Najwyższa Izba Kontroli pozytywnie ocenia system finansowania polskiej kinematografii i działalność Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej - wynika z raportu Izby. Podkreśla jednak, że produkcja filmów w Polsce nadal obarczona jest dużym ryzykiem.
Celem kontroli była ocena finansowa przedsięwzięć z zakresu kinematografii, podejmowanych przez Polski Instytut Sztuki Filmowej (PISF). Ocena dotyczyła systemu dofinansowania wybranych przedsięwzięć, kontroli PISF nad realizacją projektów oraz nadzoru Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego nad realizacją zadań przez PISF.
Jak napisano w raporcie z kontroli udostępnionym w środę PAP, "NIK pozytywnie ocenia działający od 10 lat system finansowania polskiej kinematografii - rozszerzono źródła jego finansowania, znacznie ograniczono bezpośrednie finansowanie produkcji filmowej przez państwo oraz skupiono w jednej instytucji - Polskim Instytucie Sztuki Filmowej - rozproszoną przed 2005 r. działalność" - oceniono.
Kontrolę przeprowadzono w III i IV kwartale 2014 r.; objęła ona pięć jednostek: Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Polski Instytut Sztuki Filmowej oraz trzy firmy: Skopia Film Sp. z o. o. w Warszawie, Akson Studio Sp. z o. o. w Warszawie i Satchwell Warszawa Sp. z o. o. Kontrolą objęto lata 2005-2014.
Jak stwierdzono, pobudzenie polskiego przemysłu filmowego w tym okresie jednoznacznie potwierdza wzrost liczby premier polskich filmów oraz frekwencji w kinach. "Na dofinansowanie kinematografii w latach 2006-2014 (I półrocze) Instytut przeznaczył 1,2 mln zł, w wyniku czego m.in. powstało ponad 270 premierowych filmów fabularnych" - czytamy w raporcie NIK.
"Dofinansowane filmy były prezentowane na (...) międzynarodowych festiwalach filmowych, na których spośród 137 produkcji, 38 filmów zostało nagrodzonych, trzy - wyróżnione, a sześć otrzymało zarówno nagrody, jak i wyróżnienia; ponadto 16 filmów było nominowanych do prestiżowych nagród poza-festiwalowych, z czego dziewięć otrzymało nagrody" - podkreślono.
Przyczyną przeprowadzenia kontroli były kontrowersje, jakie wzbudzało utworzenie PISF i wprowadzenie nowych źródeł finansowania instytucji. Także sposób wydatkowania przez PISF środków publicznych był - jak napisano w raporcie - "przedmiotem krytycznego osądu publicystów".
"Stosowany przez PISF system wyboru dofinansowanych przedsięwzięć był transparentny i ograniczał uznaniowość w podejmowaniu decyzji o dofinansowaniu" - stwierdzono w raporcie, podkreślając, że finansowanie przez PISF "odbywało się w zgodzie z ustawą o kinematografii i aktami wykonawczymi".
Podkreślono jednak, że mimo wzrastającego z roku na rok zainteresowania widzów, produkcja filmowa w Polsce obarczona jest wysokim ryzykiem i "podmiot udzielający dofinansowania musi się liczyć z brakiem gwarancji zwrotu zainwestowanych środków. Bezpieczna granica budżetu filmu w polskich warunkach wynosi 5 mln zł" - oceniono.
"Finansowaniu przedsięwzięć z zakresu kinematografii nie sprzyjał brak uprawnień Instytutu do sprawdzenia, czy podmioty zobowiązane do dokonywania wpłat na rzecz PISF, prawidłowo wywiązują się z tego obowiązku. W związku z powyższym Instytut nie dysponuje wiedzą, czy otrzymane przez niego środki finansowe zostały prawidłowo (...) naliczone i wypłacone" - dodano.
Ponadto stwierdzono nieprawidłowości dotyczące długotrwałego procesu wprowadzania zmian do umów o udzielanie dofinansowania, w związku z czym przekraczane były terminy zakończenia prac produkcji filmowej, a także udzielenia przez ministra w 2012 r. dotacji celowej w wysokości 340 tys. zł z naruszeniem zasad jej udzielania.(PAP)
pj/ dym/ mhr/