Fragmenty spektaklu pt. „Ginczanka. Przepis na prostotę życia”, opowiadającego o poetce, nazywanej „Tuwimem w spódnicy”, zaprezentowano w czwartek w krakowskiej kamienicy przy ul. Mikołajskiej. To właśnie tam artystka spędziła ostatnie tygodnie życia, zanim aresztowało ją gestapo.
"Chciałabym zachować ramy teatralnej umowności i ochrony, którą teatr daje, kiedy wykonujemy swój zawód i gramy rolę" - mówiła podczas czwartkowej próby medialnej odtwórczyni tytułowej roli, aktorka Agnieszka Przepiórska. "Natomiast przejście do przestrzeni, która jest rzeczywista powoduje zaburzenie granic" - wskazywała.
Pokaz, podczas którego zaprezentowane zostały fragmenty spektaklu "Ginczanka. Przepis na prostotę życia", odbył się w kamienicy przy ul. Mikołajskiej 26. To właśnie pod tym adresem młoda poetka, nazywana "Tuwimem w spódnicy", ukrywała się przez ostatnie tygodnie swojego życia. To w końcu stamtąd wyprowadziło ją gestapo - prawdopodobnie w styczniu 1944 r.; kilka miesięcy później, w wieku 27 lat została rozstrzelana.
Jako poetka publikowała "Wiadomościach Literackich" i "Skamandrze", współpracowała także z tygodnikiem satyrycznym "Szpilki"; wśród jej znajomych znajdowały się ikony tamtej epoki - Julian Tuwim i Witold Gombrowicz. Jak mówiła grająca ją Przepiórska, Ginczanka jest według niej "przedstawicielką całego pokolenia, całego świata, który zniknął".
Z kolei reżyserka przedstawienia Anna Gryszkówna wskazała, że w jej ocenie Zuzanna to "dziewczyna przejechana kołem historii". Przypomniała także wiersz poetki pt. "Non omnis moriar", w którym artystka pisała: "Nie zostawiłam tutaj żadnego dziedzica, niech więc rzeczy żydowskie twoja dłoń wyszpera, Chominowo, lwowianko, dzielna żono szpicla, donosicielko chyża, matko folksdojczera. Tobie, twoim niech służą, bo po cóżby obcym". Zdaniem reżyserki wersy te są "rodzajem ostatniego ciosu, wycelowanego w ludzi tamtego okresu".
Inny utwór poetki pt. "Przepis na prostotę życia", z którego reżyserka zaczerpnęła tytuł swojego spektaklu, jest zdaniem Gryszkówny wyrazem siły i niezależności młodej kobiety. Ona bowiem, mimo że urodziła się w małym mieście, "pełna tupetu wysłała ten wiersz Tuwimowi, i była przekonana, że jej miejsce jest w Warszawie, przy stoliku obok niego". Zdaniem Agaty Araszkiewicz, badaczki twórczości Ginczanki, z lektury i interpretacji jej poezji wyciągnąć możemy "wieloraką lekcję"; w powstałym na bazie utworów spektaklu "jednostka spotyka się w historią".
Premiera spektaklu "Ginczanka. Przepis na prostotę życia" odbędzie się 6 marca na scenie Teatru Łaźnia Nowa.(PAP)
nak/ dki/