Mikroby, wilgoć i światło są wrogami jedwabnych chorągwi zgromadzonych na Wawelu. Nad tym, jak te zagrożenia unieszkodliwić, a chorągwiom umożliwić przetrwanie stuleci pracują naukowcy z Wydziału Chemii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. W zbiorach Zamku Królewskiego na Wawelu znajdują się chorągwie państwowe, np. chorągiew Konfederatów Krakowskich króla Jana Kazimierza z 1567 r., chorągwie tureckie spod Wiednia zdobyte przez króla Jana III Sobieskiego czy proporzec króla Karola Gustawa zdobyty pod Rudnikiem.
Część z 83 tkanin, które były świadkami najważniejszych wydarzeń z historii Polski, można obejrzeć w Skarbcu Koronnym. Pozostałe nie są dostępne dla zwykłych śmiertelników, bo choć jedwab jest materiałem dość trwałym, to zagraża mu wiele czynników środowiskowych. Najpoważniejsze z nich to: wilgoć, światło, mikroorganizmy, zanieczyszczenie powietrza.
„Badane chorągwie wawelskie wymagają praktycznie natychmiastowej interwencji konserwatora. Jednak z pewnością są w najlepszych warunkach, jakie dzisiaj jest w stanie im zapewnić Zamek Królewski na Wawelu” – zapewniła PAP doktorantka UJ Monika Koperska. Badania nad chorągwiami prowadzi wraz z uczonymi Zespołu Kinetyki Reakcji Heterogonicznych w Pracowni Badań nad Trwałością i Degradacją Papieru Wydziału Chemii UJ.
W zbiorach Zamku Królewskiego na Wawelu znajdują się chorągwie państwowe, np. chorągiew Konfederatów Krakowskich króla Jana Kazimierza z 1567 r., chorągwie tureckie spod Wiednia zdobyte przez króla Jana III Sobieskiego czy proporzec króla Karola Gustawa zdobyty pod Rudnikiem.
Na szczęście naukowcy nie muszą jednak bezczynnie czekać, aż cenne zabytki się zestarzeją i zniszczeją. W swoich laboratoriach mogą sztucznie postarzyć jedwab i określić, jak się on zachowa za kilkadziesiąt czy kilkaset lat.
„Pracuję z jedwabiem, który pozyskuję z kokonów albo kupuję jak najmniej obrobiony jedwab. Postarzam go w sztuczny sposób: światłem albo temperaturą” – opisała młoda uczona.
Dostarczona w krótkim czasie energia światła albo temperatury, powoduje zmiany w materiale. Są one w pewnym stopniu porównywalne do zmian, które normalnie zachodziłyby w tkaninie przez wiele lat.
Koperska przyznała, że naukowcom bardzo trudno określić, za ile lat zmiany wywołane w laboratorium zajdą w naturze. „Trzeba znać dobrze szybkość reakcji rozpadu badanej materii, by móc powiedzieć, za jaki czas faktycznie próbka osiągnie taki rozpad, jaki ja osiągnęłam w laboratorium. Sytuacja komplikuje się tym bardziej, że bardzo często nie znamy warunków, w jakich obiekty były przechowywane, toteż nie wiadomo, co i w jakim stopniu mogło wpływać na niszczenie obiektów” - wyjaśniła.
W dodatku jedwab, jak dodała, to długie i skomplikowane białko. "Trudno jest dywagować na temat szybkości rozpadu tego materiału, jeśli nie wiemy, jakie reakcje zachodzą w nim w warunkach muzealnych” - powiedziała.
Po badaniach na prostym modelu naukowcy taką jedwabną próbkę zaczynają "komplikować”. Monika Koperska na razie pracuje z jedwabiem niebarwionym, ale potem – jak powiedziała - trzeba będzie go zmienić barwnikami odpowiadającymi tym, które uczeni znajdują na wawelskich chorągwiach.
„Potem robimy pomiary – oczywiście nieniszczące – na prawdziwym obiekcie muzealnym i próbujemy określić etap jego zdegradowania. Badamy też środowisko dookoła tego obiektu. Próbujemy zaprojektować takie warunki, w których można go zamknąć i bezpiecznie przechowywać, a jeśli trzeba to również eksponować” – wyjaśniła specjalistka.
Pytana o to, jakie płótno chciałaby zbadać w przyszłości, bez chwili wahania odparła: Całun Turyński. „Ktoś w końcu powinien raz na zawsze powiedzieć, z kiedy pochodzi i jak został stworzony. To najsłynniejsza tkanina, wokół której jest wciąż wiele niewiadomych” – mówi podkreślając jednak, że to plany bardzo odległe. Te bardziej realne dotyczą projektu poświęconego konserwacji arrasów wawelskich.
Ewelina Krajczyńska (PAP)
ekr/ ula/ agt/
Więcej w serwisie Nauka i Zdrowie PAP - http://nauka.pap.pl