Czerwone Gitary i ich goście zagrają największe przeboje Krzysztofa Klenczona 12 listopada w Sali Kongresowej w Warszawie, w 30. rocznicę śmierci i 70. urodzin legendarnego kompozytora, wokalisty, gitarzysty, zwanego polskim Johnem Lennonem. Jak podkreślił lider Czerwonych Gitar, Jerzy Skrzypczyk, będzie to pierwszy w 46-letniej historii zespołu występ składający się w całości z piosenek Klenczona.
"Na tym wyjątkowym Koncercie Wspomnień zagramy największe przeboje Krzysztofa, zarówno z okresu jego współpracy z nami, jak i +Trzema Koronami+, a także powstałe w czasie jego pobytu w Stanach Zjednoczonych. Będą też utwory, których nigdy nie wykonywaliśmy publicznie. Również po raz pierwszy będziemy akompaniować wszystkim zaproszonym gościom" - poinformował PAP perkusista Jerzy Skrzypczyk, który nie chciał jednak ujawnić ich nazwisk. "Niech to będzie niespodzianką dla publiczności" - zastrzegł.
Podkreślił, że takie przeboje, jak "Historia jednej znajomości", "Biały krzyż", "Kwiaty we włosach", "Wróćmy na jeziora", "10 w skali Beauforta" czy "Matura", mimo upływu lat, znane są do dziś. "Śpiewają je już trzy pokolenia Polaków" - zaznaczył.
Żona kompozytora Alicja Klenczon ujawniła w rozmowie z PAP, że dotarła do zapisów nieznanych utworów. "Znalazłam sporo taśm magnetofonowych, schowanych między innymi w domu u rodziców, z kompletnie nieznanymi kompozycjami. Mam nadzieję, że zostaną one wykorzystane i usłyszą je miłośnicy muzyki Krzysztofa" - powiedziała.
Pytana, którą piosenkę uważa za najpiękniejszą, odpowiedziała, że z wyborem zawsze miała problemy, bo "wszystkie są piękne".
"Jedną z moich ulubionych są +Kwiaty we włosach+, które zajęły pierwsze miejsce na liście wakacyjnego przeboju wszech czasów w plebiscycie zorganizowanym w tym roku przez Radio Złote Przeboje. Szczególny sentyment mam jednak do utworu +Biały krzyż+ ze słowami Janusza Kondratowicza. Krzysztof komponował muzykę z myślą o swym ukochanym ojcu - Czesławie, oficerze Armii Krajowej, który pod zmienionym nazwiskiem ukrywał się w Drawsku Pomorskim przed ówczesną władzą aż do amnestii w roku 1956" - zaznaczyła Alicja Klenczon.
Alicja Klenczon: Szczególny sentyment mam do utworu "Biały krzyż" ze słowami Janusza Kondratowicza. Krzysztof komponował muzykę z myślą o swym ukochanym ojcu - Czesławie, oficerze Armii Krajowej, który pod zmienionym nazwiskiem ukrywał się w Drawsku Pomorskim przed ówczesną władzą aż do amnestii w roku 1956.
Przypomniała, że Krzysztof zawsze dedykował tę piosenkę ojcu oraz wszystkim, którzy walczyli za Polskę niepodległą: "Kiedy był w Stanach Zjednoczonych i grał m.in. w chicagowskich klubach, nie pozwalał nikomu tańczyć podczas wykonywania +Białego Krzyża+. Nawet schodził na parkiet i prosił grzecznie o powrót do stolika".
"Ilekroć wykonujemy ten utwór, zawsze ogarnia mnie wzruszenie, coś ściska za gardło, trudno jest śpiewać" - powiedział Skrzypczyk.
Z kolei siostra muzyka, Hanna Klenczon przyznała, że dla niej jedną z najpiękniejszych piosenek skomponowanych przez brata jest "Jesień idzie przez park". "W tym bardzo uczuciowym, sentymentalnym utworze czuję romantyczną duszę Krzysztofa, jego anielskie usposobienie. Ilekroć go słucham, zawsze w oczach mam łzy. Również moja 38-letnia córka, im starsza, tym bardziej uwielbia twórczość mego brata" - powiedziała PAP Hanna Klenczon.
Krzysztof Klenczon urodził się 14 stycznia 1942 roku w Pułtusku, po wojnie wychowywał się w Szczytnie. 25 lutego 1981 roku, gdy wracał z koncertu charytatywnego w Chicago, został ranny w wypadku samochodowym. Zmarł 7 kwietnia w miejscowym szpitalu św. Józefa. 25 lipca 1981 roku jego prochy spoczęły w grobie rodzinnym w Szczytnie.
"Ten rok poświęciliśmy na naszych występach Krzyśkowi, a 12 listopada w Sali Kongresowej zagramy specjalny koncert. Będzie on takim łącznikiem między 30. rocznicą śmierci a 70. rocznicą urodzin" - powiedział Skrzypczyk. Wspomniał również, że imię kompozytora noszą ulice w Sopocie i na warszawskich Bielanach, a w centrum Pułtuska jest Bulwar Krzysztofa Klenczona. Jest on także patronem Publicznego Gimnazjum w Dźwierzutach w woj. warmińsko-mazurskim. W Gdańsku - gdzie tramwajom nadaje się imiona wybitnych gdańszczan - jeden z pojazdów nazwano imieniem piosenkarza.(PAP)
kali/ hes/