„Emilian Kamiński był człowiekiem, który bardzo angażował się we wszystko, co robił. Aktorsko z wiekiem stawał się coraz lepszy” – powiedział PAP prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich, reżyser Jacek Bromski.
Zmarły w poniedziałek aktor Emilian Kamiński do ostatnich dni pracował na planie najnowszego filmu Jacka Bromskiego "U Pana Boga w Królowym Moście". "Grał w tym filmie i serialu jedną z dużych ról. Prawie wszystko z jego udziałem mam już nakręcone, w styczniu mieliśmy jeszcze jakieś drobiazgi nagrać. Będą sobie musiał bez nich poradzić" - powiedział PAP Bromski. Dodał, że w ostatnim czasie, gdy Emilian Kamiński zachorował, zdarzało mu się słabnąć na planie.
"Bardzo był przejęty tym, jak nagle zachorował. Musieliśmy odwołać zdjęcia. Gdy się dowiedział, że choruje, zadzwonił i powiedział, że +na szczęście już prawie wszystko zagrał+ tak, że przewidywał, że może do nas nie wrócić na plan" - mówił PAP Bromski. Zapewnił, że choć fizycznie Kamiński w ostatnim czasie czuł się gorzej, aktorsko zagrał wspaniałą rolę. "Z wiekiem był coraz lepszym aktorem, jak każdy zresztą z wiekiem staje się coraz lepszym. W filmie, który teraz kręcimy, zagrał naprawdę bardzo dobrze, widzowie będą to mogli ocenić pod koniec przyszłego roku" - dodał Bromski.
Jacek Bromski pracował z Emilianem Kamińskim wiele lat, po raz pierwszy panowie spotkali się w 1983 roku przy pracy nad filmem "Ceremonia pogrzebowa".
"Zapamiętam go jako człowieka niesamowicie zaangażowanego we wszystko, co robił, zwłaszcza w pracę w teatrze. Bardzo się angażował w pracę teatru +Kamienica+. To był zawsze bardzo zaangażowany, pozytywny człowiek" - wspominał Bromski.
Bromski przyznał, że Kamińskiego reżyserzy nie obsadzali w rolach czarnych charakterów. "Był w stanie zagrać wszystko, do czego pasował. Nie był aktorem komediowym, ale grał u mnie w komediach, dawał sobie w nich radę. Był taki, jak go widać. Trudno go zaszufladkować. Nie grał złych ludzi, tylko dobrych. Niósł coś takiego w sobie, że reżyserzy nie obsadzali go w czarnych charakterach" - wspominał reżyser.
Emilian Kamiński zmarł w poniedziałek rano w wieku 70 lat pod długiej i ciężkiej chorobie. Jak poinformowała rzeczniczka prasowa Teatru Kamienica Patrycji Pawlik, artysta zmarł przy rodzinie w swoim domu w Józefowie. (PAP)
Autorka: Joanna Kiewisz-Wojciechowska
jwo/ dki/