamentu spraw wewnętrznych Delegatury Rządu na Kraj.
Po aresztowaniu w marcu 1945 roku przez NKWD 16 przywódców Polskiego Państwa Podziemnego i wywiezieniu ich do Moskwy, Stefan Korboński pełnił obowiązki Delegata Rządu na Kraj. 17 maja 1945 roku jako delegat rządu wraz z Radą Jedności Narodowej wydał odezwę, która wzywała Polaków do oporu wobec „samozwańców z Lublina” oraz niebrania udziału w strukturach propagandy i bezpieczeństwa władz komunistycznych. 27 maja 1945 roku Korboński wraz z delegatem sił zbrojnych płk Janem Rzepeckim wydał odezwę do żołnierzy podziemia wzywającą do zaniechania walki i wzięcia udziału w odbudowie kraju.
Konsekwencją wycofania się Stronnictwa Ludowego z Rady Jedności Narodowej, było złożenie przez Korbońskiego dymisji ze stanowiska pełniącego obowiązki Delegata Rządu. Był nim do 27 czerwca 1945 roku. W nocy z 28 na 29 czerwca został aresztowany wraz żoną przez NKWD. Był przesłuchiwany przez pułkownika UB Józefa Różańskiego. Na skutek interwencji Stanisława Mikołajczyka, wówczas wicepremiera, został po miesiącu wypuszczony na wolność. Odtąd był aktywnym działaczem Polskiego Stronnictwa Ludowego. Przewodniczył komisji prawniczej PSL, interweniował w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego w sprawie aresztowanych i więzionych członków PSL. W 1947 roku został wybrany posłem. 21 lutego 1947 r. w mowie sejmowej domagał się zwolnienia aresztowanych i skazanych członków podziemia oraz amnestii dla tych, którzy się ujawnią.
W PSL objął w styczniu 1946 r. stanowisko szefa warszawskiej struktury partii, następnie został członkiem Rady Naczelnej PSL. Od lutego 1947 roku był członkiem Naczelnego Komitetu Wykonawczego PSL. Latem 1947 roku otrzymywał wiarygodne informacje, że ma być aresztowany i sądzony za rzekome wydawanie przez KWC polecenia likwidowania komunistów. Takie oskarżenie groziło wyrokiem śmierci. W tej sytuacji Stefan Korboński wraz żoną zdecydowali się na emigrację. W listopadzie 1947 roku potajemnie opuścili Polskę. Jeszcze w tym samym miesiącu przez Szwecję i Wielką Brytanię przybyli do Stanów Zjednoczonych.
Po opuszczeniu Polski Stefan Korboński był działaczem emigracyjnego PSL, a po konflikcie z Mikołajczykiem - PSL Odłamu Jedności Narodowej. Angażował się w działania antykomunistyczne, był współzałożycielem powstałego w 1951 roku Europejskiego Zgromadzenia Narodów Ujarzmionych (ACEN).
Jako polityk emigracyjny i działacz antykomunistyczny Stefan Korboński był rozpracowywany i inwigilowany przez służby bezpieczeństwa PRL. Korboński był autorek książek: „W imieniu Rzeczpospolitej”, „W imieniu Kremla”, „W imieniu Polski Walczącej” oraz „Polskie Państwo Podziemne”.
Zmarł 23 kwietnia 1989 r. w Waszyngtonie. Został pochowany na cmentarzu w Doylestown, należącym do Narodowego Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej. W 2012 r. szczątki Stefana i Zofii Korbońskich zostały – zgodnie z jego wolą – sprowadzone do kraju. Korbońscy zostali pochowani w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie, w Panteonie Wielkich Polaków.
Michał Szukała (PAP)