41. edycja Warszawskich Spotkań Teatralnych (WST) powstała z tęsknoty. Honorowaliśmy jak zwykle zasadę, że na festiwal zaproszone mogą być premiery, które odbyły się w poprzednim roku - napisał kurator 41. WST i kierownik literacki Teatru Dramatycznego m.st Warszawy Wojciech Majcherek.
Przypomniał, że "w historii festiwalu zdarzały się różne momenty przerwy, czasami nawet dłuższe". "Ale okoliczności, które spowodowały, że wracamy ze Spotkaniami w tradycyjnej formule po dwóch latach, są absolutnie wyjątkowe i niestety, wszystkim dobrze znane" - wyjaśnił w tekście przesłanym PAP.
Wojciech Majcherek zaznaczył, że "może właśnie na przekór tym okolicznościom" organizatorzy 41. festiwalu chcieli "jak najszybciej znowu zaprosić do Warszawy teatry z różnych miejsc w kraju i ponowić tę jedyną w swoim rodzaju okazję spotkania z publicznością WST".
"Jeśli więc każda edycja WST jest świętem, to tej 41. zdaje się towarzyszyć szczególna atmosfera radości" - podkreślił.
"Mamy nadzieję, że nie zmąci jej fakt, że program tegorocznych Spotkań jest nieco skromniejszy niż w poprzednich latach. Pandemia jednak na tyle pokiereszowała także życie teatralne, że selekcja przedstawień była o wiele trudniejsza" - czytamy w tekście kuratorskim.
"Honorowaliśmy jak zwykle zasadę, że na festiwal zaproszone mogą być premiery, które odbyły się w poprzednim roku (wyjątek stanowi +Dług+ z Teatru Nowego Proxima w Krakowie w reżyserii Jana Klaty – wobec tego spektaklu spełniamy obietnicę prezentacji, ponieważ nie udała się ona podczas poprzedniej, internetowej edycji WST)" - napisał Majcherek, dodając, że "może wszakże zwracać uwagę fakt, że część spektakli sięga do literackiej klasyki (Tołstoj, Witkacy, Orzeszkowa), a niektóre inspirują się historią".
Kurator WST zaznaczył, że "być może jest to naturalny odruch, że gdy znajdujemy się w momencie przełomu, próbujemy w przeszłości szukać odpowiedzi na dręczące nas pytania i dzięki niej pogłębiać perspektywę myślenia o rzeczywistości".
"Wśród twórców, których prace zobaczymy na 41. WST, są artyści doskonale znani publiczności, jak Monika Strzępka i Paweł Demirski, Wiktor Rubin i Jolanta Janiczak czy Ewelina Marciniak" - napisał. "Mamy też w programie aż trzech debiutantów: Jędrzeja Piaskowskiego, Radka Stępnia i Franciszka Szumińskiego (tylko ten pierwszy pracował już w warszawskich teatrach). Są to młodzi reżyserzy, których sposób uprawiania teatru warto poznać, bo być może z nimi będziemy wiązać przyszłość naszego teatru" - wyjaśnił Majcherek.
Zwrócił uwagę, że "na afiszu tegorocznych WST znajdziemy takie firmy, jak Stary Teatr w Krakowie, Nowy w Poznaniu, Wybrzeże w Gdańsku, ale pojawia się też bardzo dawno niewidziany Teatr im. Osterwy w Lublinie". Zaznaczył, że Teatr im. Fredry w Gnieźnie "wystąpi przed warszawską publicznością po raz pierwszy (jeśli nie liczyć internetowej prezentacji spektaklu tej sceny podczas 40. WST)".
"Nasz festiwal miał zawsze ambicje pokazywania nowych miejsc, gdzie żywiej bije puls życia teatralnego. A takim ośrodkiem w ostatnim czasie bez wątpienia stał się gnieźnieński teatr" - wyjaśnił Majcherek.
Przypomniał, że "tradycją WST była również obecność przedstawień polskich twórców, zrealizowanych za granicą". "W tym roku będzie to możliwe z wiadomych względów tylko w formie pośredniej: pokażemy on-line rejestrację głośnego spektaklu +Der Boxer+ - adaptację powieści Szczepana Twardocha +Król+ w reżyserii Eweliny Marciniak z Thalia Theater w Hamburgu. Jak wiadomo artystka otrzymała prestiżową niemiecką nagrodę Fausta za reżyserię tego widowiska" - napisał kurator 41. WST.
Zaznaczył, że "każde przedstawienie 41. WST z powodu sanitarnych ograniczeń widowni będzie prezentowane dwukrotnie".
"Spektakle zaproszone do Warszawy będzie można zobaczyć także w ramach specjalnego programu on-line. To jest niejako pokłosie poprzedniej edycji WST, która w grudniu 2020 r. odbyła się w czasie lockdownu tylko w Internecie" - wyjaśnił. "Oczywiście mamy świadomość, że pokaz spektaklu na ekranie komputera nie zastąpi teatru oglądanego ze sceny. Ale doświadczenie właśnie tamtej wyjątkowej edycji i jednak bardzo dobry jej odbiór, zwłaszcza wśród widzów, którzy nie mogliby na żywo uczestniczyć w festiwalu, skłonił nas, by taką możliwość ponownie stworzyć" - przekonywał Majcherek.
"Tak więc 41. WST odbędą się – jak to się teraz określa – w formule hybrydowej: będą dostępne dla widzów, którzy zjawią się w Teatrze Dramatycznym, ale i dla wszystkich, którzy siądą przed monitorami komputerów" - podkreślił kurator festiwalu.
Wskazał, że "w programie on-line znajdzie się również bonus w postaci emisji przedstawienia +Fanny i Aleksander+ wg Bergmana w reżyserii Łukasza Kosa z Teatru Modrzejewskiej w Legnicy". "Szczególna konwencja tego widowiska sprawiła, że nie można go zaprezentować, zwłaszcza przy obecnych obostrzeniach sanitarnych, poza macierzystą sceną. Mamy nadzieję, że piękna pochwała teatru, jaką przedstawienie to zawiera, wybrzmi mimo wszystko za pośrednictwem kamer" - napisał Majcherek.
Przypomniał, że pokazom festiwalowym będą towarzyszyć rozmowy z twórcami. "Zapraszamy na nie zarówno widzów w Teatrze Dramatycznym, jak i wszystkich, którzy będą śledzić program on-line" - napisał kurator WST.
"Zadajemy sobie pytanie, czy pandemia się już kończy i czy będziemy mogli wrócić do tzw. normalności. Elementem tej normalności jest teatr. Żaden wirus nie może go zabić" - zapewnił. "Być może w czerwcu 2021 r. nie znamy jeszcze wielu odpowiedzi, jak nasz świat będzie wyglądał dalej? Ale przynajmniej fakt, że znowu możemy się zobaczyć na Warszawskich Spotkaniach Teatralnych, budzi nadzieję. A w końcu ona jest najważniejsza" - podkreślił Wojciech Majcherek.
41. WST odbędą się od 6 do 20 czerwca. Spektakle z nurtu głównego będą grane na Scenie im. G. Holoubka Teatru Dramatycznego m.st. Warszawy (Plac Defilad 1).
Spotkania z twórcami przedstawień, prowadzone przez Wojciech Majcherek i Łukasza Drewniaka, odbywać się będą w Sali im. W. Zatorskiego Teatru Dramatycznego m.st. Warszawy.
Więcej informacji o spektaklach, biletach i karnetach oraz szczegółowy harmonogram festiwalu znaleźć można na stronie: www.warszawskie.org. (PAP)
autor: Grzegorz Janikowski
gj/ dki/