Cztery premiery wystawi w tym sezonie bielski Teatr Lalek Banialuka. Jacek Popławski, który objął właśnie funkcję jego dyrektora, zapowiedział, że będą to dwa utworzy prapremierowe i dwa klasyczne. Zapewnił też, że teatr utrzyma wysoki poziom artystyczny.
"Wszystko idzie do przodu, wchodzą nowe pokolenia. Widzowie w inny sposób do siebie mówią, używają innego języka. Musimy być na bieżąco, więc chciałbym, aby w repertuarze Banialuki były prapremiery. (…) Sezon będzie się składał zatem z dwóch tekstów klasycznych, choć może nie w samej realizacji, a także z dwóch produkcji absolutnie prapremierowych" – powiedział nowy szef Banialuki.
Pierwszą premierę teatr pokaże 20 września. Widzowie zobaczą "Robinsona" na motywach klasycznego utworu Daniela Defoe w reżyserii Marka Zakostelecky'ego.
"Robinson Crusoe z utworu Daniela Defoe jest dzielnym, żądnym przygód żeglarzem, którego morze kieruje na bezludną wyspę. Bohater uczy się żyć na nowo, odkrywa, ile ma siły i odwagi. Jednak myśl o powrocie do cywilizacji wciąż mu towarzyszy i dlatego ciągle podejmuje próby wydostania się z wyspy. Bohater naszego spektaklu również znalazł się na bezludnej wyspie, ale nie podczas prawdziwego sztormu, lecz przez chorobę, w której wyniku zapadł w sen. Dzięki potędze wyobraźni przenosi się na kolorową wyspę" – powiedział Popławski.
W listopadzie na scenę przeniesiona zostanie książka "Jestem Aki" Doroty Kassjanowicz. Adaptacji i reżyserii podjął się Bartosz Kurowski. "Będzie to prapremiera. (…) Rodzice szukają treści, które oprócz waloru artystycznego, mają także wymiar psychologiczny, rozwojowy. Jestem przekonany, że ta książka, to bardzo dobry materiał" – powiedział dyrektor.
W lutym Banialuka wróci do klasyki. "Reżyserem będzie Bogusław Kierc. Spróbujemy się zmierzyć z 21-zdaniowym tłumaczeniem +Księżniczki na ziarnku grochu+. Znając Bogusława Kierca, który jest poetą i lalkarzem, (…) będzie on poszukiwał własnych środków dla realizacji sztuki. Owe 21 zdań daje możliwość poszukania planu plastycznego, ruchowego, animacyjnego" – powiedział Popławski.
W kwietniu – prapremierowo – zaprezentowana zostanie sztuka "Tutu" Katarzyny Mazur-Lejman w reżyserii Roksany Miner.
Sezon zakończy 29. Międzynarodowy Festiwali Sztuki Lalkarskiej, jedno z najbardziej prestiżowych takich wydarzeń w Europie. Banialuka jest jego organizatorem. Został on zaplanowany na 26-30 maja przyszłego roku.
Popławski objął funkcję dyrektora Banialuki z początkiem września, zastępując Lucynę Kozień, która z bielską sceną lalkową związana była od 1981 r., a jako dyrektor od 2003 r.
"Chciałbym, aby teatr Banialuka był nadal sceną o wysokim poziomie artystycznym, z dużą liczbą przedstawień i – miejmy nadzieję – z nagrodami oraz zaproszeniami na festiwale. Chciałbym kontynuować tę passę, ale również zaproponować widzom nowych reżyserów, nowych twórców, nowe tematy, iść do przodu. (…) Są nowe możliwości techniczne i audiowizualne, nowe teksty. (…) Idzie młodość, idzie nowość, ale z szacunkiem dla tego co mamy" – powiedział dyrektor.
Zdaniem Popławskiego "teatr lalek jest teatrem dla ludzi". "Wiadomo, że najczęściej tworzymy dla dzieci, ale nie jest to jedyna z naszych aktywności. Jako artyści mamy ochotę zmierzyć się z tematami trudnymi. Dlaczego mamy zostawiać młodzież, która dorasta? Dlaczego ma iść ona tylko do kina czy teatru dramatycznego? Będą spektakle dla młodzieży i dla dorosłych" – dodał.
Zaznaczył, że Banialuka pozostanie przede wszystkim teatrem lalkowym. "Chcę prowadzić w kierunku teatru lalek, z uszanowaniem tradycji, ale też z ciekawością oraz otwartością na nowe metody teatralizacji. Nie damy się zasypać multimediami. Chcemy je wykorzystywać, ale mądrze, jako element twórczych poszukiwań" – wyjaśnił.
Teatr Lalek Banialuka im. Jerzego Zitzmana jest jedną z najstarszych scen lalkowych w Polsce. W 2017 r. świętował 70-lecie. Plastyczny rodowód teatru na wiele dziesięcioleci zadecydował o jego artystycznym obliczu. Kształtowali go przede wszystkim artyści krakowskiej ASP: Jerzy Zitzman, Zenobiusz Zwolski i Andrzej Łabiniec. Z bielską sceną współpracowali m.in. Henryk Machalica, Jerzy Nowosielski, Krzysztof Penderecki i Tadeusz Kantor. (PAP)
Autor: Marek Szafrański
szf/ joz/