Historia II wojny światowej, która jest najbardziej dramatycznym doświadczeniem w dziejach współczesnego świata, opowiadana jest przez każdy naród po swojemu Te wersje się różnią. Chodzi o to, aby zapisać własne doświadczenie, doświadczenie własnego kraju, narodu i utrwalić o nim pamięć - mówił dyr. Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski w trakcie debaty nt. społecznego oddziaływania muzeów narracyjnych.
Wstęp do dwudniowej debaty w Muzeum Powstania Warszawskiego stanowiły dwa wystąpienia "Korzenie i tradycja" prof. Doroty Folgi-Januszewskiej, prezydent Polskiego Komitetu Narodowego ICOM oraz "Współczesność i zmiana" Jana Ołdakowskiego, dyrektora Muzeum Powstania Warszawskiego.
Prof. Folga-Januszewska komentując zmiany, jakie zachodzą w światowym muzealnictwie w ciągu ostatnich trzech dekad, zaznaczyła, że przez 200 lat powszechna była XVIII-wieczna wizja muzeów, jako statycznych placówek gromadzących i wystawiających eksponaty. Tymczasem - przypomniała - pojęcie muzeum ma 2,5 tysiąca lat i pochodzi z greckiego mouseion, czyli miejsca lub świątyni muz przedstawiających różne gałęzie sztuki. Muzea - zwane też festiwalem muz - były najważniejszą formą kultury starożytnej; były ośrodkami naukowymi, centrami życia artystycznego, miejscem spotkań, posiłków, dyskusji. Miały niewiele wspólnego ze statyczną wizją zbiorów, ale za to dużo wspólnego ze współczesnymi performansami czy rozmaitymi akcjami i projektami artystycznymi, spotkaniami dyskusyjnymi, jakie mają miejsce w nowoczesnych muzeach narracyjnych.
"Historia II wojny światowej, która jest najważniejszym i najbardziej dramatycznym doświadczeniem w dziejach współczesnego świata, opowiadana jest przez każdy naród, każde państwo po swojemu - mówił dyr. MPW Jan Ołdakowski. - Te wersje się różnią. Chodzi o to, aby zapisać własne doświadczenie, doświadczenie własnego kraju, narodu i utrwalić o nim pamięć. Opowiadając własną historię jednocześnie można korygować niekiedy nieprawdziwe i krzywdzące wersje zdarzeń utrwalane przez inne kraje".
Jan Ołdakowski mówiąc o tym, skąd się biorą nowoczesne muzea narracyjne wskazał kilka czynników, wśród nich m.in. kontekst międzynarodowy. "Historia II wojny światowej, która jest najważniejszym i najbardziej dramatycznym doświadczeniem w dziejach współczesnego świata, opowiadana jest przez każdy naród, każde państwo po swojemu - mówił dyr. Ołdakowski. - Te wersje się różnią. Chodzi o to, aby zapisać własne doświadczenie, doświadczenie własnego kraju, narodu i utrwalić o nim pamięć. Opowiadając własną historię jednocześnie można korygować niekiedy nieprawdziwe i krzywdzące wersje zdarzeń utrwalane przez inne kraje".
Muzea narracyjne - podkreślał Ołdakowski - powstają też w wyniku zapotrzebowania generacyjnego. "Młodzi ludzie mają własne podejście do historii i chcą mieć własny sposób ekspresji zainteresowania historią, co się niekiedy rozmija - zaznaczył - z odczuciami uczestników i świadków wydarzeń". Jako przykład dyr. MPW podał, że tatuaże ze znakiem Polski Walczącej, które robią sobie młodzi ludzie były bardzo źle przyjęte przez powstańców, dla których tatuaż kojarzy się ze światem przestępczym.
Ponadto, do powodów powstania muzeów narracyjnych Ołdakowski zaliczył fakt, że nowoczesne technologie stają się częścią wystawy narracyjnej, budują efektowny kontekst, w którym pokazywany jest eksponat. Także powstawanie kręgów odbiorców jest cechą charakterystyczną dla placówek narracyjnych. Kręgi tworzą ci, którzy na to muzeum czekają, którzy biorą udział w jego budowie, uczestnicy i świadkowie wydarzeń, których dotyczy narracja muzeum, rodziny świadków - niekiedy jest to już trzecie albo czwarte pokolenie. Budowanie dumy, wyrabianie emocjonalnego stosunku do przeszłości, kształtowanie form obcowania z przeszłością - to kolejne przyczyny powstawania muzeów narracyjnych, które - jak podkreśla Ołdakowski - łączą atrakcyjne zbiory muzealne, z atrakcyjną formą ich prezentacji i z wydarzeniami dającymi możliwość uczestniczenia w opowiadanej historii.
Basil Kerski, dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku mówiąc o genezie Centrum przyznał, że kiedy zaczynano prace nad jego budową w 2008 r. Muzeum Powstania Warszawskiego było miejscem inspiracji. Centrum, które powstało nazywa "żywą gdańską agorą". Instytucja ta jest - wedle dyr. Basila - miejscem dyskusji wokół narracji Solidarności, historii współczesnej Polski i historii Europy Środkowo-Wschodniej. Sercem ECS jest wystawa stała, dedykowana historii Solidarności i ruchów opozycyjnych, które doprowadziły do przemian demokratycznych w całej Europie Środkowo-Wschodniej.
Kontekst międzynarodowy - zauważa Basil - jest tu ważny, bo konfrontujemy się z innymi, funkcjonującymi w świecie, narracjami historycznymi na temat przemian demokratycznych. "Konfrontujemy się, a niekiedy korygujemy historię przedstawianą przez inne kraje. Nigdy nie jest za późno, by wpłynąć na międzynarodowe narracje" - podkreślił.
O trudnej drodze, rozpisanej na etapy, powstawania placówki mówił Robert Kostro, dyr. Muzeum Historii Polski. Przypomniał, ze muzeum bez stałej siedziby funkcjonuje od 10 lat, realizując wystawy, programy edukacyjne, wydarzenia artystyczne. Dzięki temu m.in. udało się stworzyć kręgi odbiorców, przyjaciół, wolontariuszy, osób oczekujących na to muzeum, które opowie 1000 lat historii Polski i wypełni brak takiej placówki w pejzażu muzealnym kraju.
"Nie jestem entuzjastą polityki historycznej, bo kojarzy mi się z instrumentalnym traktowaniem historii - mówił prof. Piotr M. Majewski, wicedyrektor Muzeum II Wojny Światowej. - Wolę określenie +polityka pamięci+". I dlatego pamięć doświadczenia wojennego Polski i innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej, pod wieloma względami odmiennego i mało znanego w Europie Zachodniej i w krajach pozaeuropejskich oraz pokazanie tego światu jest naszym głównym celem - powiedział dyrektor. Dodał, że bezpośrednim powodem powstania Muzeum II Wojny Światowej było powołanie berlińskiego Centrum przeciwko Wypędzeniom.
"Nie jestem entuzjastą polityki historycznej, bo kojarzy mi się z instrumentalnym traktowaniem historii - mówił prof. Piotr M. Majewski, wicedyrektor Muzeum II Wojny Światowej. - Wolę określenie +polityka pamięci+". I dlatego pamięć doświadczenia wojennego Polski i innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej, pod wieloma względami odmiennego i mało znanego w Europie Zachodniej i w krajach pozaeuropejskich oraz pokazanie tego światu jest naszym głównym celem - powiedział dyrektor. Dodał, że bezpośrednim powodem powstania Muzeum II Wojny Światowej było powołanie berlińskiego Centrum przeciwko Wypędzeniom.
"Nasze muzeum było w budowie 21 lat - powiedział prof. Dariusz Stola, dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN. - Długa historia trwania budowy w pewien sposób działa na naszą korzyść - mieliśmy czas na badania i refleksję, na to, aby ułożyć opowieść o historii Żydów polskich i o Polsce. Tak, jesteśmy muzeum narracyjnym; opowieść o przeszłości jest tym, co konstruuje porządek wystawy i jest głównym eksponatem" - podkreślił prof. Stola.
"Wszyscy pochodzimy od Muzeum Powstania Warszawskiego - dodał dyr. Stola. - A muzeum Holocaustu w Waszyngtonie przekonaliśmy się jak wielka jest siła muzeum narracyjnego. To wspaniale muzeum, ale my, tu, w Warszawie w przeciwieństwie do Waszyngtonu, opowiadamy historię w miejscu, w którym się wydarzyła".
O znaczeniu miejsca, w którym toczyła się historia przedstawiana w muzeum - mówił też w podsumowaniu debaty dr Mateusz Szpytma,z-ca prezesa IPN i współtwórca Muzeum Polaków Ratujących Żydów na Podkarpaciu im. Rodziny Ulmów w Markowej. - "Spotkałem się z zarzutem, że Muzeum Polaków Ratujących Żydów powstało w Markowej +na obrzeżach cywilizacji+ a nie w Warszawie czy Krakowie, ale to w Markowej zamordowano rodzinę Wiktorii i Józefa Ulmów; w tej wsi zginęło siedemnaścioro ludzi, w tym ośmioro dzieci, za to, że pomagali Żydom, ukrywali ich w swoim domu".
Muzeum jest wzorowane na domu, w którym mieszkała rodzina Ulmów, ale mieści się w innym miejscu niż tamten dom znajdujący się na skraju wsi. "A jednak - mówił dr Szpytma - wszyscy odwiedzający muzeum dopytują się o miejsce, w którym doszło do tamtej strasznej zbrodni i pragną je odwiedzić. W Markowej narracja toczy się i w muzeum, i na miejscu tragicznych wydarzeń historycznych".
O współczesnych muzeach narracyjnych, o tym jak zmieniają one podejście do historii i o społecznym oddziaływaniu tych placówek mówili podczas konferencji w Audytorium Jana Nowaka-Jeziorańskiego w MPW dr Basil Kerski, dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku; Robert Kostro, dyrektor Muzeum Historii Polski; prof. Piotr M. Majewski, wicedyrektor Muzeum II Wojny Światowej; prof. Dariusz Stola, dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN.
Konferencja "Muzeum i zmiana. Czasy muzeów narracyjnych" zorganizowana przez Muzeum Powstania Warszawskiego przy wsparciu Narodowego Instytutu Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów pod patronatem Polskiego Komitetu Narodowego Międzynarodowej Rady Muzeów ICOM i Narodowego Centrum Kultury trwa do 8 grudnia 2016. (PAP)
abe/