Kazuo Ishiguro, brytyjski pisarz japońskiego pochodzenia, został tegorocznym laureatem literackiej Nagrody Nobla za powieści "pełne wielkiej siły emocjonalnej, obnażające otchłań kryjącą się pod naszym złudnym poczuciem połączenia ze światem".
Tegoroczny laureat nie był faworytem ani krytyków, ani zakładów bukmacherskich. Po ogłoszeniu werdyktu w sztokholmskiej Sali Giełdy zapadła cisza, a później rozbrzmiały skromne brawa. "To całkiem młody, jak na noblistę, 62-letni pisarz. Jego wybór to docenienie dobrej literatury, dostępnej dla wszystkich" - zauważył słuchający werdyktu szwedzki wydawca Hakan Bravinger. Szwedzka krytyczka literatury Ulrika Milles stwierdziła, że przyznanie Nobla brytyjskiemu pisarzowi może być odebrane jako głos polityczny w sprawie Brexitu. Kazuo Ishiguro opowiada się publicznie przeciwko opuszczeniu UE przez Wielką Brytanię.
Krytyczka literacka Justyna Sobolewska uważa, że Nobel dla Ishiguro to nieco rozczarowujący werdykt. "Ta nagroda niczego dla nas nie odkrywa. Ishiguro jest dość znany, był nawet członkiem jury w Cannes, to nie jest werdykt, dzięki któremu poznajemy kogoś do tej pory nieznanego czy pochodzącego z nieznanego regionu. To literatura popularna. Werdykt wydaje mi się nieco rozczarowujący" - oceniła Justyna Sobolewska.
Jak dodała, może być to kolejny krok w otwieraniu się Akademii Szwedzkiej na popkulturę, po zeszłorocznej nagrodzie dla amerykańskiego pieśniarza Boba Dylana. "Tamten werdykt był jednak o wiele ciekawszy. Tym razem wygrała literatura popularna, wychodząca w stronę science-fiction jak w powieści +Nie opuszczaj mnie+ czy fantasy w +Pogrzebanym olbrzymie+. Porządne pisarstwo, ale nie zmieniające niczego. Bezpieczny wynik" - oceniła.
Także krytyk i tłumacz Krzysztof Cieślik bez entuzjazmu odniósł się do tegorocznego werdyktu Szwedzkiej Akademii. "Nagroda tym razem trafiła do pisarza, który nie jest wybitny, ale jest zupełnie dobry. Są lepsi brytyjscy pisarze, którzy bardziej zasługiwaliby na tę nagrodę, na przykład Julian Barnes" - mówił Cieślik.
Natomiast krytyk literacki Juliusz Kurkiewicz uważa, że Nobel dla Ishiguro to "absolutnie zasłużona i od lat spodziewana nagroda". Jak podkreślił, Ishiguro jest "fenomenem, o tyle, że ma wyjątkowe pochodzenie - przeprowadził się z rodzicami z Japonii do Wielkiej Brytanii, ale dziedzictwo estetyki japońskiej jest u niego zachowane przez powściągliwość jego stylu. Wszystkie jego książki są wariacjami na jeden temat: pokazują bohatera, który próbuje się zmierzyć z własną przeszłością, wypiera z niej pewne niewygodne fakty, zakłamuje ją, co stawia nas w obliczu pytania o to, na ile pamięć jest dla nas obciążeniem, a na ile może być budująca" - mówił Kurkiewicz.
Dyrektor Biblioteki Narodowej Tomasz Makowski ocenia tegorocznego laureata jako "znakomitego pisarza". "Historia jest dla niego źródłem inspiracji"- powiedział, dodając, że tegoroczny laureat literackiej Nagrody Nobla stawia pytania ważne i wciąż aktualne.
Sekretarz Szwedzkiej Akademii Sara Danius powiedziała o tegorocznym laureacie: "Gdyby połączyć Jane Austin i Franza Kafkę, ma się Kazuo Ishiguro w pigułce. Potem trzeba dodać odrobinę Prousta. Jednocześnie jest pisarzem ogromnie spójnym. Stworzył swoje własne uniwersum estetyczne" - powiedziała. Jej zdaniem Ishiguro często próbuje zrozumieć przeszłość. "Najważniejsze dla niego jest to, o czym musimy zapomnieć, aby rozwinąć się jako indywidualność albo jako społeczeństwo" - dodała.
"Mam mieszane uczucia do Ishiguro jako twórcy; Nobel dla niego to wybór konserwatywny" - powiedział PAP dziennikarz i krytyk filmowy Jakub Majmurek. "On faktycznie w bardzo ciekawy sposób operuje językiem angielskim, bardzo pięknie pisze, ale jest autorem dość konwencjonalnym. To twórca, który w małym stopniu szuka nowych autorskich form". Z pewnością ten Nobel, kolejny dla literatury brytyjskiej, zadowoli czytelników tradycyjnie nastawionych do powieści jako gatunku" - powiedział Majmurek.
"Okruchy dnia" i "Nie opuszczaj mnie" to najbardziej znane powieści Kazuo Ishiguro. Sekretarz Szwedzkiej Akademii Sara Danius powiedziała o tegorocznym laureacie: "Gdyby połączyć Jane Austin i Franza Kafkę, ma się Kazuo Ishiguro w pigułce. Potem trzeba dodać odrobinę Prousta. Jednocześnie jest pisarzem ogromnie spójnym. Stworzył swoje własne uniwersum estetyczne". Jej zdaniem Ishiguro często próbuje zrozumieć przeszłość. "Najważniejsze dla niego jest to, o czym musimy zapomnieć, aby rozwinąć się jako indywidualność albo jako społeczeństwo" - dodała Danius.
Kazuo Ishiguro urodził się w 8 listopada 1954 r. w Nagasaki w Japonii. Jego rodzina przeprowadziła się do Wielkiej Brytanii, kiedy miał siedem lat, do kraju dzieciństwa powrócił dopiero jako człowiek dorosły. Studiował literaturę w Kent. "W wieku siedmiu lat zostałem emigrantem, gdy rodzice zdecydowali się opuścić Japonię i zamieszkać w Wielkiej Brytanii. Niemal przez całe dorosłe życie czułem się wykluczony. Nie byłem ani Japończykiem, ani Brytyjczykiem, dlatego zapewne tak wielu bohaterów moich powieści to ludzie żyjący poza normalnym społeczeństwem, odtrąceni, pogubieni – jak kamerdyner z +Okruchów dnia+ czy trójka bohaterów +Nie opuszczaj mnie+" - mówił Ishiguro wywiadzie dla "Newsweeka" w 2011 r.
Jego pierwsza powieść to "Pejzaż w kolorze sepii", wydana w 1982 r. Ta i następna jego książka - "Malarz świata ułudy" z 1986 r. - rozgrywają się w Nagasaki kilka lat po II wojnie światowej. Za drugą powieść pisarz otrzymał w 1986 r. Whitebread Award, a w 1989 r. został laureatem Nagrody Bookera za trzecią powieść "Okruchy dnia".
To właśnie "Okruchy dnia" przyniosły Ishiguro sławę. Narratorem jest Stevens, angielski kamerdyner, który wierność wobec pracodawcy i wypełnianie obowiązków stawia ponad wszystko. Swoje dotychczasowe życie w całości podporządkował służbie u lorda Darlingtona. Po śmierci chlebodawcy nadal prowadzi jego dom. Przychodzi jednak moment, w którym Stevens odkrywa, że cała jego egzystencja była w istocie jedynie namiastką prawdziwego życia, że bezpowrotnie utracił szansę na osobiste szczęście. Powieść, w której Ishiguro pisze o faszystowskich sympatiach części brytyjskich elit podczas II wojny światowej, została w 1993 r. zekranizowana przez Jamesa Ivory'ego, Antony Hopkins grał postać kamerdynera Stevensa. Film dostał 8 nominacji do Oscara.
Do nagrody Bookera Ishiguro nominowany był też w 2005 r. za powieść "Nie opuszczaj mnie". To utopijna wizja społeczeństwa, w którym istnieje specjalna klasa klonowanych ludzi, hodowanych na dawców organów. Żyją w specjalnych zakładach, od dzieciństwa poddawani są praniu mózgu mającym na celu utrzymanie w nich przekonania, że służebna rola wobec przyszłych organobiorców jest zaszczytna funkcją społeczną. W 2010 r. powieść została zekranizowana przez Marka Romanka.
Szwedzka Akademia w notce biograficznej tegorocznego laureata podkreśliła, że w prozie Ishiguro widać wpływ muzyki, w stosowanej przez pisarza frazie, ale też w konstrukcji opowieści, jako przykład podając tom opowiadań "Nokturny" z 2009 r. Inne jego powieści to m.in. "Niepocieszony" (1995), "Kiedy byliśmy sierotami" (2000).
Najnowsza książka Ishiguro - "Pogrzebany olbrzym" z 2015 r. - to powieść ocierająca się o science fiction, opowiadająca o społeczeństwie dotkniętym zbiorową amnezją. Bohaterowie - kochające się małżeństwo - jak dotąd zachowali wspomnienia, ale obawiają się, że ich uczucie rozpłynie się, gdy zapomną, co razem przeżyli.
"Wiem, że krytycy mówią o mnie, że jestem smutasem i piszę przeraźliwie przygnębiające książki. Dowcip polega na tym, że smutek to jedna z rzeczy najtrudniejszych do opisania. Pewnie, że możesz zabić wszystkich bliskich bohatera, wsadzić go na wózek inwalidzki lub zarazić śmiertelną chorobą i efekt przygnębienia czytelnika masz murowany. Ale pisanie dobrych smutnych historii nie polega na łatwym manipulowaniu postacią czy wrzucaniu jej w banalnie smutne życiowe sytuacje. Gdy to robisz z bohaterami, idziesz na łatwiznę. Manipulujesz czytelnikiem na najniższym z możliwych poziomów i tworzysz kolejną niewyszukaną mutację brukowego melodramatu czy telenoweli. Przez całą swoją pisarską karierę próbuję unikać smutku wynikającego właśnie z tych prostackich zabiegów. Tak jak i za wszelką cenę unikam pisania z założenia smutnych powieści" - mówił Ishiguro "Newsweekowi".
Tegoroczny noblista wydał w sumie osiem książek, jest też autorem scenariusz filmowych i telewizyjnych.
Jak podaje "Guardian" jako pierwszy pogratulował Ishiguro Salman Rushdie, także laureat Bookera i nominowany do Nobla. "Gratulacje dla mojego starego przyjaciela Isha, którego książki kocham i admiruję, od kiedy przeczytałem +Okruchy dnia+. Ish także gra na gitarze i pisze piosenki, całkiem jak Bob Dylan" - cytuje Rushdiego brytyjski dziennik.
autor: Agata Szwedowicz
edytor: Paweł Tomczyk
oma/ zys/ pj/ masl/ ksi/ pat/