W teatrze La MaMa na Mahattanie występują polscy artyści. Uczestniczą w Perforations Festival, który jest przeniesieniem chorwackiej imprezy z udziałem zespołów z Europy Środkowej do Nowego Jorku.
W legendarnym, awangardowym teatrze miały swoje amerykańskie premiery: „Zrób siebie” - Marty Ziółek, „100 toastów” Anity Wach i Bojana Jablanoveca ze Słowenii oraz dwuczęściowy spektakl „Jak umierają zające”, „Prywatna inwentaryzacja” - Magdy Stawman-Tuki i Anity Wach. Prezentowane są po angielsku.
Jak podkreśliła w rozmowie z PAP dyrektor artystyczny La MaMa Mia Yoo jej instytucja ma wieloletnią tradycję pokazywania wybitnych osiągnięć polskiego teatru w tym prac Tadeusza Kantora, Jerzego Grotowskiego, czy Włodzimierza Staniewskiego.
„Interpretacja tego co się obecnie dzieje w świecie była dla mnie bardzo ciekawym doświadczeniem, w tym wypowiedzi poprzez sztukę na temat współczesnej kultury, polityki, struktury systemów społecznych itp.” – oceniła po spektaklach „Zrób siebie” oraz „100 toastów”.
Uznała polskie przedstawienia za dynamiczne i nasycone humorem. Zachęcają do refleksji, wyznała, nasuwają nam istotne pytania.
„Mam nadzieję, że w świecie, który jest obecnie bardzo skomplikowany teatr prowokuje do myślenia. Ma też swoją rolę w przynoszeniu zmian” – oceniła Yoo.
„Zrób siebie” zaczyna się już w westybulu wypełnionym publicznością czekającą na otwarcie sali. Interaktywne działania kontynuowane są z widownią w sali teatralnej przed spektaklem, a także w trakcie jego trwania.
Prezentacja polskiej grupy zdradza mieszanie różnych konwencji. Łączy ruch, akrobatyczne wyczyny z piosenką i tekstami-hasłami podejmującymi różnorakie tematy. Od politycznych, filozoficznych, ekonomicznych w tym podszyty ironią wykład o wolnym rynku, po frywolne, wypełnione humorem, dostarczające zabawy.
„Moje podejście do choreografii jest bardzo otwarte na aktywność interdyscyplinarną. Przedstawienie jest oparte na współpracy różnych artystów z różnych dziedzin. Poza tancerzami są to producent muzyczny, dramaturg, osoba projektująca światło, kostiumy czy ja też się zajmuje” – wyliczyła Ziółek.
Autorką tekstów użytych w „Zrób siebie” jest Anna Herbut.
„Chcieliśmy nawiązać do pewnej polityki późnokapitalistycznej i kwestii związanych z tożsamością. (…) Obecna jest tam jest myśl bardzo mocna, która ma swoje źródła związane np. z filozofią Michela Foucaulta (…) problemem tożsamości i ja też podejmuje ten temat” – stwierdziła Ziółek, która nazywa siebie choreografką.
Jak powiedziała, jej spektakl jest zarazem próbą demaskowania mitu wolności. Zwróciła uwagę, że z jednej strony mamy bowiem do czynienia z rodzajem przymusu i nakazu, ale sąsiaduje to z przestrzenią wyboru.
Anita Wach jest choreografem, współtwórczynią tekstów do „100 toastów” wespół z reżyserem ze Słowenii Jablanovecem. Określiła spektakl zrealizowany w grupie Via Negativa jako połączenie teatru z performance i life art. Czymś, co jest żywe, interaktywne i otwarte na widza.
„Za każdym razem kiedy wykonujemy performance wznosimy toasty, by uczcić konkretną osobę związaną z lokalną społecznością. Premiera pierwszego się w Polsce i była poświęcona Tadeuszowi Kantorowi, w Rzymie Dante Alighieri, a w Nowym Jorku George Washington” – wyjaśniła.
Widzowie częstowani są winem. Otrzymują też ponumerowane kartki z toastami. Osoby wzywane przez prowadzącą spektakl Wach odczytują tekst toastu. Wznosi go cała widownia. Raz budzi to zadumę, kiedy indziej śmiech.
Toasty mają uniwersalny charakter, lub nawiązują do lokalnych problemów. Odnoszą się też do aktorki poruszającej się po scenie którą zalegają szklanki winem i talerzyki z tortem.
„Chodzi także troszeczkę o ego. Wznosimy toasty za ludzi wielkich, obdarzonych jakimś talentem. Ja jako biedna artystka też chciałabym być wielką i to się troszeczkę podpina” – mówiła Wach.
„Prywatna Inwentaryzacja” oraz „Jak Umierają Zające” to dwuczęściowe przedstawienie duetu Tuka-Wach. Pierwsze koncentruje się na kwestiach opartych na osobistych wspomnieniach. Ma charakter rytuału. Drugie poprzez postać zająca usiłuje się zmierzyć z symbolicznymi motywami samopoświęcenia, samoofiary.
„Staramy się, by dramaturgia całości była zaskakująca i przestrzennie i akcjami. Zmieniamy bez przerwy sytuacje, widz jest jakby w ciągłym ruchu, nie wie co nastąpi dalej. Dzieje się wiele rzeczy. Całość wymaga poszerzonej refleksji np. jaki może materiał osobisty zrodzić kształt w sztuce, czym jest motyw samoofiary i jak to może dotyczyć prywatnej osoby, którą jestem ja, jak ja to odczytuje” – tłumaczyła PAP Magdalena Stawman-Tuka.
Kuratorem festiwalu, trwającego od 19 do 25 listopada, jest Zvonimir Dobrovic. Zorganizowany został przy współpracy m.in. Instytutu Adama Mickiewicza, oraz Instytutu Kultury Polskiej w Nowym Jorku.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/
edytor: Paweł Tomczyk