Przewodniczący Komisji Rewizyjnej w Radzie Miasta, radny PiS Adam Kalita zawiadomił prokuraturę ws. nieprawidłowości w Teatrze KTO i Filharmonii Krakowskiej. Jak mówił podczas konferencji prasowej, z dokumentów, które uzyskał wynika, że doszło tam do nieprawidłowości finansowych.
Organem prowadzącym dla Teatru KTO jest gmina, dla Filharmonii Krakowskiej – marszałek województwa małopolskiego.
"Jeśli chodzi o Filharmonię Krakowską z materiałów, jakie uzyskałem wynika, że podczas remontu tej placówki nastąpiło wiele delikatnie mówiąc niedociągnięć, za które my mieszkańcy Krakowa będziemy musieli zapłacić" – mówił Kalita. Sprecyzował, że chodzi o nieodpowiednie wydatkowanie środków europejskich.
Rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego Filip Szatanik mówił, że zarzuty radnego Kality zostaną przeanalizowane. "Z naszej wiedzy wynika, że Filharmonia Krakowska jest instytucją zarządzaną bardzo dobrze. Nie mamy zarzutów do jej funkcjonowania, potwierdzają to kontrole w poprzednich latach. Starujemy z nowym programem artystycznym. Nic nie wiem też o problemach z remontem i wykorzystaniem środków UE" – mówił Szatanik. Dodał, że według niego konferencja prasowa, na której radny rozdaje ulotki wyborcze to "przygrywka do kampanii".
"W Teatrze KTO łamana jest dyscyplina finansowa. Praktycznie księgowość tam nie istnieje" – mówił Kalita. W zawiadomieniu radny wskazał na możliwość fałszowania podpisów na dokumentach księgowych. Jak mówił w piątek dziennikarzom, w jego ocenie nieprawidłowości w tej instytucji są nawet poważniejsze niż w Teatrze Łaźnia Nowa, o których rok temu informował prokuraturę. "Teatr KTO ma długi. Czeka teraz na pieniądze, które ma otrzymać z UE. Prawdopodobnie, jeśli ich nie otrzyma zbankrutuje" – powiedział radny PiS.
Według niego nadzór miasta nad instytucjami kultury jest zbyt słaby, ale jak podkreślił, władze miasta rozpoczęły w nich audyt. Jak zauważył Kalita, dyrektorzy artystyczni często przywiązują zbyt małą wagę do kwestii formalnych i finansowych, dlatego tymi placówkami powinni zarządzać menadżerowie, a artyści odpowiadać za ich program.
Kalita podkreślił, że jego konferencja nie jest związana z kampanią wyborczą, bo komplet dokumentów dotyczący tych instytucji otrzymał w zeszłym tygodniu. "To nie ma nic wspólnego z wyborami. Ja pracuję do 5 listopada i do tego momentu jestem zobowiązany do działania na rzecz mieszkańców" – mówił radny. Dodał, że jeśli nie uzyska mandatu ma nadzieję, że tymi sprawami zajmą się inni radni.
"Nie istnieje ryzyko, że Teatr KTO zbankrutuje" – zapewnił wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig. Dodał, że kontrola przeprowadzona w 2017 w tej placówce wykazała szereg nieprawidłowości w prowadzeniu księgowości. "Dotyczy to błędów, niekiedy dramatycznych, w księgowaniu" – powiedział Kulig. Dodał, że dyrektor Teatru zobowiązał się do ich wyeliminowania, a zawiadomiony przez prezydenta rzecznik dyscypliny finansów publicznych nie nałożył na dyrektora kary.
Zastępca prezydenta Krakowa podał, że dwukrotnie Teatr KTO zakończył rok stratą rzędu 30 tys. zł, ale to nie oznacza, że "nastąpił niekontrolowany wypływ środków". "Nie ma mowy o nieprawidłowościach w gospodarowaniu pieniędzmi, to są nieprawidłowości w księgowaniu" – zaznaczył.
Kulig powiedział, że miasto szukało firmy zewnętrznej, która przeprowadzi audyt wszystkich miejskich instytucji kultury, ale okazało się, że każda z nich wymaga nieco innego podejścia. "Została przygotowana +księga audytowa+ i będziemy po kolei prowadzić audyty. Rozpoczął się on w teatrach" – mówił Kulig. |
W maju 2017 r. radny Adam Kalita zawiadomił prokuraturę o nieprawidłowościach w Teatrze Łaźnia Nowa. Postępowanie prokuratorskie w tej sprawie zakończyło się postawieniem zarzutu niegospodarności byłemu dyrektorowi naczelnemu tej placówki Bartoszowi Szydłowskiemu. On sam wielokrotnie odpierał zarzuty jakoby miał działać na niekorzyść Łaźni Nowej.(PAP)
autor: Magorzata Wosion-Czoba
wos/ agz/