„Przypadek według Krzysztofa Kieślowskiego” Bartosza Szydłowskiego w krakowskim Teatrze Łaźnia Nowa przestrzega przed pułapką „wewnętrznej emigracji”.
Trudno być prorokiem we własnym kraju, a ta prawda dotyczy również Krzysztofa Kieślowskiego. Z jednej strony ma miejsce w panteonie polskiej sztuki, z drugiej – bywa lekceważony jako europejski pięknoduch zajmujący się pod koniec życia problemami metafizycznymi i egzystencjalnymi.
Tymczasem w Łaźni Nowej najnowsza premiera Bartosza Szydłowskiego, zawsze szukającego tematów w centrum życia społecznego i politycznego, pokazuje, że Kieślowski jest aktualny, tak jak w czasach „kina moralnego niepokoju”. A co najbardziej zaskakujące – przekonuje też, że metafizyka i egzystencjalna refleksja, choć powszechnie uważa się je za formę eskapizmu, niezwykle silnie związane są ze świadomym wyborem życiowej drogi.
Żródło: rp.pl