Brak wykształcenia, oderwanie od rzeczywistości, przywiązanie do archaicznych ceremoniałów to zarzuty, jakie stawia władcom Europy przed I wojną światową Theo Aronson, autor książki "Zwaśnieni monarchowie".
Lata poprzedzające wybuch I wojny światowej były ostatnim okresem rozkwitu instytucji europejskich monarchii. Władcy europejscy, nieraz blisko ze sobą spokrewnieni, tworzyli królewski klan, stojący na straży europejskiego status quo. Porządkiem tym zachwiała dopiero wojna, w którą po przeciwnych stronach zaangażowało się dwunastu władców, od cesarza Wilhelma po bułgarskiego cara Ferdynanda. Theo Aronson był nadwornym biografem brytyjskiej rodziny królewskiej. Książka oparta jest nie tylko na oficjalnych dokumentach, ale też na rozmowach, jakie autor przeprowadził z Elżbietą, królową matką.
W 1910 roku w Londynie zgromadzili się wszyscy ówcześni monarchowie Europy. Za cztery lata rozpocząć się miała wojna, która zburzy stary porządek świata, a spotkanie na pogrzebie Edwarda VII było ostatnią demonstracją potęgi europejskich władców. Aronson portretuje monarchów, którzy się tam spotkali, nie tylko czołowych władców Europy jak Jerzy V, Mikołaj II, Franciszek Józef, Wilhelm II, ale także królów i carów bałkańskich – wszystkich, którzy wplątani byli w zbliżająca się katastrofę I wojny światowej.
Portrety, jakie tworzy Aronson, nie są pochlebne. Większość opisywanych przez niego monarchów to osoby o słabym charakterze, niewykształcone, przywiązane do archaicznych ceremoniałów, oderwane od świata i nieprzyjmujące do wiadomości, że są świadkami wielkich historycznych zmian, do których trzeba się przystosować.
Portrety, jakie tworzy Aronson, nie są pochlebne. Większość opisywanych przez niego monarchów to osoby o słabym charakterze, niewykształcone, przywiązane do archaicznych ceremoniałów, oderwane od świata i nieprzyjmujące do wiadomości, że są świadkami wielkich historycznych zmian, do których trzeba się przystosować. Szczególnie jaskrawym przypadkiem władcy oderwanego od rzeczywistości był Mikołaj II, Samowładca Wszechrosji, który panował nad 130 milionami poddanych w ogromnym imperium, marząc o aneksji Bałkanów, Chin i Indii. Tymczasem nie był w stanie rządzić swoim krajem w jego ówczesnych granicach. Uparty, sentymentalny i skryty, często zmieniał decyzje, uniemożliwiając sobie praktycznie współpracę z politykami. Car izolował się od życia politycznego jak tylko mógł, mieszkał z rodziną w Carskim Siole, 24 km od Petersburga, gdzie zaglądał tylko w razie palącej konieczności. Uchodził za osobę o bardzo słabym charakterze i charyzmatyczny "starzec" Grigorij Rasputin, który leczył chorego na hemofilię carewicza, z łatwością uzyskał wpływ na jego decyzje.
Mikołaj II starał się rządzić w stylu Piotra Wielkiego, nie ufał nikomu, nie potrafił dzielić się władzą. Przekonany był, że lud go kocha, a dążący do reform politycy działają przeciwko niemu. Rewolucja, która pozbawiła go władzy, a potem życia była dla Mikołaja II wielkim zaskoczeniem.
Cesarz Niemiec Wilhelm słynął z buńczucznych wypowiedzi na temat konieczności zapewnienia Rzeszy odpowiedniej pozycji terytorialnej w Europie. Był arogantem zakochanym w paradach i manewrach wojskowych, uwielbiał armię i kochał ubierać się w mundury, których miał ponad 400. Jednak jednocześnie był wojskowym dyletantem, który swym niezdecydowaniem i brakiem umiejętnej oceny sytuacji doprowadzał generałów do pasji. Po klęsce Niemiec w I wojnie światowej nie rozumiał powagi sytuacji, wierzył, że armia jest po jego stronie, deklarował, że nie ustąpi pod presją kilkuset Żydów i tysiąca robotników. Zdetronizowany, przez dwie dekady prowadził życie z dala od świata, ale doczekał czasów, gdy niemiecka flaga powiewała nad Wersalem, co uczcił depeszą gratulacyjną do Hitlera. Zmarł w 1941 roku.
Franciszek Józef sam mawiał o sobie, że jest "ostatnim monarchą ze starej szkoły". Rządził przez 68 lat. Znany z samodyscypliny i rygorystycznego trzymania się zasad, postrzegany był jako symbol i strażnik tradycyjnych wartości. Brak poczucia humoru i pedanteria czyniły z niego wzór biurokraty. Wiedeński dwór na tle innych europejskich monarchii bardziej przypominał odgrodzony od świata skansen niż centrum życia narodu. Cesarz uwielbiał parady i inspekcje armii. Był autokratą, dla którego najważniejsze było zachowanie świetności dynastii Habsburgów. Zdawał sobie sprawę, że wojna źle rokuje dla monarchii i podobno tuż przed śmiercią zamierzał zawrzeć z państwami Trójporozumienia pokój za wszelką cenę. Znane są jego słowa, że monarchia idzie na dno, ale przynajmniej z honorem. Zmarł 21 listopada 1916 roku.
Brytyjski król Jerzy V, małomówny i mrukliwy, uczył się z ogromnym trudem, nigdy nie opanował swobodnie żadnego obcego języka. Nieśmiały, ale apodyktyczny i pedantyczny nie nadawał się na władcę. Nie cierpiał królewskiej pompy i znosił ją tylko z poczucia obowiązku. Uwielbiał zaszywać się w zaciszu domowym. Złośliwi utrzymują, że Jerzy V nigdy nie przeczytał żadnej książki, a jego ulubionym utworem miała być operetka "Rose Marie", znana z nieskomplikowanego libretta. Jego biograf Harold Nicholson pisał: "Na początku jest łatwo. Jako młody człowiek był wesołym kompanem. Co do starości – to leciwy mądry król. Ale pomiędzy! Jak wyjaśnić, że przez 17 lat nie robił nic innego poza zabijaniem zwierząt i wklejaniem znaczków do albumów?".
Zdaniem Theo Aronsona król Belgów Albert I, był jednym z tych nielicznych władców, którzy w trakcie I wojny światowej zdali egzamin z siły charakteru i kwalifikacji.
Zdaniem Theo Aronsona król Belgów Albert I, był jednym z tych nielicznych władców, którzy w trakcie I wojny światowej zdali egzamin z siły charakteru i kwalifikacji. Nieśmiały Albert, z którego roztargnienia pokpiwali jego właśni poddani, w sierpniu 1914 r. okazał się energicznym przywódcą i dobrym generałem - podczas obrony Antwerpii był w centrum walki, wśród żołnierzy, narażając się razem z nimi na niebezpieczeństwo. Albert I stał się symbolem poświęcenia i oporu małego kraju walczącego z militarnym gigantem.
Po I wojnie światowej, jedyną szansą na utrzymanie tronów było umacnianie monarchii konstytucyjnych. "Wraz z nastaniem pokoju zniknęła stara Europa - Europa królów. Upadły trzy potężne dynastie: Hohenzollernów, Habsburgów i Romanowów, co oznaczało, że z najbardziej liczących się monarchii w Europie pozostała tylko brytyjska. Na przyczyny upadku składały się porażki wojenne, niemożność przystosowania się do demokratycznego ducha czasów" - pisze Aronson, który uważa, że wielu monarchów oddawało władzę ze strachu przed podzieleniem strasznego losu Romanowów. Abdykowali car Bułgarii Ferdynand, cesarz Karol, następca zmarłego w 1916 r. Franciszka Józefa, Wilhelm, cesarz Niemiec.
Książka "Zwaśnieni monarchowie. Europejskie trony w przeddzień katastrofy 1914 roku" Theo Aronsona ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego. (PAP)
aszw/ abe/