Pokazem „Francuzów” w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego zainaugurował działalność w nowej siedzibie Nowy Teatr w Warszawie. "Zależało nam, by teatr był przestrzenią otwartą i demokratyczną" - powiedział PAP dramaturg teatru Piotr Gruszczyński.
14 kwietnia swoją działalność w dawnym gmachu MPO przy ulicy Madalińskiego na Starym Mokotowie rozpoczęło Międzynarodowe Centrum Kultury Nowy Teatr. Na inaugurację zaprezentowano spektakl „Francuzi” w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego, dyrektora artystycznego placówki.
PAP: Nowy Teatr wreszcie ma swoją siedzibę, wcześniej przez długi czas musiał korzystać z przestrzeni na Wale Miedzeszyńskim. Czy posiadanie własnej sceny wpłynęło w jakiś sposób na komponowanie programu artystycznego teatru?
Piotr Gruszczyński: Ta przestrzeń zaprojektowana jest tak, by można ją było „otwierać” lub „zamykać”. Oczywiście niezupełnie dowolnie, teatry nie są jednak z gumy. I tak jednak daje ona ogromne możliwości jej przekształcania, kształtowania. Ten garaż ma strukturę trójnawowego kościoła, te trzy części można łączyć bądź dzielić przy pomocy ruchomych ścian. Dotyczy to także widowni, która nie jest zamontowana na stałe. Jest to widownia nowoczesna, którą można dowolnie rozmieszczać w przestrzeni hali, można ją też z niej usunąć. Złożenie jej zajmuje zaledwie 20 sekund.
Zależało nam, by przestrzeń Nowego Teatru była przestrzenią otwartą i demokratyczną, zapraszającą do wejścia. Nie chcemy, by były w niej jakiekolwiek „punkty oporu” w rodzaju portierni, szlabanu, kasy. Ta przestrzeń jest zmienna, poddaje się pewnej manipulacji. Myślę, że to zaleta ponieważ pozwala nam myśleć o niej w kontekście bardzo wielu różnorodnych wydarzeń, nie jedynie spektakli teatralnych. Coraz więcej teatrów rezygnuje z działania w konwencjonalnych przestrzeniach, nie czują się w nich dobrze.
Nasz dyrektor artystyczny Krzysztof Warlikowski bardzo nie lubi tego, że w gmachach teatralnych o bardzo wyrafinowanej, tradycyjnej architekturze, na ogół XIX-wiecznych, scena jest „podniesiona”. Widzowie patrzą w górę. To buduje dystans między aktorami a widzami, którego my nie lubimy.
PAP: Oferta, którą przygotowaliście państwo do końca sierpnia jest bardzo różnorodna. Poza spektaklami teatralnymi w programie znalazły się także koncerty muzyczne czy działania edukacyjne. Teatr Nowy ma być nie tylko teatrem, ale centrum kulturalnym?
Piotr Gruszczyński: Chcemy mieszać dyscypliny sztuki, duży nacisk kładziemy także na działania edukacyjne. Kiedy wyprowadzą się z placu biura budowy, znów będzie działała nasza świetlica, która jest sercem działań edukacyjnych. Od początku zakładaliśmy, że będzie to miejsce interdyscyplinarne, w którym będziemy próbowali zaskakiwać naszych widzów. Krzysztof zawsze mówi, że drażni go, że aby posłuchać muzyki, trzeba pójść do filharmonii, żeby posłuchać opery trzeba iść do opery. Będziemy starali się zaburzyć ten porządek rzeczy.
Do tej pory graliśmy dosyć rzadko, teraz codziennie proponować będziemy jakieś wydarzenie. Niekoniecznie teatr. Zależy nam także na tym, by ktoś kto nas odwiedza, przychodził tu z przekonaniem, że wydarzy się coś ciekawego, coś nowego.
PAP: Poza samą przestrzenią, zamienioną w teatr, otrzymali państwo także duży plac. Czy on również zostanie włączony w obręb działań artystycznych?
Piotr Gruszczyński: Odbywały się tam będą wydarzenia artystyczne otwartej natury. Pozostanie placem miejskim; będzie otwarty do późnych godzin wieczornych i będzie można z niego korzystać jak z typowego placu. Jesteśmy ciekawi także tego, jak zagospodarują tę przestrzeń mieszkańcy. Choć formalnie przynależy ona do teatru, pozostaje przecież częścią miasta. Będzie zagospodarowany – będzie plac zabaw, strefa zieleni. Siłą rzeczy plener w instytucji kultury służy tak zwanym „lżejszym” wydarzeniom: chcemy organizować na nim duże, otwarte imprezy, za które nie będziemy pobierali opłat wstępu. Te zdarzenia nie są jeszcze ujęte w naszym programie do sierpnia, ale myślę, że będzie to ważny plac w Warszawie.
PAP: Na co zaprosiłby pan kogoś, kto nie miał jeszcze do czynienia z Nowym Teatrem?
Piotr Gruszczyński: Najbardziej polecałbym, by po prostu do nas przyjść; to miejsce jest ciekawe samo w sobie. A gdy się już przyjdzie, można trafić na przykład na koncert pianisty Marcina Maseckiego i orkiestry dętej MDK ze Słupcy, trzydniową konferencję – bogato zaprogramowaną artystycznie – lub, na początku maja, na występ chóru Polaków, wykonujących konstytucję.
Chcemy zorganizować tu święto konstytucji w atmosferze pikniku. Cały program układany jest, by widz pokonywał kolejne stopnie wtajemniczenia. Nawet jeśli na samym początku może poczuć się nieco zagubiony. Nawet jeśli nie będzie od razu wiedział, jak to miejsce działa, ono wytłumaczy się samo.
Szczegóły programu artystycznego Nowego Teatru w Warszawie dostępne są na stronie internetowej www.nowyteatr.org.
Rozmawiał Piotr Jagielski (PAP)
pj/ agz/