Polskie Centrum Kultury w Seattle wystawiło w sobotę monogram „Powrót Norwida” Kazimierza Brauna w wykonaniu Marka Probosza. Przedstawia on swój spektakl jako współczesny dialog aktora z pianistą, w którym Norwid pulsuje emocjami i prowokuje każdą myślą.
„Monodram +Powrót Norwida+ to minimalistyczny współczesny dialog aktora i pianisty, bogaty gobelin słów i muzyki, w którym Norwid pulsuje emocjami i prowokuje każdą myślą” – ocenił mieszkający w Los Angeles artysta.
Jak podkreślił Probosz w rozmowie z PAP jego celem było przywrócić Norwida dzisiaj.
„Dzisiejsza rzeczywistość jest tak samo zaplątana jak rzeczywistość sprzed 200 lat. Jego słowo brzmi tak współcześnie jakby było wypowiedziane wczoraj. Norwid jest wizjonerem przyszłych czasów” – podkreślił odtwórca roli poety i reżyser przedstawienia.
Odwołał się do Czesława Miłosza, określającego pisarstwo Norwida jako wielką literaturę, w której zostało powiedziane wszystko, co wciąż jest dla nas najistotniejsze, a to co mówił w XIX wieku, pozostaje aktualne w wieku XXI.
„Chciałem przywrócić Norwida dzisiaj. Wchodzę na scenę jako bezdomny z wielkim worem na plecach, który mnie przygniata. Nie jestem w stanie tego udźwignąć. Wyciągam z wora skarby i przekleństwa życia, radości, utracone miłości i odrzucenie przez społeczeństwo. Bo większość geniuszy, jak Norwid, była odrzucona i niezrozumiana przez współczesnych” – wyjaśnił swoją koncepcję Probosz.
Zwrócił uwagę, że polski poeta „przetrwał tylko poprzez papier, który zapisywał w obłędzie jako pamiętnik artysty”.
Jak dodał polsko-amerykański aktor, reżyser, scenarzysta, autor i producent, jego sceną są dwie rolki rozciągniętego papieru. Reprezentują rzeczywistość duchową poety. Dołączony do spektaklu fortepian, żywa muzyka, dźwięk, ilustruje – ocenił – to, co się kotłuje wewnątrz bohatera.
„W tej przestrzeni napięcia, buntu i namiętnej intelektualnej polemiki papierowa scena jest stopniowo rozrywana, niszczona, a w końcu rozdzierana na strzępy” – podkreślił Probosz. Zwrócił uwagę, że pod koniec przedstawienia ginie też ten instrument, przywołując symbolikę znaną z poematu Norwida „Fortepian Chopina”.
„Dialog między aktorem, a pianistą (Łukasz Yoder) to dynamiczne zderzenie słów i dźwięków, sieć wewnętrznej kontemplacji i rezonansu (…) zachwyca radykalną prawdą oraz surowym geniuszem poety wyprzedzającego swoje czasy. Łącząc i rozszczepiając sztukę sceniczną i spektakl muzyczny, rozświetla Norwidowski mrok i złożoność jego umysłu” – tłumaczył Probosz w programie spektaklu.
Tydzień wcześniej "Powrót Norwida" był prezentowany na scenie prestiżowego Odyssey Theatre w Los Angeles.
Probosz wystąpił w ponad 60 filmach. Grał w polskich, czeskich, niemieckich, francuskich, włoskich i amerykańskich produkcjach kinowych i telewizyjnych. Jest m.in. laureatem nagrody im. Heleny Modrzejewskiej w Los Angeles oraz im. Poli Negri, POLITKA, w Lipnie, gdzie – brał udział w odsłonięciu jego tablicy w Alei Gwiazd.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/ mal/