Brytyjski aktor Alan Rickman, który gościł na festiwalu Camerimage w Bydgoszczy, opowiadał w rozmowie z PAP o swoim filmie „A Little Chaos”, przyjaźni z Polakami i fascynacji polską kuchnią. Artysta jest kolejnym laureatem nagrody im. Krzysztofa Kieślowskiego.
Zaprezentowany w ramach 22. edycji Camerimage dramat „A Little Chaos” (uroczysta premiera miała miejsce we wrześniu na 39. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto) to kostiumowa historia z akcją osadzoną w XVII wieku we Francji. Rickman wcielił się w Ludwika XIV, nazywanego Królem Słońce. W obsadzie są też m.in. Kate Winslet i Matthias Schoenaerts.
Twórcy „A Little Chaos” (do kin w całej Polsce film trafić ma wiosną) zabierają widzów w pełną pałacowych intryg podróż do podparyskiego Wersalu, gdzie Ludwik XIV tworzy najniezwyklejszy dwór ówczesnej Europy. Podczas gdy trwają prace nad ostatecznym kształtem nowej królewskiej rezydencji, nadworny architekt Andre Le Notre (Schoenaerts) poszukuje projektanta ogrodów, który stworzy dzieło na miarę oczekiwań władcy. Jego wybór pada na młodą wdowę Madame De Barra (Winslet), która zaskakuje architekta oryginalnością projektu, a także urodą i nieustępliwym charakterem. Między dwojgiem współpracowników zaczyna iskrzyć. Okazuje się ponadto, że przeszłość Madame De Barra skrywa dramatyczną tajemnicę.
Rickman w „A Little Chaos” pojawia się w dwóch rolach: jako aktor, odtwórca roli francuskiego władcy, oraz jako reżyser tego filmu. Jest to druga produkcja wyreżyserowana przez Rickmana dla kina, po „Zimowym gościu” z 1997 r. z Emmą Thompson w obsadzie.
Zaprezentowany w ramach 22. edycji Camerimage dramat „A Little Chaos” to kostiumowa historia z akcją osadzoną w XVII wieku we Francji. Alan Rickman wcielił się w Ludwika XIV, nazywanego Królem Słońce. W obsadzie są też m.in. Kate Winslet i Matthias Schoenaerts.
„Jednocześnie reżyserowałem ten film i w nim grałem, co było wyzwaniem. Jako reżyser musiałem spojrzeć na siebie samego jako aktora z dystansu. Siedziałem po zdjęciach w montażowni, oglądałem nakręcone sceny z moim udziałem i – straciłem całą swoją próżność. Jeśli w ogóle jakąś w sobie miałem” – wspominał Alan Rickman w rozmowie z PAP na Camerimage. „Do reżyserowania chciałem wrócić od dawna, ale po prostu nie miałem na to czasu. Między innymi dlatego, że w ostatnich latach angażowałem się w prace nad serią filmów o Harrym Potterze” – tłumaczył.
Rickman chce, by „A Little Chaos”, skoncentrowany na postaci granej przez Winslet, traktować nie tylko jako kostiumowy film z epoki, rozgrywający się w wieku XVII, ale także jako współczesną opowieść o kobietach, formę komentarza do obecnej sytuacji kobiet.
„Opowiadamy o świecie stworzonym i kontrolowanym przez mężczyzn, w którym kobiety traktowane są niczym element dekoracyjny, w którym muszą one walczyć o to, by zyskać status taki, jaki przyznawany jest mężczyznom. Ten problem jest, moim zdaniem, wciąż aktualny. Między innymi w środowisku filmowym, w którym obracam się ja – w którym kobiety, kiedy osiągną pewien wiek, gdy pojawi się u nich pierwsza zmarszczka, słyszą zazwyczaj jedno słowo: +następna!+. Tutaj zresztą chodzi nie tylko o kwestię płci, lecz w ogóle – o kwestię starzenia się i współczesne podejście do niej” – mówił.
Pytany, co dla niego samego oznacza wiek dojrzały, 68-letni Rickman podkreślił, że każdy kolejny rok życia dawać może człowiekowi dodatkową siłę. „Stajemy się sumą naszych życiowych doświadczeń i naszych związków z ludźmi. A kiedy nabieramy dystansu i nie boimy się przekraczać barier, gdy nie podporządkowujemy się wszystkim zasadom wyznaczanym nam przez innych, gdy nie przyklejamy innym osobom stereotypowych etykietek, nasze własne życie staje się lepsze” – powiedział.
Alan Rickman (ur. 21 lutego 1946 r. w Londynie), artysta teatralny i filmowy, nazywany mistrzem w graniu czarnych charakterów (często przyćmiewającym na ekranie aktorów w rolach głównych bohaterów pozytywnych), niezapomniany Hans Gruber ze „Szklanej pułapki” (1988) Johna McTiernana, Szeryf z Nottingham z „Robin Hooda: Księcia złodziei” Kevina Reynoldsa (1991), młodszej części publiczności znany jako profesor Snape w ekranizacjach serii o Hogwarcie, przebywał w Bydgoszczy od soboty do poniedziałku.
Odebrał na Camerimage Nagrodę im. Krzysztofa Kieślowskiego, przyznawaną wybitnym reprezentantom filmowego środowiska (laureaci z lat poprzednich to m.in. Ralph Fiennes, Gary Oldman, John Malkovich).
Była to pierwsza wizyta Rickmana w Polsce, ale, co zapowiedział artysta, nie ostatnia. Pytany przez PAP, jakie skojarzenie jako pierwsze przychodzi mu na myśl w związku z Polską, odparł: „Kuchnia. Jedna z moich ulubionych restauracji w Londynie to restauracja polska, prowadzona przez parę moich przyjaciół, Ewę i Kazimierza, ludzi niezwykle gościnnych. Spędziłem tam bardzo wiele przemiłych wieczorów. Mają tam pyszne pierogi, gołąbki. Częste chodzenie do tej restauracji może się jednak skończyć dla mnie tak, że w końcu utyję” – opowiadał.
Rickman, od lat regularnie uwzględniany w rankingach najseksowniejszych filmowych aktorów, podkreśla, że sam nie uznaje siebie za atrakcyjnego. „Ludzie mają prawo do własnej opinii. Ja uważam się raczej za fajtłapowatego – i tak myśli o mnie także moja żona – za faceta, który w restauracji na sto procent przypadkiem obleje kogoś winem” - powiedział.
22. edycja Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Camerimage trwa w Bydgoszczy od soboty, zakończy się 22 listopada.
Joanna Poros (PAP)
jp/ agz/