Wierzę, że w roku Konkursu Chopinowskiego jego muzyka połączy melomanów na całym świecie na niespotykaną dotąd skalę – mówi dr Artur Szklener, dyrektor Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina i Konkursu Pianistycznego. XVII edycja konkursu odbędzie się w październiku w Warszawie.
PAP: Konkurs Chopinowski zajmuje bardzo ważne miejsce w muzyce i kulturze polskiej, ma też swoją światową rangę. Już wiadomo, że w tej edycji zgłosiła się rekordowa liczba pianistów. Zapewne to Pana cieszy, ale czy zarazem nie martwi fakt, że tak wielu utalentowanych młodych nie przedostanie się przez to sito selekcji?
Artur Szklener: Duże zainteresowanie cieszy każdego organizatora, choć w przypadku Konkursu Chopinowskiego nie możemy sobie dziś przypisywać zasług. To dziedzictwo budowane przez pokolenia, które trzeba pielęgnować i rozwijać, dbając o najwyższe standardy. I choć sukces w Konkursie Chopinowskim jest zazwyczaj przepustką do kariery, nie jest to jedyna droga zaistnienia w świecie wybitnych wykonawców.
Fakt nieprzedostania się przez proces preselekcji niczego nie przesądza. Znamy z historii przypadki utalentowanych artystów, którzy czy to z powodu chwilowej niedyspozycji, czy niezbyt wysokiej jakości nadesłanego materiału, nie zostali zakwalifikowani do zmagań Konkursu Chopinowskiego, co nie przeszkodziło im w dalszym rozwoju.
Jak w każdym turnieju, oprócz obiektywnych możliwości uczestników, w grę wchodzi wiele innych czynników, jak odporność psychiczna, kondycja fizyczna, umiejętność skupienia się i osiągnięcia apogeum artystycznego w danym miejscu i danej chwili. Taka niemal bojowa gotowość świadczy oczywiście o profesjonalizmie wykonawcy, ale nie jest jedynym modelem psychologicznym artysty wirtuoza. Obserwacja karier wielkich wykonawców wskazuje, iż sukces konkursowy jest tylko jedną z możliwych ścieżek wiodących do ważnych sal koncertowych świata, zatem do ewentualnego niepowodzenia trzeba podejść rzeczowo i z dystansem.
PAP: W konkursie od dawna chętnie brali udział Japończycy i Chińczycy, ale w obecnej edycji wyraźnie dominują pianiści z Azji. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego Japończycy i Chińczycy tak bardzo lubią muzykę Chopina?
Artur Szklener: Istnieje na ten temat kilka teorii. Z pewnością na popularność tę wpływa uniwersalny charakter twórczości Chopina. Muzyka jako sztuka sama w sobie jest fenomenem – z jednej strony najbardziej abstrakcyjna, z drugiej – sugestywna i budząca emocje. Chopin doprowadził do swoistego paradoksu, czerpiąc z najlepszych tradycji europejskich, od baroku, poprzez klasycyzm, włoskie bel canto po wirtuozowski romantyzm, jednocześnie łączył te tradycje z niezwykle silnym i sugestywnym rysem narodowym w postaci polskich tańców, cech brzmieniowych i rysunku melodii, a całość splatał w niezwykle osobistą wypowiedź.
Przez to zestrojenie cech uniwersalnych, narodowych i indywidualnych stworzył swój własny niepowtarzalny język, z jednej strony zrozumiały, bo czerpiący z tradycji, z drugiej strony niezwykle magnetyczny, gdyż zrodzony przez geniusza i przesycony istną sublimacją piękna. To język sugestywny i niezwykle bogaty, ale jednocześnie przystępny – nie trzeba tłumacza ani lat lektoratów, by w nim czytać bądź „mówić”, jest dostępny zarówno dla mieszkańców Europy, jak i innych kontynentów.
Zgodnie z innymi teoriami muzyka Chopina, poprzez niewyczerpany wachlarz emocjonalny i swoistą niewerbalną epickość, umożliwia osobistą wypowiedź, która w krajach Dalekiego Wschodu jest tradycyjnie kulturowo blokowana. Są też hipotezy wskazujące na podobieństwo cech melodii Chopina z melodycznością języków dalekowschodnich, jednak o ile wiem, nie przeprowadzono pogłębionych badań na ten temat.
PAP: Do udziału w Konkursie zgłosiło się, co naturalne - wielu Polaków, Francuzów, a jakie inne narodowości są też licznie reprezentowane?
Artur Szklener: Napłynęło relatywnie wiele zgłoszeń z Korei Południowej – dwukrotnie więcej niż w roku 2010, a także USA, Rosji, Kanady i Włoch.
PAP: Nasi sąsiedzi Słowacy, Czesi, Niemcy prawie nie wykazują zainteresowania Konkursem Chopinowskim, czy Instytut nie zamierza w jakiś sposób zachęcić tych nieobecnych lub mało obecnych do bliższego kontaktu z muzyka Chopina i Konkursem?
Artur Szklener: Wierzę, iż muzyka Chopina, jak każda sztuka o rzeczywistej wartości, w odróżnieniu od chwilowo wylansowanych produktów kultury, znajdzie drogę do serc i umysłów wrażliwych i zagości tam na trwałe. Nam pozostaje zatem upowszechniać do niej dostęp.
Artur Szklener: Chopin doprowadził do swoistego paradoksu, czerpiąc z najlepszych tradycji europejskich, od baroku, poprzez klasycyzm, włoskie bel canto po wirtuozowski romantyzm, jednocześnie łączył te tradycje z niezwykle silnym i sugestywnym rysem narodowym w postaci polskich tańców, cech brzmieniowych i rysunku melodii, a całość splatał w niezwykle osobistą wypowiedź.
PAP: W jaki sposób jest prowadzona akcja upowszechniania wiedzy o Konkursie Chopinowskim w świecie?
Artur Szklener: Z dużym wyprzedzeniem przeprowadziliśmy akcję informacyjną w uczelniach artystycznych na całym świecie, ukierunkowaną na nabór zgłoszeń. Współpracowaliśmy też z zagranicznymi mediami, m.in. dwoma japońskimi miesięcznikami muzycznymi, które przez rok co miesiąc drukują serię artykułów o Chopinie, Narodowym Instytucie Fryderyka Chopina i samym Konkursie.
Główną akcję informacyjną planujemy jednak na rok 2015. Już w styczniu odbędzie się konferencja prasowa w Tokio, a od początku marca do końca roku – szereg działań informacyjnych na pięciu kontynentach. Tradycyjnie już w Paryżu przedstawimy polskich uczestników, w licznych ośrodkach będziemy też informować o światowym tournée zwycięzcy oraz koncertach pozostałych laureatów.
Najbardziej zależy nam jednak na przedstawieniu samych zmagań konkursowych poza granicami naszego kraju. Dzięki współczesnym technologiom transmisja telewizyjna nie jest jedynym sposobem dotarcia do szerokiego kręgu słuchaczy. Zatem oprócz współpracy z ważnymi nadawcami programów kulturalnych na świecie, przygotowujemy też atrakcyjny pakiet dostępny przez sieć Internet. Wierzę, że dzięki współpracy z takimi partnerami jak Google, a także pełnym wykorzystaniu możliwości urządzeń internetowych, także mobilnych, muzyka Chopina połączy melomanów na całym świecie na niespotykaną dotąd skalę.
PAP: Jakie konkretne znaczenie dla konkursu ma fakt, że należy on do Światowej Federacji Międzynarodowych Konkursów Pianistycznych, jak też, że jest członkiem Fundacji Alink-Argerich?
Artur Szklener: Światowa Federacja Międzynarodowych Konkursów Muzycznych (World Federation of International Music Competitions) jest jedną z najstarszych organizacji tego typu na świecie. Rozpoczęła działalność w 1957 roku w Genewie, a Konkurs Chopinowski był jednym z jej członków-założycieli. Jest to przede wszystkim forum wymiany doświadczeń pomiędzy organizatorami konkursów oraz wytyczania standardów obowiązujących najważniejsze wydarzenia tego typu na świecie.
Fundacja Alink-Argerich ukierunkowana jest z kolei na wymianę informacji o pianistach, w sumie o ponad 50 tysiącach pianistów, z całego świata, w tym ich osiągnięciach konkursowych. Organizacje te działają zatem komplementarnie.
Dla Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina jako organizatora Konkursu rosnące znaczenie zyskuje też coroczny letni festiwal „Chopin i jego Europa” obchodzący w sierpniu 2014 r. dziesięciolecie, który przyciąga z roku na rok rosnącą liczbę czołowych wykonawców muzyki fortepianowej. Budowane w ten sposób relacje wpływają na decyzje wielkich wykonawców o wzięciu udziału w obradach jury Konkursu, co jest z kolei kluczowe dla jego kształtu artystycznego.
PAP: Czy forma Konkursu jest skrystalizowana czy jednak następują pewne odświeżające zmiany?
Artur Szklener: Zręby Konkursu i jego podstawowe cele wyznaczone przez prof. Jerzego Żurawlewa w roku 1927 nie uległy przez niemal 90 lat rewolucyjnym zmianom. Konkurs Chopinowski pozostaje jednym z niewielu na świecie pianistycznych konkursów monograficznych, co czyni go jednym z najtrudniejszych pod względem technicznym i muzycznym. Jego celem jest nadal promocja jak najwierniejszego oryginałowi wykonawstwa muzyki Chopina.
Jednak w międzyczasie zmienił się nieco kontekst. W roku 2010 ukończone zostało przygotowywane przez 50 lat Wydanie Narodowe Dzieł Fryderyka Chopina przywracające szeregu kompozycjom ich pierwotny kształt lub odkrywające nieznane powszechnie warianty utworów. Coraz więcej wiemy o biografii Chopina, o jego preferencjach artystycznych, poznajemy instrumenty, których używał, znamy ich zalety i ograniczenia, co wpływa na ocenę artystyczną wykonań.
PAP: Wielkie emocje budzi zawsze sprawa punktacji.
Artur Szklener: No właśnie, jedną z najważniejszych zmian wprowadzonych w roku 2010 było odtajnienie punktacji, co umożliwiło prześledzenie toku punktowania i ucięło szereg spekulacji. Utrzymujemy tę zdobycz XVI Konkursu, wprowadzamy też pewne zmiany w regulaminie pracy jury, przewidując możliwe scenariusze głosowań, by zwiększyć komfort pracy jurorów i transparentność reguł. Kosmetycznie zmodyfikowaliśmy też zasady punktacji, upraszczając ją i wprowadzając elementy obiektywizujące werdykt, np. poprzez wyrównanie wagi głosów wszystkich jurorów. Zmiany te wpisują się w prowadzoną aktualnie wśród organizatorów konkursów dyskusję na temat systemów punktacji.
PAP: A czy w obecnej XVII edycji zaszły istotne zmiany w regulaminie Konkursu?
Artur Szklener: Poza wspomnianymi zmianami pracy jury, obniżyliśmy wiek uczestników do 16 lat oraz umożliwiliśmy dopuszczenie do Konkursu poza eliminacjami laureatów dwóch pierwszych nagród ważnych międzynarodowych konkursów pianistycznych. Zmodyfikowaliśmy też nieco program, m.in. skracając II etap oraz umożliwiając wykonanie kompletnego cyklu 24 Preludiów op. 28 jako ekwiwalentu Sonaty b-moll lub h-moll w III etapie. Rozszerzyliśmy też nabór zgłoszeń o kanały internetowe.
PAP: Tegoroczny Konkurs inaugurują dwa wielkie koncerty Marthy Argerich i Garricka Ohlssona, ale kolejne tygodnie będą należały do młodych pianistów z całego świata. Czy już teraz można prognozować poziom tej edycji Konkursu?
Artur Szklener: Jest na to zdecydowanie za wcześnie. Poziom artystyczny Konkursu będzie można zacząć przewidywać po zakończeniu eliminacji, a zatem pod koniec kwietnia 2015 r. Ale ani wtedy, ani później, aż do ostatecznego werdyktu, nie będzie to z pewnością rolą organizatora. Mogę jednak zapewnić, iż przygotowujemy Konkurs w taki sposób, by zapewnić młodym pianistom maksymalny komfort oraz ocenę najwyższej próby. W końcu w jury przeważać będą ich starsi koledzy – aż pięciu zwycięzców i sześciu laureatów Konkursu Chopinowskiego. Słuchaczom postaramy się zapewnić jak najszerszy dostęp do muzyki w czystej postaci, a wrażenia artystyczne i emocje przyjdą same.
Rozmawiała Anna Bernat (PAP)
abe/ malk/