Nie ustępowały mężczyznom bojowością, łamały konwenanse, walczyły z bronią w ręku, a za ukochanym mężczyzną wziętym w jasyr potrafiły ruszyć aż do Stambułu.
Tak kobiety wyjątkowe, czyli „wilczyce z Dzikich Pól” – kresowe Polki z temperamentem żyjące w wieku XVI, XVII i XVIII, opisała historyk sztuki i publicystka, której tematyka dawnych Kresów Rzeczypospolitej jest bliska.
Małżonki dbające o gospodarstwo i wychowujące potomstwo na dzielnych wojowników, furiatki najeżdżające sąsiadów i palące ich dobytek w razie sporu o własność, ale i gorące patriotki, przed którymi drżeli Tatarzy i inni „niewierni”, bo siły ich oddziałów oraz szaleńczej odwagi doświadczyli na własnej skórze.
Takie postacie z krwi i kości opisała Joanna Puchalska na podstawie źródeł historycznych, dodając im barw i przygód, z których części szczegółów historycy tamtych czasów w swych kronikach nie przekazali. Dzięki temu lektura bywa pasjonująca, choć cnoty owych niewiast – mocno czasem wątpliwe.
Teofila Chmielecka już w pierwszym roku żałoby po zmarłym mężu - dzielnym żołnierzu – zorganizowała siedem zbrojnych napadów (w niektórych brała udział), a gdy nieco przestraszeni jej charakterem rodzice panny, w której zakochał się syn wilczycy podali mu czarną polewkę, wzięła sprawy w swoje ręce. Zakochaną parę doprowadziła w ekspresowym tempie do cerkwi, przestraszonego popa zawiadomiła, że za kilka godzin udzieli ślubu narzeczonym i zanim rodzice dziewczyny się zorientowali, mieli niechcianego zięcia za progiem. Popa z cerkwi, gdzie dach przeciekał przekonała dodatkowo, rzecz jasna, pełna sakiewka od Chmieleckiej, zatem nie protestował, iż młodzi są różnych obrządków i przydałaby się zgoda duchownych wyższej rangi niż jego.
Podziw budzić musi poświęcenie i odwaga Anny Błockiej, która za ukochanym mężem pojmanym w czasie bitwy w jasyr ruszyła w męskim przebraniu do Stambułu i po czterech latach zabiegów dyplomatycznych, ciężkiej pracy fizycznej i odkładaniu każdego grosza na okup odzyskała małżonka i wróciła do domu. Tam od razu wzięła się za walkę – także przeciw własnym braciom – o zabrane jej w tym czasie nieruchomości i doprowadzenie włości do kwitnącego stanu. Co jej się, rzecz jasna, po wielu staraniach i bojach udało.
Wśród wyjątkowych kobiet jest też smutna historia wybitnie pięknej Laszki-Diablicy, czyli Zofii Opalińskiej, której Bóg dał wprawdzie urodę, ale nie obdarzył małżeńskim szczęściem. Dwóch mężów zmarło jej bowiem niemal zaraz po ślubie (był wśród nich hetman wielki koronny) i choć nie było w tym jej winy, otoczenie uznało, że to na skutek jej czarów lub przekleństwa, jakie ze sobą wnosiła w posagu. Ponura legenda niosła się za nią do końca życia.
Jedna z opisanych postaci – „Polka w koronie carów”, której smutne losy także prześledziła autorka książki, nie bardzo do owego modelu wilczyc pasuje, niemniej publikacja przybliża historię Polski, jakiej nie znajdziemy na kartach szkolnych podręczników i pokazuje, że odważne Polki nie czekały na epokę feminizmu, by wyjść z cienia otaczających je mężczyzn i wyjątkowo skutecznie walczyć o swoje interesy. Jak dokładnie to robiły – niezawodny przepisy znajdziemy podczas lektury opowieści o kresowych wilczycach.
Książkę wydała Zona Zero. Publikację dofinansowało Ministerstwo Kultury i Sztuki
Ewa Łosińska
Źródło: MHP