Potrzebna jest nam wszystkim rewizja nie tylko geopolityki światowej, ale także pewnych trendów kulturowych, które na świecie dominują – one doprowadziły nas do miejsca, gdzie okazuje się, że w XXI wieku możemy mieć do czynienia ze zbrodniami wojennymi – mówił w Kijowie wicepremier, szef MKiDN Piotr Gliński.
Polski minister kultury i dziedzictwa narodowego przybył do Kijowa, wraz z ministrem kultury Litwy Simonasem Kairysem, na zaproszenie ministra kultury i polityki informacyjnej Ukrainy Ołeksandra Tkaczenki. Celem spotkania ministrów było wsparcie Ukrainy w przeciwdziałaniu agresji Federacji Rosyjskiej w obszarze kultury i informacji.
Gliński w rozmowie z dziennikarzami wskazał, że Rosjanie podczas wojny na Ukrainie stosują „terror wobec ludności cywilnej". "To są zbrodnie wojenne. W ten sposób chcą uzyskać efekt sterroryzowania cywilów, sterroryzowania danego państwa czy kraju, na który napadają. To mieliśmy w Czeczenii, w Gruzji, w tej chwili to mamy na Ukrainie. A już na Ukrainie mieliśmy przecież Donbas i Krym. Nie ma na to zgody, dlatego też wspieramy Ukrainę bardzo silnie, od samego początku, a nawet jeszcze przed wojną" - podkreślił.
Pytany o derusyfikację w różnych dziedzinach życia, zaznaczył, że jest ona konieczna na całym świecie. "Kraj, który się sam wypisuje z grona państw cywilizowanych, musi ponieść najgłębsze konsekwencje. Uważa się za niezrozumiałe, jeżeli my mówimy, że w tej chwili to nie jest czas na rosyjski balet, Chór Aleksandrowa, ale także na wspaniałą przecież literaturę czy muzykę poważną rosyjską. Nie jest czas dlatego, że Rosjanie - nie tylko Putin - także Rosjanie wybrali jakąś tragiczną i obłędną drogę rozwiązywania swoich problemów, także narodowych. Ten naród trzyma się na imperialistycznej ekspansji - i na to zgody nie ma" - powiedział Gliński.
Zaznaczył, że "nie mówi nic nowego ponad to, o co apelują Ukraińcy". Ocenił, że ich walka daje światu czas do refleksji: "Potrzebna jest nam wszystkim na świecie rewizja nie tylko geopolityki światowej, ale także pewnych trendów kulturowych, które na świecie dominują - bo one doprowadziły nas do miejsca, gdzie okazuje się, że w XXI wieku możemy mieć do czynienia ze zbrodniami wojennymi i z takim napadem brutalnym, straszliwym za pomocą bomb zrzucanych na szpitale, przedszkola, teatry i domy mieszkalne" - mówił Gliński. "Nie możemy się na to zgodzić - to jest zaprzeczenie także tym pięknym osiągnięciom kultury rosyjskiej, ale to sami Rosjanie wybrali" - dodał.
Podkreślił, że Polska od samego początku pomaga Ukrainie. "Powołaliśmy, już dzień przed wojną, zespół do pomocy Ukrainie w dziedzinie kultury. Ponad 20 transportów z materiałami potrzebnymi do zabezpieczeń wysłano nie tylko do Lwowa, ale i do Kijowa" - przekazał minister kultury i dziedzictwa narodowego.
"Polska zdecydowanie jest tutaj liderem. My od lat mieliśmy bardzo dobre relacje z Ukraińcami na poziomie współpracy muzealnej, między archiwistami - to w tej chwili procentuje. Wspólne, mieszane zespoły konserwatorskie od lat, zwłaszcza na zachodniej Ukrainie, są obecne" - zwrócił uwagę wicepremier.
Podkreślił, że wojska rosyjskie celowo niszczą ukraińskie dobra kultury, w tym np. pomniki narodowego poety Tarasa Szewczenki. "To naprawdę bardzo, bardzo smutne przykłady zwyrodnienia, potwierdzające tezę, że musimy postawić pewną barierę symboliczną" - wskazał. "Nie ma żadnych argumentów wobec zabijania dzieci, cywilów w XXI wieku" - ocenił. Szef resortu kultury wskazał, że "przeciętnemu Rosjaninowi serwuje się imperialne marzenia, tak, jak za bolszewii, co kosztowało miliony ludzkich istnień". "Nie ma na to zgody" - powtórzył polski minister.
Przypomniał, że między resortami Polski, Litwy i Ukrainy została podpisana umowa, nawiązująca do tradycji Unii Lubelskiej, tworząca Trójkąt Lubelski. "Z tym jest związana bardzo konkretna praca - mieliśmy zacząć od wymiany młodzieży, to w tej chwili zostało zawieszone, bo jest wojna, ale dzisiaj jest konkret, na którym bardzo zależało stronie ukraińskiej - ja wstępnie wyraziłem zgodę, także minister litewski się do tego przychylił, ponieważ Unia Europejska jeszcze tego nie zrobiła, to my - Polska i Litwa, razem z Ukrainą - stworzymy fundusz na digitalizację kultury ukraińskiej. Zwłaszcza wobec wojny jest potrzeba zabezpieczenia tego dziedzictwa poprzez digitalizację - tak jest najprościej i najnowocześniej" - zapowiedział.
Ocenił, że "wstępny" fundusz opiewał będzie na ok. milion euro. "To jest coś, co będzie konkretem i co będziemy realizowali" - podkreślił wicepremier.
Podczas wizyty kraje Trójkąta Lubelskiego wyraziły niepodważalną solidarność z Ukrainą podpisując stosowne oświadczenie w tej sprawie.
Omówiono także pilne kwestie dotyczące, m.in.: utworzenia wspólnej grupy roboczej ds. przywrócenia ukraińskiego dziedzictwa kulturowego; konieczności nałożenia sankcji na osoby fizyczne i prawne wspierające rosyjską agresję militarną na Ukrainę oraz szerzące dezinformacje o wojnie na Ukrainie; wsparcia finansowego dla ukraińskich nadawców; dostarczenia Ukrainie sprzętu telewizyjnego i radiowego, który pomoże w odbudowie infrastruktury telewizyjnej zniszczonej przez wojska rosyjskie na niektórych obszarach; realizacji projektów kulturalnych mających na celu wsparcie czasowo przesiedlonej ludności ukraińskiej (uchodźców), w tym inicjatyw współpracy kulturalnej między artystami i ludźmi kultury, dostarczania książek itp.
MKiDN przypomina, że wspólne wydarzenia i współpracę między państwami Trójkąta Lubelskiego zaplanowano jeszcze przed pełną inwazją rosyjską na Ukrainę. To inicjatywa, która jednoczy Ukrainę, Litwę i Polskę. W ramach tego formatu Warszawa, Wilno i Kijów współpracują w sferze politycznej, gospodarczej, społecznej i kulturalnej. 28 lutego ministrowie kultury Trójkąta Lubelskiego podpisali internetową deklarację współpracy w dziedzinie kultury i ochrony dziedzictwa, zawierającą m.in. zamiar rozwoju wspólnych szlaków kulturowych Ukraina-Polska-Litwa. (PAP)
autor: Katarzyna Krzykowska, Mikołaj Małecki
ksi/ mml/ aszw/