„Disco Boy” to opowieść o dwóch mężczyznach szukających przepustki do lepszego życia; wojenny film, który opowiada się przeciwko wojnie – mówi PAP Giacomo Abbruzzese. Jego pełnometrażowy debiut, zrealizowany w koprodukcji z Polską, ubiega się o Złotego Niedźwiedzia podczas 73. Berlinale.
Aleksei jest Białorusinem, który ryzykując życiem ucieka ze swojego kraju do Francji, gdzie wstępuje do Legii Cudzoziemskiej. Po kilku latach spędzonych w formacji wojskowej ma otrzymać upragniony francuski paszport. By osiągnąć cel, jest gotów na wszystko. Jomo – być może jego rówieśnik – jest partyzantem z delty Nigru walczącym z koncernami naftowymi, które mogą zniszczyć jego wioskę. W przeciwieństwie do swojej siostry snującej marzenia o życiu w Europie i pracy tancerki, aktywista wierzy, że sytuację w delcie da się jeszcze uratować. Obrona tego terytorium jest dla niego kwestią fundamentalną. Kiedy Aleksei zostaje wysłany na pomoc uwięzionym przez partyzantów francuskim pracownikom przemysłu naftowego, drogi jego i Jomo na chwilę przecinają się. Mężczyźni staczają walkę o wyzwolenie, po której twarz Jomo będzie prześladować Alekseia w powracających, halucynacyjnych wizjach.
Dla debiutującego w pełnym metrażu Giacomo Abbruzzesego obecność "Disco Boy" w konkursie głównym berlińskiego festiwalu to zasłużona nagroda po dziesięciu latach pracy nad filmem. W rozmowie z PAP reżyser stwierdził, że chciał opowiedzieć "o dwóch mężczyznach szukających przepustki do lepszego życia", stworzyć "wojenny film, który opowiada się przeciwko wojnie". "Mieszkałem w swoim życiu w wielu miejscach i próba zrozumienia inności jest dla mnie bardzo ważna. Nie możemy ograniczać się wyłącznie do tego, co lubimy lub w co wierzymy. Powinniśmy zainteresować się także innym spojrzeniem na historię. Wydaje mi się, że to nam umyka. Przywykliśmy do oglądania świata wyłącznie z jednej perspektywy. Ale nadal wierzę w dialog. Wierzę w to, że pokój podpisuje się z wrogami, a nie z przyjaciółmi. I wierzę, że musimy w życiu tańczyć z innymi, bo mamy tylko jeden świat. Nie możemy dopuścić do podziałów. Nie jest to łatwe, bo czasami nie mamy nic wspólnego z naszymi wrogami. Ale takie jest miejsce, w którym żyjemy i musimy znaleźć jakieś rozwiązanie. Wojna, według mnie, nie jest rozwiązaniem. Zawsze będę opowiadał się przeciwko agresji" – zaznaczył twórca.
Film zrealizowano w koprodukcji francusko-polsko-włosko-belgijskiej. "Akcja toczy się na wschodzie Europy, w Paryżu i w dżungli. Staraliśmy się więc tak ukształtować pion produkcyjny, żeby miało to sens. Zdobyliśmy polskiego producenta, polskie finansowanie. W międzyczasie pojawiły się zawirowania, ale na szczęście region podkarpacki włożył w film trochę środków, nie naruszyliśmy przy realizacji jego architektury. Byłem bardzo szczęśliwy, że mogłem kręcić w Polsce. Ekipa była niesamowicie profesjonalna i zaangażowana. Nie miałem żadnych problemów z pracownikami technicznymi. Wszyscy podeszli do tego filmu z entuzjazmem i szczodrością. A był to obraz trudny do nakręcenia" – zwrócił uwagę reżyser.
Rolę Alekseia zagrał Franz Rogowski, niemiecki choreograf, tancerz oraz aktor teatralny i filmowy, który w 2018 r. otrzymał tytuł European Shooting Star. Jak przyznał Rogowski, początkowo nie był przekonany, czy powinien wystąpić w filmie Abbruzzesego. Wydawało mu się, że scenariusz nie jest dostatecznie dopracowany. "Giacomo pracował nad tym filmem wiele lat. Sądzę, że to, że jesteśmy tutaj dzisiaj, że wreszcie możemy pokazać ten film widzom, jest wielkim darem (...). Mnie ostatni rok przyniósł sporo nowych możliwości. Czuję wdzięczność, że mogłem spróbować tylu rzeczy. W tym roku w programie Berlinale znalazły się dwa filmy z moim udziałem. Ten drugi to +Passages+ Iry Sachsa, w którym gram postać zupełnie inną niż Aleksei. Zdjęcia do obu tych obrazów kręciliśmy w Paryżu, jeden po drugim. Nie byłem pewien, czy w tak krótkim czasie będę w stanie wyjść z roli. Determinacja bohatera +Disco Boy+, by odnieść sukces nie mogła być bardziej odległa niż to, co przyszło mi grać zaledwie kilka tygodni później" – wspomniał.
Pytany o przygotowania do roli, Rogowski powiedział, że było to osiem tygodni pracy fizycznej i mentalnej. "Aby wyobrazić sobie niektóre sceny, sporo rysowałem. To pozwoliło mi nawiązać relację z moim bohaterem. Nie mam w zwyczaju rozmawiać przed rozpoczęciem zdjęć z ludźmi, którzy mają podobne doświadczenia co postacie, które gram. Zamiast tego rysowałem. To były obrazy samotnego Alekseia. On przeprawiający się przez rzekę, on w lesie, jego poturbowane ciało. Odbyłem wiele sesji rysunkowych, w trakcie których stopniowo zbliżałem się do tego, kim powinien być i jak może się czuć. A później weszliśmy na plan i wszystko się zmieniło" – powiedział.
W pozostałych rolach w "Disco Boy" zobaczymy m.in. Morra Ndiaye, Laetitię Ky, Matteo Olivettiego, Roberta Więckiewicza i Michała Balickiego. Obraz jest jednym z 19 tytułów rywalizujących o Złotego Niedźwiedzia. Szansę na statuetkę mają także m.in. "Music" Angeli Schanelec, "BlackBerry" Matta Johnsona, "The Plough" Philippe'a Garrela, "The Survival of Kindness" Rolfa de Heera oraz "On the Adamant" Nicolasa Philiberta. Laureata poznamy w sobotę 25 lutego. Ogłosi go jury w składzie: amerykańska aktorka Kristen Stewart (przewodnicząca), irańska aktorka Golshifteh Farahani, niemiecka reżyserka Valeska Grisebach, rumuński reżyser Radu Jude, amerykańska dyrektorka castingu Francine Maisler, hiszpańska reżyserka, ubiegłoroczna laureatka Złotego Niedźwiedzia za "Alcarras" Carla Simon oraz hongkoński reżyser i producent Johnnie To.
Z Berlina Daria Porycka (PAP)
autorka: Daria Porycka
dap/ jann/