Poprzez ambitny program wsparcia dla całej branży kultury w zeszłym roku dołożyliśmy do budżetu Ministerstwa Kultury 6 mld zł – powiedział wiceminister kultury Jarosław Sellin. Jak zaznaczył - dzięki temu nie ma zjawiska „jakiegoś bankructwa instytucji kultury”.
Przypomniał, że budżet Ministerstwa Kultury „wynosi ponad 5 mld zł na wszystkie działania, które są zaplanowane w normalnym roku”. „Myśmy dołożyli 6 mld zł, a więc drugie tyle. I dzięki temu nie mamy zjawiska jakiegoś bankructwa instytucji kultury. Nie słyszałem o żadnej publicznej instytucji kultury, który by przestała funkcjonować, nie mamy zjawiska masowego bezrobocia w branży kultury” – mówił Sellin w poniedziałek w Programie Pierwszym Polskiego Radia. „Nie słyszałem o jakichś masowych zwolnieniach i powiększeniu procentowym liczby bezrobotnych w tym obszarze” - dodał.
Jak podkreślił, starano się, by instytucje i ludzie w nich zatrudnieni przetrwali ten trudny okres do czasu kiedy będzie można funkcjonować normalnie. „A ci, którzy nie pracują w instytucjach kultury też mogli liczyć na różne programy branżowe - zarówno zawarte w Tarczy Antykryzysowej w postaci różnych zwolnień - jak i z Programu +Kultura w Sieci+, z Funduszu Wsparcia Kultury czy też stypendiów ministra - bardzo powiększonych - czy też pomocy socjalnej - też bardzo powiększonej w zeszłym roku” - mówił Sellin. „Nikogo nie pozostawiliśmy bez pomocy. Oczywiście nikt takiej sytuacji nie chciał. Na pewno jakiś uszczerbek jest w indywidualnych portfelach. Ale nie ma sytuacji takiej, żeby można było powiedzieć, że coś się zamknęło, coś zbankrutowało” - zaznaczył.
„Z Tarcz Antykryzysowych mogły także skorzystać osoby na umowach cywilno-prawnych, przedsiębiorstwa z branży kultury również prywatne, osoby samozatrudnione, NGO-sy, prywatne instytucje kultury. I każda z tych wymienionych kategorii mogła skorzystać ze świadczenia postojowego, z niskooprocentowanych pożyczek, z dofinansowania wynagrodzeń pracowników, z umorzenia zaległości podatkowych, z dofinansowania składek na ubezpieczenia, z voucherów specjalnie wydawanych, ze zwolnienia ze składek ZUS. To wszystko też objęło firmy, które w kulturze działają na zasadzie prywatnej” – zauważył wiceminister.
„Fundusz Wsparcia Kultury - te 400 mln zł - on był właśnie dedykowany wszystkim podmiotom prywatnym, które wykazały, że miały jakieś plany - jeśli chodzi o dochody w obszarze kultury - i nie mogły tych planów zrealizować. Przedstawiły kwity ile miały zarobić, a nie zarobiły i dostały wsparcie. Myśmy byli ślepi na to kto po te pieniądze chce sięgnąć, byliśmy zainteresowani tylko tym, że niezależnie od tego czy to jest kultura popularna czy wysoka, każdy ma prawo przeżyć, każdy ma prawo takie wsparcie otrzymać. Otrzymały je i teatry wysublimowane i rzeczywiście popularna kultura również i tak powinno państwo działać - podsumował. „Gwarantuję, że wszyscy, którzy się zgłosili, jeśli nie było jakiegoś błędu formalnego albo jakiegoś naciągania (…) otrzymali wsparcie” – powiedział.
Dodał, że chciałby jak najszybszego otwierania instytucji kultury, „ale musimy się zachowywać odpowiedzialnie”. „W teatrach, instytucjach muzycznych, kinach sytuacja jest trudniejsza - i ze względu na mniejszy dystans społeczny między ludźmi i ze względu na kuluarowe sytuacje i ze względu na dłuższy pobyt niż ten, który jest konieczny w czasie wizyty w muzeum czy galerii” - wyjaśnił. „My naprawdę o to zabiegamy, by jak jest coś możliwe, żeby otwierać. I jak tylko będzie możliwe to oczywiście to zrobimy i w stosunku do kin, teatrów i instytucji muzycznych” – dodał Sellin. (PAP)
autor: Anna Kondek-Dyoniziak
akn/ pat/