Jerzy Stuhr wyreżyserował "Rewizora" Nikołaja Gogola dla Teatru Telewizji TVP. Uroczysty, przedpremierowy pokaz komedii odbył się w sobotę w Starym Sączu - miasteczku, które zagrało w spektaklu. Premierę telewizyjną zaplanowano na 24 listopada w programie 1 TVP.
Jerzy Stuhr spektakl nie tylko wyreżyserował, ale wcielił się w rolę Horodniczego, rządcy miasteczka. Jak wspominał reżyser i aktor podczas sobotniego pokazu w starosądeckim kinie Sokół, był to jego powrót po wielu latach do tej postaci, którą zagrał w 1980 roku w spektaklu Jerzego Jarockiego w krakowskim Starym Teatrze. "Chciałbym, aby to przedstawienie było wielką przestrogą, jakie wynaturzenia może powodować upojenie się władzą" - mówił.
Zdjęcia do "Rewizora" powstawały w ciągu dziewięciu dni w lecie tego roku we wnętrzach i plenerach Starego Sącza oraz pobliskiego Miasteczka Galicyjskiego w Nowym Sączu i miejscowości Barcice. Reżyser podkreśla, że ekipa była urzeczona przyjęciem ze strony mieszkańców tych okolic. "Dlatego tu jesteśmy dzisiaj, jest to forma naszego podziękowania dla Starego Sącza i jego mieszkańców, żeście nas tam miło przyjęli i pomogli w realizacji spektaklu" - mówił Stuhr.
"Rewizor", komedia Nikołaja Gogola z 1836 r. jest uznawana za arcydzieło dramaturgii rosyjskiej. Z jednej strony bezlitośnie demaskuje realia carskiej Rosji i stosunki panujące na prowincji, z drugiej podkreśla ponadczasowe ludzkie przywary i układy funkcjonujące w społeczeństwie.
"Chciałbym, aby to przedstawienie było wielką przestrogą, jakie wynaturzenia może powodować upojenie się władzą" - mówił Jerzy Stuhr.
W prowincjonalnym miasteczku rządzonym przez Horodniczego spodziewany jest tytułowy rewizor ze stolicy, podróżujący incognito. Splotem okoliczności miejscowa elita bierze za niego hulakę i uwodziciela – Chlestakowa. Władze miasteczka, z Horodniczym na czele, mają wiele do ukrycia, dlatego próbują zrobić jak najlepsze wrażenie na ważnym gościu. Ten skwapliwie wykorzystuje sytuację: bierze łapówki, nadstawia ucha na donosy i pochlebstwa małomiasteczkowych notabli, umizguje się do żony i córki Horodniczego, który udzielił mu gościny. Gdy sytuacja go przerasta - ucieka. Prawdę ujawnia jego prywatny list, przejęty przez miejscowych dygnitarzy.
Według Stuhra sztuka była realizowana w klasycznej scenerii, znalazło się w niej jednak sporo współczesnych odnośników: Horodniczy podróżuje służbowym Polonezem z czasów PRL-u, jego córka pisze sms-y, rodzina mieszka w rezydencji, którą "zagrał" dom weselny Las Vegas w Barcicach, a nowinę o wezwaniu przed oblicze prawdziwego rewizora przywozi policjant na motocyklu.
Burmistrz Starego Sącza Jacek Lelek przyznał, że zdaje sobie sprawę z niepochlebnego wydźwięku sztuki dla małomiasteczkowych elit, ale – jak żartował - "zanim to przemyślał, było już za późno".
"Mamy dystans do siebie, a z drugiej strony była pokusa, że tak fantastyczny reżyser może realizować sztukę w tak doborowej obsadzie, w której może zagrać Stary Sącz, że możemy pokazać piękno tego miasteczka, którym sami jesteśmy zachwyceni, to postanowiliśmy znieść wiele wyrzeczeń" - mówił.
"Były nawet skargi do burmistrza, że w niedzielę na mszę nie pozwoliliśmy ludziom dotrzeć, bo akurat praca naszego pasażu filmowego przechodziła koło kościoła i trzeba było drogę na chwilkę zamknąć" - żartował Jerzy Stuhr.
W obsadzie sztuki obok Jerzego Stuhra (Horodniczy) znaleźli się Agata Kulesza (żona Horodniczego), Grzegorz Mielczarek (Bobczyński), Zbigniew Zamachowski (Dobczyński), Adam Serowaniec (Chlestakow). Ponadto wystąpili m.in. Piotr Cyrwus, Roman Gancarczyk, Jacek Romanowski, Dariusz Gnatowski, Lidia Bogaczówna, Tomasz Schimscheiner, Grzegorz Łukawski, Tomasz Międzik, Marcin Sianko.
W spektaklu, jako córka Horodniczego zadebiutowała Nina Minor, wychowanica Jerzego Stuhra z krakowskiej PWST, a obecnie jego asystentka. "To sam zaszczyt, po pierwsze, że u profesora, a po drugie, że w takim doborowym towarzystwie aktorskim" - mówiła aktorka. W roli kupca wystąpił też krakowski aktor Andrzej Franczyk, który zagrał we wszystkich dotychczasowych filmach i przedstawieniach Stuhra.
Produkcja spektaklu współfinansowana była przez Narodowy Instytut Audiowizualny i Telewizję Polską. Zgodnie z zapowiedzią producenta "Rewizor" to jedna z czterech tegorocznych premier Teatru Telewizji i najważniejsza produkcja w tym roku. (PAP)
rgr/ pro/