Dzięki językowi tanecznemu GaGa jesteśmy w stanie porozumieć się ze społecznościami tancerzy na całym świecie - powiedział w sobotę Luc Jacobs z izraelskiej grupy Batsheva Dance Company, która gości na trwających w Lublinie 21. Międzynarodowych Spotkaniach Teatrów Tańca.
"Kiedy stworzono język GaGa, stał się on elementem spajającym społeczność tancerzy w Izraelu, ale teraz, wszędzie, gdzie się udajemy, spotykamy ludzi, którzy też się nim posługują. Jest to wspaniałe doświadczenie, bo rzeczywiście łączy społeczności tancerzy chyba już na całym świecie" - powiedziała Dina Aldor, dyrektor generalna Batsheva Dance Company - izraelskiej formacji tanecznej, będącej gościem specjalnym trwających w Lublinie 21. Międzynarodowych Spotkań Teatrów Tańca. Konferencja prasowa "4xBatsheva w Lublinie" z udziałem m.in. przedstawicieli grupy, obyła się w sobotę w Centrum Spotkania Kultur.
W czasie trwania festiwalu tancerze poprowadzili warsztaty z wykorzystaniem autorskiej metody stworzonej przez Ohada Naharina, choreografa i dyrektora artystycznego Bastheva DC. GaGa jest językiem ruchowym, którym członkowie formacji posługują się podczas swojego codziennego treningu, a także wykorzystują podczas prowadzonych przez siebie zajęć zarówno dla profesjonalistów (GaGa/dancers), jak i dla osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę ze sztuką sceniczną (GaGa/people).
"Obserwowaliśmy, jak ten pomysł, koncepcja rozprzestrzeniała się po świecie. Można powiedzieć, że jest to pewien język, którym ludzie porozumiewają się wszędzie tam, gdziekolwiek nas zaniesie występ czy tournée. Bez względu na to, z jaką kulturą się mierzymy, dzięki GaGa jesteśmy w stanie mówić tym samym językiem" - powiedział Luc Jacobs, starszy dyrektor ds. prób. Jak podkreślił, poprzez posługiwanie się tym językiem jego adepci są w stanie "odzyskać pierwotne emocje, poczuć z powrotem w całości swoje ciało, każdą jego część" oraz rozmawiać "nie słowami, a emocjami".
Izraelska formacja przywiozła do Polski swoje najnowsze spektakle - "Last work" i "Venezuelę". Zdaniem Luca Jacobsa, mimo, że "oba powstały w niewielkim odstępie czasowym, można powiedzieć, że nastrój tego, co widzimy na scenie jest zupełnie inny". "Myślę, że w tym przejawia się geniusz Ohada Naharina - mimo, że tworzy tego rodzaju projekty jeden za drugim, to za każdym razem jest w stanie – dzięki swojemu doświadczeniu, umiejętności mówienia tym językiem tańca, bardzo pięknym i głębokim – stworzyć rzeczy zupełnie odmienne od siebie" - uznał.
W "Last work" twórcy przywołują zjawisko zmierzchu. "Na początku i końcu przedstawienia widzimy obraz osoby biegnącej – dokądś, albo uciekającej od czegoś. To nie jest jasne. I ten element ruchu, biegu, ucieczki przejawia się przez cały występ, a na końcu wszystko +staje na głowie+" - powiedział starszy dyrektor ds. prób. Z kolei spektakl "Venezuela", jak podkreślił artysta, "dzieli się na dwie, podobne do siebie części, a jedyną różnicę stanowi muzyka i oczywiście tancerze". "Można powiedzieć, że publiczność ogląda dwa razy ten sam pokaz, ale stoi za tym inny rodzaj atmosfery, inny rodzaj tego światła bijącego ze sceny" - ocenił Jacobs.
W 21. Międzynarodowych Spotkania Teatrów Tańca, zainicjowanych przez Lubelski Teatr Tańca (LTT), biorą udział tancerze, choreografowie oraz pedagodzy z Polski i całego świata. W ramach wydarzenia odbywają się m.in. warsztaty taneczne, debaty i pokazy spektakli z Polski i Europy. Festiwal zakończy się w poniedziałek.
Polska Agencja Prasowa objęła patronatem to wydarzenie.(PAP)
autor: Nadia Senkowska
edytor: Olga Zakolska
nak/ ozk/