Urna z prochami Jerzego Treli - twórcy setek ról teatralnych i filmowych oraz cenionego profesora i wychowawcy wielu pokoleń artystów została złożona w poniedziałek w rodzinnym grobowcu w Leńczach (Małopolskie). Aktor spoczął tam obok swej ukochanej żony.
Zmarłemu w ostatniej drodze towarzyszyła najbliższa rodzina, przyjaciele i znajomi, wychowankowie i studenci, wielbiciele jego talentu oraz mieszkańcy jego rodzinnych Leńczy i całej gminy Kalwaria Zebrzydowska, na terenie której znajduje się ta miejscowość.
Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski powiedział podczas uroczystości na cmentarzu, że „żegnamy dzisiaj wybitnego artystę i honorowego obywatela miasta Krakowa”.
„Był osobą nadzwyczaj skromną, był kimś, kto (…) zawsze uważał, że nie jest godzien, że jest tym, kto jest w drugim planie, w drugim szeregu, że są inni, ważniejsi, lepsi. To nie była zawsze prawda – był gwiazdą, która miała tę rzadką cechę, że nie chciała być zawsze w pierwszym rzędzie” - mówił Majchrowski.
Jak podkreślił prezydent, „Jerzy Trela jak mało kto zasłużył się Krakowowi”, za co został w tym miesiącu nagrodzony honorowym obywatelstwem tego miasta. „Szkoda, że tak późno, ale mogę powiedzieć że 10 lat wcześniej otrzymał od miasta berło z napisem +Królowi teatru+, bo był tym królem. Był tym królem od wielu, wielu lat” - ocenił Majchrowski.
Jerzy Fedorowicz żegnał Jerzego Trelę w imieniu kolegów z roku z krakowskiej PWST. „Ci wspaniali aktorzy, którzy wyszli z tego roku, to była zasługa Jurka Treli, dlatego że on był dla nas jak brat, jak ojciec, był takim niezwykłym autorytetem. On nas podtrzymywał, uczył nas, pomagał - byliśmy braćmi” - mówił podczas uroczystości.
„Jeżeli jest jakiś świat, w który wierzymy, to w tym świecie Jurek już teraz jest z Georgetą, czyli ze swoją +Jerzynką+, Wiesio Wójcik śpiewa mu +Szarotkę+ - hymn naszego roku, i pewnie towarzyszy mu też moja Elżunia, którą Trela też bardzo kochał i z nią pracował. Żegnaj Jurku - przyjaciele nie zawiedli, są tutaj wszyscy” - wyznał Fedorowicz.
„Nie ma słów by cię pożegnać – zawsze byłeś nastawiony na człowieka, nigdy nie odmówiłeś pomocy. Gdy trzeba było wydłużyłeś dobę o kilka godzin i byłeś” - powiedział Krzysztof Górecki, wiceprezes ZASP. „Grałeś u wielkich z wielkimi, sam też byłeś wielki” - dodał.
Studenci Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie pożegnali swojego profesora piosenką „My Way”, a rektor tej uczelni Dorota Segda zadedykowała mu wiersz Czesława Miłosza „Piosenka o końcu świata”.
Jerzy Trela zmarł 15 maja w Krakowie, w wieku 80 lat. W sumie zagrał ok. 350 ról, debiutując jeszcze w trakcie studiów w serialu telewizyjnym „Stawka większa niż życie”. Na deskach teatralnych po raz pierwszy zaś wystąpił w 1969 r., tworząc rolę w „Nosie” Gogola w krakowskim Teatrze Rozmaitości.
To właśnie z tym miastem twórca związany był przez dekady - to tutaj, w Starym Teatrze stworzył niezapomniane do tej pory kreacje, m.in. Gustawa-Konrada w „Dziadach” i Konrada w „Wyzwoleniu” w reżyserii Konrada Swinarskiego.
Na dużym ekranie oglądać mogliśmy go m.in. jako męża Ireny w „Kobiecie samotnej” Agnieszki Holland, Pana Bronka w „Trzech kolorach. Białym” Krzysztofa Kieślowskiego i Podkomorzego w „Panu Tadeuszu” Andrzeja Wajdy. Ostatnie ekranowe wcielenie Jerzego Treli zobaczymy w czekającym na swoją premierę serialu Netfliksa pt. „Wielka Woda” Jana Holoubka.
W 2011 r. aktor został uhonorowany przez prezydenta Bronisława Komorowskiego Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Z kolei w tym miesiącu Rada Miasta Krakowa jednogłośnie przyznała aktorowi najwyższe krakowskie wyróżnienie - Honorowe Obywatelstwo Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa, „w dowód uznania jego szczególnych zasług dla rozwoju życia teatralnego Krakowa i kultury polskiej”.(PAP)
autor: Rafał Grzyb
rgr/ pat/