Obecność polskiej literatury za granicą przekłada się na miejsce naszego kraju w rankingu cywilizacyjnym; Polska wciąż nie zajmuje w nim wysokiej pozycji – zgodzili się uczestnicy czwartkowej debaty w siedzibie Polskiej Rady Biznesu w Warszawie. Podczas spotkania zastanawiano się, w jaki sposób polska literatura może ułatwiać nawiązywanie kontaktów naszych przedsiębiorców z zagranicznym biznesem oraz jak książka wpływa na budowanie polskiej marki na świecie.
Jak podkreślił szef Teatru Wielkiego – Opery Narodowej Waldemar Dąbrowski, w tłumaczeniu i wydawaniu polskiej literatury w obcych językach nie chodzi tylko o sprzedaż, ale przede wszystkim o sprawienie, aby Polska stała się rozpoznawalna. "W świecie, w którym zacierają się granice polityczne i ekonomiczne, coraz trudniej o tożsamość” – powiedział.
Twórczość polskich pisarzy w obcych językach wydaje od dziesięciu lat Instytut Książki. Jego nakładem na świecie ukazało się blisko 1400 książek w 45 językach i 51 krajach. Najczęściej tłumaczeni autorzy to Czesław Miłosz, Olga Tokarczuk, Andrzej Stasiuk, Ryszard Kapuściński i Witold Gombrowicz.
Twórczość polskich pisarzy w obcych językach wydaje od dziesięciu lat Instytut Książki. Jego nakładem na świecie ukazało się blisko 1400 książek w 45 językach i 51 krajach. Najczęściej tłumaczeni autorzy to Czesław Miłosz, Olga Tokarczuk, Andrzej Stasiuk, Ryszard Kapuściński i Witold Gombrowicz.
„To jest literatura, która trafia do elit intelektualnych; te elity kształtują obraz świata i tworzą ranking cywilizacyjny” – mówił dyrektor Instytut Książki Grzegorz Gauden. "My nie jesteśmy traktowani przez wiele krajów jako potęga cywilizacyjna i kulturowa. Czeka nas jeszcze długa droga, abyśmy dotarli do tych opiniotwórczych środowisk" - zaznaczył.
Według szefa Instytutu Książki czarnym koniem polskiej literatury za granicą ostatnio okazał się Bruno Schulz – sukces osiągnęły jego „Sklepy cynamonowe” przełożone na język chiński i wydane na Tajwanie. Po chińsku można przeczytać także „Ulicę krokodyli” Schulza.
„Teraz musimy zacząć tłumaczyć polską myśl filozoficzną i społeczną. Dopiero przełożenie Stanisława Brzozowskiego na angielski pozwoliło zrozumieć za granicą, na ile jego myśl była pionierska w wielu sformułowaniach” – uznał Gauden.
Paweł Kastory z agencji reklamowej DDB Warszawa powiedział, że biznes robi się najczęściej z kimś, kogo się zna. W tym sensie – jak przekonywał – książka może pełnić funkcję poznawczą, bo zagraniczny przedsiębiorca chętniej będzie rozmawiać z kimś z kraju Miłosza czy Gombrowicza, których twórczość jest mu znana.
Prezes Polskiej Akademii Nauk Michał Kleiber ocenił rolę książki w promocji kraju jako zmniejszającą się. „Młodzież odzwyczaja się dzisiaj od czytania, szczególnie poważnych rzeczy. (...) Obawiam się, że niedługo biblioteka zamieni się w muzeum książki, a sama książka stanie się symbolem dawnych czasów” – powiedział prof. Kleiber.
Jak jednak podkreślił, mniej nośna jest promocja kraju za sprawą sportu niż za sprawą osiągnięć intelektualnych. „Trudno sobie wyobrazić szacunek dla kraju z ambicjami takimi jak my mamy, który nie kojarzy się z nazwiskami wielkich pisarzy, a także uczonych” – tłumaczył prof. Kleiber. Jak jednak podkreślił „z tym dajemy sobie radę bardzo słabo”.
Debatę zorganizowały Instytut Książki oraz Polska Rada Biznesu. (PAP)
mce/ ls/