31 grudnia 1973 r. w nocnym klubie Chequers w Sydney odbył się pierwszy koncert australijskiej grupy rockowej AC/DC. Muzycy zagrali covery Chucka Berry'ego, The Rolling Stones i innych wykonawców. Zespół ma ponadpokoleniową publiczność na całym świecie – mówi PAP dziennikarz muzyczny Piotr Metz.
"AC/DC to swoisty fenomen w rodzaju The Rolling Stones. Na całym świecie ma ponadpokoleniową publiczność. Wiele z tych osób nawet nie wie, że grupa pochodzi z Australii" - powiedział PAP dziennikarz muzyczny Piotr Metz, który poznał muzyków i wielokrotnie z nimi rozmawiał.
Bracia Angus (ur. 1955) i Malcolm Young (ur. 1953) należeli do kilkunastoosobowej rodziny, która w czerwcu 1963 r. wyemigrowała ze szkockiego Glasgow na Antypody, by zamieszkać w domu przy Burleigh Street w Burwood na przedmieściu Sydney.
Na początku lat 70. byli związani z zespołem Marcus Hook Roll Band. Jesienią 1973 r. założyli własną grupę rockową. Dołączyli do niej perkusista Colin Burgess oraz pochodzący z San Francisco saksofonista Larry Van Kriedt. Youngowie poszukiwali jeszcze wokalisty. Zamieścili ogłoszenie na łamach "The Sydney Morning Herald". Po zamieszczeniu anonsu zgłosił się Dave Evans. Pozostała jeszcze kwestia właściwej nazwy dla zespołu. Według amerykańskiego portalu americansongwriter.com. podczas odwiedzin u starszej siostry Margaret Horsburgh(1935–2019) Angus przyglądał się elektrycznej maszynie do szycia. Na tabliczce znamionowej urządzenia zauważył litery AC (Alternating current - prąd zmienny) i DC (Direct current - prad stały). "Elektryczna" nazwa przypadła do gustu pozostałym muzykom i przyjęto ją.
W listopadzie 1973 r. muzycy odbyli pierwszą wspólną próbę. Youngowie byli fanami "ojca rock'n'rolla" - Chucka Berry'ego (1926-2017). Nie mieli jeszcze własnych kompozycji, lecz na warsztat wzięli "School Days", "No Particular Place to Go", "Nadine" ulubionego wykonawcy. W ich repertuarze znalazł się m.in. składający zaledwie z 11 słów utwór The Beatles "I Want You" (She's So Heavy) oraz "Get Back" tego samego zespołu, "Jumpin’ Jack Flash" The Rolling Stones i "Lucille" Little Richarda.
Menedżer znanego w Sydney nocnego klubu The Chequers, John Casey poszukiwał zespołu muzycznego, który zagra w sylwestrową noc 1973/74. Kontrakt przewidywał także kilka koncertów od 1 do 4 stycznia. Wieczorem 31 grudnia 1973 r. muzycy AC/DC weszli na scenę mieszczącego się przy 79 Goulburn Street klubu. Według relacji wiadomo, że zagrali wszystkie wymienione powyżej utwory, a także "Wishing Well" Neila Sedaki i Jerry Dorna, prawdopodobnie także "Honky Tonk Woman" Stonesów oraz cover Big Joe Williamsa, bluesowy klasyk z 1935 r. - "Baby, Please Don’t Go" Big Joe Williamsa. Grający na gitarze Angus wcielał się kolejno w postacie Spidermana, Zorro, przywdział maskę goryla z filmu "King Kong". Zgodnie z panującą wówczas modą na glamrocka muzycy, poza gitarzystą, założyli satynowe koszule i spodnie. Według relacji Caseya w sylwestrowy wieczór sala (550 miejsc) była wypełniona po brzegi, jednak według brytyjskiego "Daily Express" nie ma fotograficznej dokumentacji występu. AC/DC koncertowali w Chequers jeszcze kilkakrotnie w lutym 1974 r. Kilka razy zdarzyło się, że pierwszy menedżer grupy, Dennis Laughlin zastępował Evansa przy mikrofonie.
Na początku 1974 r. byli muzycy grupy Easybeats - Harry Vanda i gitarzysta George Young - starszy brat Angusa i Malcolma z niezależnej spółki płytowej Albert Productions pomogli AC/DC w zorganizowaniu debiutanckiej sesji nagraniowej singla "Can I Sit Next To You Girl/ Rockin’ In The Parlour". Nagrań dokonano w styczniu i lutym 1974 r. w studiu EMI Australia w Sydney. 22 lipca 1974 r. winylowy krążek trafił na półki sklepów muzycznych na Antypodach. To jedyne opublikowane nagranie studyjne AC/CD, na którym śpiewa Evans, a obecnie to jedna z najbardziej poszukiwanych przez kolekcjonerów płyt grupy, która osiągnęła już cenę 4500 dolarów australijskich (ok. 11,3 tys. zł) za egzemplarz. Kolejne nagrania muzycy realizowali już dla Albert Productions.
Podczas koncertu w Victoria Park, Sydney w kwietniu 1974 r. 19-letni Angus po raz pierwszy wystąpił w szkolnym mundurku, w krawatem i w czapce. Na pomysł stworzenie wizerunku wpadła starsza siostra, Margaret. Przy 157 centymetrach wzrostu wyglądał jak autentyczny nastolatek, który właśnie opuścił klasę w Ashfield Boys High School i chwycił sfatygowanego Gibsona SG w dłonie.
Jesienią 1974 r. wokalista Ronald Belford "Bon" Scott zastąpił Dave'a Evansa, z którym coraz częściej dochodziło do konfliktów.
17 lutego 1975 r., początkowo wyłącznie w Australii, ukazał się debiutancki album grupy - "High Voltage". Światową wersję longplaya wydano dopiero 14 maja następnego roku. Wtedy też grupa zagrała pierwsze koncerty w Wielkiej Brytanii.
Niemal cztery lata AC/DC czekało na swój "znak firmowy". W kwietniu 1977 r. na zlecenie nowojorskiego oddziału wytwórni płytowej CBS Records, 25-letni Gerard Huerta stworzył legendarny dziś napis, w którym litery AC i DC rozdzielał symbol błyskawicy. Według brytyjskiego czasopisma "New Musical Express" kalifornijski grafik zainspirował się czcionką z Biblii Gutenberga. Pierwszym albumem grupy opatrzonym nowym logotypem był "Let There Be Rock" (wersja na cały świat) wydany 23 czerwca 1977 r. Wydana trzy miesiące wcześniej australijska wersja płyty posiadała jeszcze napis składający się z tradycyjnych krojów czcionki, podobnie jak opublikowany w maju 1978 r. "Powerage". "Gotycki" projekt Huerty stał się jednym z elementów, które rozsławiły zespół na całym świecie, w tym także w Polsce.
W latach 80. i 90. niejeden polski fan ostrego brzmienia rysował lub malował charakterystyczny napis na dżinsowej lub skórzanej kurtce. Zdarzały się i napisy haftowane.
Z roku na roku AC/CD zyskiwało status gwiazdy, podbijając serca fanów hardrocka nie tylko nagraniami studyjnymi, ale przede wszystkim "koncertami.
Charakterystyczny "duckwalk" (kaczy chód) Angusa to hołd złożony poruszającemu się w podobny sposób na scenie Chuckowi Berry'emu. Chropowaty głos Scotta, solówki Angusa i "energetyczny" sposób gry zjednał grupie tysiące fanów na całym świecie. 27 lipca 1977 r. muzycy zagrali w Austin (Teksas) pierwszy koncert tournée w USA, zdobywając tam znaczną popularność. W kolejnych latach trasy koncertowe przez Stany i Kanadę gromadziły na stadionach i halach miliony osób. Podczas występów w klubie Apollo w rodzinnym Glasgow (1978) nagrano koncertową płytę "If You Want Blood You've Got It".
"Ich koncerty są bardzo przewidywalne, jeśli chodzi o repertuar i zachowanie zespołu, ale to fantastyczny show. W latach 70. wykreowali pewien wizerunek, przy którym uparcie trwają do dziś. Nie patrzą na to, że wtedy mieli po dwadzieścia lat, a dziś - po siedemdziesiąt. Udało im się połączyć korzenie rock'n' rolla z bardzo mocną muzyką zahaczającą o hard rocka" - wskazał Metz.
Wydany 27 lipca 1979 r. album "Highway to Hell" odniósł sukces - tylko w USA trafił do ponad siedmiu milionów osób. "Diabelski" kontekst płyty zaszkodził jednak wizerunkowi grupy, gdy w połowie następnej dekady policja w kalifornijskim Santa Ana aresztowała seryjnego mordercę i gwałciciela Richarda Ramíreza (co najmniej 15 zabójstw). Media nagłośniły fakt, że był on fanem AC/DC, a tytuł jego ulubionego "Night Prowler" (grasujący w nocy) - ostatniego utworu z "Highway to Hell" był zbieżny z nadanym mu przez FBI przydomkiem "Night Stalker" (nocny prześladowca). Żaden z muzyków grupy nie deklarował się jako satanista, lecz wysokonakładowe dzienniki publikowały zdjęcia mordercy w T-shircie z czterema literami przedzielonymi "piorunem". "Daily Express" przypominał, że "niektórzy interpretowali nazwę grupy nawet jako "Anti-Christ/ Devil’s Child" (Antychryst/dziecko diabła).
Rano 19 lutego 1980 r. we wnętrzu czerwonego Renault 5 zaparkowanego przy 67 Overhill Road w londyńskiej East Dulwich, znajomy muzyka, Alistair Kinnear znalazł martwego Scotta. Poprzedniego dnia obydwaj spożywali alkohol, a Kinnear udał się do mieszkania, pozostawiając kolegę w swoim samochodzie. Sporządzony tego samego dnia oficjalny raport koronera stwierdzał, że wokalista zmarł na skutek „ostrego zatrucia alkoholem" (zadławienie się wymiocinami) i była to "śmierć w wyniku nieszczęśliwego wypadku".
1 kwietnia 1980 r. w składzie zespołu pojawił się były wokalista grupy Geordie, 33-letni Brian Johnson.
"Poprzeczka była ustawiona bardzo wysoko. Nowy wokalista musiał zmierzyć się z legendą poprzednika, który w AC/DC nagrał sześć płyt, kilkadziesiąt singli i zagrał tysiące koncertów. Johnson miał jednak klasę i pokazał to na wydanej w lipcu 1980 r. płycie +Back in Black+" - powiedział Metz, dodając, że debiutancki album z Johnsonem tylko w USA okazał się komercyjnym sukcesem, zdobył 25 platynowych płyt (25 milionów egz.), a na świecie - łącznie do ponad 50 milionów osób. Także kolejne albumy - "For Those About to Rock" (We Salute You), "Flick of the Switch" i "Who made Who" sprzedawały się w wielomilionowych nakładach.
W utworze "It's a Long Way to the Top" (1976) Scott śpiewał, że "droga na szczyt jest długa, jeśli chcesz grać rock'n' rolla". Muzykom z AC/DC droga na szczyt zajęła co na najmniej dekadę. Choć nie wszystkie albumy wzbudzały zachwyt muzycznych krytyków, australijski kwintet o szkockich korzeniach wypełniał widownie największych hal i stadionów świata. W Polsce grupa zagrała w 1991, 2010 i 2015 roku.
"Miałem okazję poznać Angusa i jego kolegów. Są zwykłymi facetami, bez jakiegokolwiek zadęcia i gwiazdorzenia. Kiedyś przyjechałem do nich na wywiad taksówką z Warszawy do Bremen (Niemcy). Mieliśmy wtedy wiele uciechy. Nawet, jeśli są zmęczeni po koncercie, nigdy tego nie okazują. Są bardzo otwarci i bezpośredni" - podkreślił Metz.
W kwietniu 2016 r. zespół poinformował, iż tymczasowym wokalistą grupy zostaje Axl Rose (Guns N’ Roses), zastępując Briana Johnsona, który z powodu problemów ze słuchem nie mógł występować podczas koncertów. Kilka miesięcy później zespół opuścił basista Cliff Williams, który odnowił współpracę w 2020 r.18 listopada 2017 r. zmarł Malcolm Young.
13 listopada 2020 r. ukazał się, ostatni jak dotąd, album grupy - "Power Up". 16 grudnia 2023 r. w wieku 77 lat zmarł Colin BurgessZ oryginalnego składu w zespole żyje tylko Angus Young.
Czy zespół wyruszy w trasę koncertową w 2024 roku? Spekulacje na ten temat wciąż trwają. Zaplanowano już dwa koncerty w Monachium, pierwszy 12 czerwca 2024 roku, a drugi 14 czerwca. Prawdopodobny jest również koncert w Croke Park w Dublinie. (PAP)
autor: Maciej Replewicz
mr/ dki/