W paryskim Centrum Pompidou do 1 lipca trwa wystawa prac Constantina Brancusiego. Zainteresowanie jest ogromnie: chętni do wejścia czekają w blisko stuosobowej kolejce, wydaje się więc, że wcale nie impresjoniści, a rumuński artysta zawojował Paryż.
Stworzona w hołdzie dla ojca współczesnej rzeźby, Constantina Brancusiego, ta wielkoformatowa wystawa obejmuje około 400 dzieł artysty. To ponad 120 rzeźb, a także fotografie, rysunki, filmy i archiwa. W sercu wystawy zwiedzający mogą podziwiać także rekonstrukcję pracowni rzeźbiarza, którą zaprojektował jako miejsce do życia, tworzenia i kontemplacji swoich dzieł.
Urodzony w Rumunii w 1876 r. Constantin Brancusi mieszkał i pracował w Paryżu od 1904 r. aż do swojej śmierci w 1957 r., i tam stworzył większość swoich dzieł. W testamencie zapisał całą swoją pracownię państwu francuskiemu.
W 1995 roku Centrum Georges'a Pompidou zaprezentowało pierwszą w historii zorganizowaną we Francji retrospektywę dotyczącą twórczości Constantina Brancusiego. Dwadzieścia lat później muzeum robi to ponownie, organizując wystawę składającą hołd ojcu współczesnej rzeźby. Oprócz rzeźb (ok. 120) prezentowane są także fotografie, rysunki, filmy, archiwalia, narzędzia i meble pracowni. Pracownia ta stanowi jeden ze skarbów Centrum Pompidou od czasu jej przekazania państwu francuskiemu w 1957 r.
Wystawa mieści się na całym szóstym piętrze Centrum Pompidou. Pomimo wielu zwiedzających, tak wielka powierzchnia ekspozycji zapewnia komfort oglądania ekspozycji.
Na ekspozycji zaprezentowano liczne, także te monumentalne rzeźby. Wystawę otwierają trzy ogromne, białe gipsowe koguty z zadartymi do góry dziobami.
Tuż za kogutami wyeksponowano inne dzieło, które skupia szczególną uwagę publiczności – to Śpiąca muza. Ta kobieca głowa jest wykonana z brązu. Materiał ten topi się po podgrzaniu do bardzo wysokich temperatur. Po ostygnięciu brąz staje się bardzo twardy i szary. Brancusi, dla osiągnięcia odpowiedniego efektu, spędził wiele godzin na polerowaniu materiału, aby nadać mu gładki, złoty wygląd.
Wśród prezentowanych prac, oprócz tych z brązu czy gipsu, są także prace wykonane w kamieniu. Jak przypominają twórcy ekspozycji w katalogu, Brancusi uczył się rzeźby w kamieniu w pracowni starszego od siebie Auguste'a Rodina, słynnego rzeźbiarza. Jednak Brancusi szybko odzyskał niezależność: chciał rzeźbić swoje prace we własnym stylu, i to mu się z pewnością udało. Na wystawie można zobaczyć wiele kamiennych rzeźb artysty, jak np. Pocałunek.
Wystawa pokazuje też rzeźbiarskie korzenie artysty. Brancusi urodził się w rumuńskiej wiosce, nie dziwi więc fakt, że w jego rzeźbach było dużo snycerki. Brancusi używał geometrycznych kształtów, inspirował się rumuńskim rzemiosłem, tworzył rzeźby i przedmioty. Przykładem mogą tu być, prezentowane na wystawie monumentalne drewniane drzwi, przez które można zajrzeć do jego pracowni.
Właśnie pracownia przykuwa szczególna uwagę zwiedzających. Można tu zobaczyć rozpoczęte prace, rzeźby w różnych materiałach, a także liczne narzędzia: od ogromnych pił po dłuta i drobniejsze narzędzia.
Jednym z ciekawszych tematów rzeźb Brancusiego były ptaki. Proste, wydłużone formy realizował w wielu materiałach, także - jak prezentowane na wystawie – w polerowanym brązie. „Nie ptaki rzeźbię, lecz lot” - mawiał artysta. Był kimś w rodzaju maga. Brancusi wierzył, że materia żyje i że wystarczy poznać jej tajemnicę, aby odkryć ukrytą w niej formę.
Widzowie, opuszczający ekspozycję, przystają jeszcze na chwilę, by przez rozległe okna zrobić sobie zdjęcia z dachami Paryża i widoczną wyraźnie Wieżą Eiffla w tle. Uwagę ich jednak przyciąga także kolejka oczekujących na wejście na wystawę, licząca blisko sto osób.
Wystawa retrospektywna potrwa do 1 lipca 2024 r. Zorganizowana została pod patronatem prezydenta Francji Emmanuela Macrona. (PAP)
Z Paryża Dorota Kieras (PAP)
dki/ itm/