Narodowe Czytanie „Przedwiośnia” Stefana Żeromskiego zorganizowała w sobotę w Budapeszcie polonijna organizacja Polonia Nova. Przed lekturą wykład wygłosił ambasador RP na Węgrzech, prof. Jerzy Snopek, który jest znawcą twórczości Żeromskiego.
W tegorocznej edycji Narodowego Czytania wzięli udział przedstawiciele dwóch szkół polskich w Budapeszcie (Ogólnokrajowej Szkoły Polskiej oraz szkoły przy Ambasadzie), Stowarzyszenia Katolików Polskich na Węgrzech pod wezwaniem św. Wojciecha i Instytutu Polskiego w Budapeszcie, który pomagał w organizacji wydarzenia. Fragment „Przedwiośnia” przeczytał też po węgiersku tłumacz tej niewydanej jeszcze na Węgrzech powieści Geza Beri, b. uczeń prof. Snopka.
Jak podkreśliła w rozmowie z PAP prezes Polonii Novej Maria Felfoeldi, do czytania dobrano specjalne urywki. „W 1918 r. trwała ogromna dyskusja, jaka ta Polska ma być. Wybraliśmy fragmenty, które ilustrują ówczesne dyskusje nad formą Polski” – zaznaczyła.
Na scenie teatralnej kawiarni Spinoza w Budapeszcie symbolicznym wyrazem tych dylematów był tekturowy drogowskaz, na którym napisy „Polska” były skierowane na cztery strony świata.
Ambasador, który jest członkiem Fundacji Na Rzecz Utrzymania Spuścizny Po Stefanie Żeromskim, przed rozpoczęciem wykładu wręczył Felfoeldi swoją książkę „Ocalić od zapomnienia. Anna i Maria Żeromskie”. Wspomniał też, że przez kilkanaście lat mieszkał z rodziną w dawnym domu pisarza w Konstancinie.
Jak podkreślił, „Przedwiośnie” to jedno z dwóch wielkich ostatnich dzieł pisarza, „właściwie jego testament”, w którym w 1924 r. „dał syntezę swoich niepokojów i postulatów” dotyczących Polski. Bohater Cezary Baryka – jak zaznaczył – przechodzi przez doświadczenie rewolucji, jej nieludzkie okrucieństwo i dewastację, a powieść jest ostrzeżeniem, by troszczyć się o przyszłość kraju.
Snopek zaznaczył, że Żeromski znał marszałka Józefa Piłsudskiego, który w 1905 r. przyjechał do niego do Zakopanego z prośbą o przyłączenie się do zbierania funduszy na wojsko. Pisarz włączył się w akcję, angażując w nią także Stanisława Wyspiańskiego, a w 1914 r. wstąpił w Krakowie do Legionów Polskich. „Potem ich drogi się rozeszły, ale kult marszałka zawsze był w jego rodzinie żywy” – podkreślił ambasador.
Dodał, że w 1918 r. zaczął się ostatni etap twórczości i życia Żeromskiego, któremu wtedy umarł syn Adaś.
Beri powiedział PAP, że gdy skończył w 1991 r. studia polonistyczne, sytuacja na Węgrzech po odejściu wojsk sowieckich skojarzyła mu się z „Przedwiośniem”. „Też nastała niepodległość i stanęliśmy na rozdrożu przed wyborem, dokąd iść. Pomyślałem, że będzie dobrze, jeśli Węgrzy poznają tę książkę, bo to będzie pouczające” - powiedział.
Kiedy jednak przesłał kilka gotowych rozdziałów do wydawnictwa, które zajmowało się wtedy publikowaniem literatury obcej, nie spotkało się to z zainteresowaniem. Zniechęcony, przerwał pracę nad dalszym tłumaczeniem i wrócił do niej dopiero w 2011 r. Teraz jest szansa, że przekład już zostanie wydany. Beri przetłumaczył także "Syzyfowe prace".
Dodał, że odczuwa swoiste pokrewieństwo duchowe z Żeromskim. „Urodziłem się w 1960 r., więc czuję się +pogrobowcem+ rewolucji węgierskiej 1956 r. – mój ojciec był potem skazany na więzienie, a o Żeromskim mówi się, że był pogrobowcem powstania styczniowego” - powiedział.
Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ az/ mal/