Dyrektor Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego Jerzy Limon został w czwartek odznaczony przez ambasadora Robina Barnetta Honorowym Orderem Imperium Brytyjskiego w stopniu oficera za "szczególne zasługi dla brytyjsko-polskich relacji kulturalnych".
Order jest przyznawany przez królową brytyjską Elżbietę II dwa razy do roku osobom szczególnie zasłużonym w różnych dziedzinach działalności kulturalnej, społecznej i wojskowej. Wyróżnienie otrzymali dotąd m.in. Ignacy Jan Paderewski, Krystyna Skarbek, Stanisław Sosabowski, Kazimierz Sosnkowski, Jan Strzembosz i Szymon Wiesenthal oraz aktor Pierce Brosnan. W 2014 r. orderem w stopniu oficera wyróżniono jedynie dziewięć osób z całego świata.
"Jerzy Limon jest profesorem Uniwersytetu Gdańskiego, odznaczonym Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis i Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Jest anglistą, literaturoznawcą, historykiem, tłumaczem i teatrologiem. Jest również fundatorem i prezesem Fundacji Theatrum Gedanese. Została ona założona w 1991 r. w celu zebrania funduszy na odbudowę Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego, instytucji kultury prowadzącej szeroko zakrojoną działalność artystyczną i edukacyjną. Ogromne zaangażowanie profesora w ten projekt doprowadziło do uzyskania dla fundacji patronatu Jego Królewskiej Wysokości księcia Walii" - mówił ambasador Wlk. Brytanii Robin Barnett.
Order Imperium Brytyjskiego w stopniu oficera jest przyznawany przez królową brytyjską Elżbietę II dwa razy do roku osobom szczególnie zasłużonym w różnych dziedzinach działalności kulturalnej, społecznej i wojskowej. Wyróżnienie otrzymali dotąd m.in. Ignacy Jan Paderewski, Krystyna Skarbek, Stanisław Sosabowski, Kazimierz Sosnkowski, Jan Strzembosz. W 2014 r. orderem w stopniu oficera wyróżniono jedynie dziewięć osób z całego świata.
Jak przypomniał, otwarcie teatru, gdzie ma odbywać się coroczny Festiwal Szekspirowski i inne wydarzenia kulturalne, nastąpiło we wrześniu 2014 r. "Przez lata działalności fundacji profesor niestrudzenie dążył do pozyskania wsparcia i funduszy na zrealizowanie tego projektu. Poprzez swój wysiłek, zaangażowanie i organizację licznych wydarzeń kulturalnych udało mu się osiągnąć cel dzięki pomocy z polskiej i brytyjskiej strony. Gdański Teatr Szekspirowski jest owocem życiowej pasji profesora związanej z brytyjską kulturą i sztuką. Pasji, która stworzyła nowe możliwości dla promocji i rozwoju obu kultur" - mówił Barnett.
We wrześniu ub. roku królowa Elżbieta II odznaczyła Jerzego Limona Honorowym Orderem Imperium Brytyjskiego w stopniu oficera. "Jestem zaszczycony, że mogę dzisiaj wręczyć panu order w imieniu Jej Królewskiej Mości" - podkreślił ambasador.
Dziękując za odznaczenie Limon zwrócił uwagę, że brytyjska kultura nie wymaga specjalnej promocji w Polsce. "Trudniejszą sprawą jest promocja kultury polskiej w Wielkiej Brytanii. Do niedawna byliśmy w tej sferze krajem niezauważanym, z wyjątkiem teatru i filmu. To były dwie dziedziny, w których Polska zaistniała wspaniale nawet w czasach komuny. Natomiast pamiętam, jak podczas pierwszego pobytu w Wielkiej Brytanii w czasie studiów w 1974 r. mnóstwo czasu spędzałem w księgarniach i w każdej książce kultura europejska kończyła się na Odrze. I to starałem się zmienić" - mówił.
Wspominając w rozmowie z dziennikarzami początki swojej fascynacji teatrem szekspirowskim przypomniał, że aktorzy angielscy przyjeżdżali do Gdańska od początku XVII w. "Udało mi się natrafić na dokumenty, w których prosili radę miasta o zgodę na występy. Trafiłem też na rycinę z połowy XVII w. przedstawiającą teatr, w którym występowali. To mnie zainspirowało i kiedy nastała wolna Polska, założyliśmy fundację, która postawiła sobie za cel budowę Teatru Szekspirowskiego i wskrzeszenie tradycji wizyt aktorów angielskich w Gdańsku. I tę tradycję od 1993 r. kontynuujemy, i z tego wyrósł Festiwal Szekspirowski, w końcu też dzięki pomocy wielu osób i instytucji udało się doprowadzić do zbudowania Teatru Szekspirowskiego" - opowiadał Limon.
Zaznaczył, że bardzo pomógł im patronat księcia Walii. "Pomyślałem, że byłby idealnym patronem, bo interesuje się sztuką i historią, a z wykształcenia jest archeologiem. Napisałem do niego list. Oczywiście na zły adres, ale na szczęście dotarł. I ku mojemu zdumieniu przyszła odpowiedź, najpierw od księcia koniuszego, który napisał, że księcia Walii zainteresował nasz projekt i zaproszono mnie do Londynu. Niestety akurat kiedy przyjechałem książę złamał rękę podczas gry w polo i spotkanie nie doszło do skutku. Ale po tygodniu przyszedł list z wiadomością, że książę będzie zaszczycony mogąc objąć patronatem przedsięwzięcie. To wyjątkowe szczęście i przykład, że takie rzeczy są możliwe nawet bez żadnych koneksji" - podsumował odznaczony. (PAP)
akn/ gma/