Historia „sieroty Europy”, tajemniczego młodzieńca, którego postać od XIX w. inspiruje artystów, zagości na deskach szczecińskiego Teatru Współczesnego. Premiera spektaklu „Kaspar Hauser” na podstawie powieści Jakoba Wassermanna odbędzie się w niedzielę.
"Dla nas to nie tylko tekst, ale przede wszystkim bardzo ważna figura w kulturze europejskiej, postać jednego z +dzikich+, którzy byli odnajdywani na przestrzeni setek lat w Europie" – powiedział dziennikarzom reżyser spektaklu Jakub Skrzywanek.
Spektakl oparty jest na historii chłopca, Kaspara Hausera, który w maju 1828 roku pojawił się na Unschlittplatz w Norymberdze, potrafiąc powiedzieć zaledwie kilka słów. Znaleziono przy nim tylko dwa anonimowe listy, polecające go opiece pewnego wojskowego i podające datę jego urodzin. Miał wtedy szesnaście lat.
Chłopiec powtarzał: "Chciałbym być kawalerzystą, jak mój ojciec", na pytania odpowiadał tylko: "Nie wiem". Gdy po czasie był w stanie opowiedzieć swoją historię, twierdził, że przez większość życia przebywał w ciemnej celi ze słomianym posłaniem, mając jako zabawkę drewnianego konika. Żywił się wyłącznie chlebem i wodą. Czasami podawano mu środek nasenny i wtedy ktoś zmieniał mu ubranie i strzygł go.
"Społeczność Norymbergi miała się nim zaopiekować. Pięć lat później Kaspar Hauser ginie w niewyjaśnionych okolicznościach. Nazywany był +dziecięciem Europy+ albo +sierotą Europy+, to też dla nas bardzo ważne" – wskazał Skrzywanek.
Jak podkreślił scenarzysta Grzegorz Niziołek, tekst Jakoba Wassermanna to "bardzo piękna i przejmująca opowieść". "Nie robiliśmy adaptacji. Czerpiemy głównie motywy z tej powieści, ale poruszyło nas to, w jaki sposób Wassermann przedstawia przemoc wobec Kaspara, widzi ją w różnych miejscach - nie tylko w tym czasie, gdy chłopiec był zamknięty w lochu, ale też w codziennym życiu. To niezwykłe doświadczenie człowieka, który zostaje pozbawiony najprostszych praw" – wskazał dramaturg. Dodał, że historia Kaspara jest "próbą generalną przed tym, co stanie się w XX w. na dużo szerszą skalę".
Rolę Kaspara Hausera gra duet Siksa – Alex Freiheit i Piotr Buratyński, którzy – jak tłumaczył reżyser - zostali zaproszeni do spektaklu, ponieważ tak, jak Kaspar, są "kimś z zewnątrz, kto posługuje się innym językiem". Wraz z Konstantym Usenką odpowiadają też za muzykę do przedstawienia.
"Mamy zespół oparty na wokalu i basie, ale w tym spektaklu zmieniamy formułę (…), dołączyliśmy do tego wiolonczelę, flety proste i różne rzeczy bardzo głośne, przeszkadzające. Nasza muzyka jest językiem Kaspara – jako że nie mówi on w tym spektaklu za dużo, chcieliśmy ingerować w ten świat właśnie muzyką" – powiedziała Alex Freiheit.
Kaspar Hauser zmarł 17 grudnia 1833 w Ansbach, trzy dni po tym, jak nieznany napastnik, zwabiwszy młodzieńca do ogrodu pod pretekstem opowiedzenia mu o jego pochodzeniu, ugodził go nożem w pierś, przebijając płuco. Pochowano go na wiejskim cmentarzu, stawiając nagrobek z napisem: "Tu spoczywa Kaspar Hauser, zagadka swoich czasów. Narodził się w nieznanych okolicznościach, jego śmierć owiana jest tajemnicą".
Premiera spektaklu "Kaspar Hauser" odbędzie się w niedzielę na Dużej Scenie Teatru Współczesnego w Szczecinie.(PAP)
autorka: Elżbieta Bielecka
emb/ agz/