Polska premiera spektaklu „Bulwar Zachodzącego Słońca” Andrew Lloyd Webbera w reż. Michała Znanieckiego odbędzie się w piątek w Teatrze Rozrywki w Chorzowie. W rolach głównych Maria Meyer i Artur Święs, zaprezentuje się też cały zespół teatru.
„Od lat mówię, że wracam do Teatru Rozrywki po to, by pracować z całym zespołem. Trzeba go wykorzystywać, żeby pokazać, co potrafi i tak jest tym razem. W oryginale są sceny tylko na dwójkę bohaterów; tutaj okazuje się, że wizje, sny, marzenia, normy mogą być również zatańczone, w związku z tym mamy więcej towarzystwa i rzeczywiście nabiera to wymiaru bardziej musicalowego, webberowskiego” – powiedział podczas środowej konferencji prasowej w Chorzowie reżyser Michał Znaniecki.
Grany przez Artura Święsa bankrutujący scenarzysta Joe, ukrywając się przed wierzycielem, trafia do posiadłości Normy Desmond – przygasającej gwiazdy niemego kina, granej przez Marię Meyer. Wydaje się jej, że jeszcze zabłyśnie, występując w filmie według własnego scenariusza. Spotkanie z Joe traktuje jako szczęśliwy zbieg okoliczności i prosi go o pomoc przy pisaniu tekstu. Wkrótce zakochuje się w scenarzyście.
„Mamy bardzo melodramatyczne przejścia, konflikty, pasję, miłość, a to wszystko ma oczywiście z tyłu wspaniałe tło, czyli wątek Hollywood, wątek wszystkich, którzy się sprzedają uśmiechami, czyli świat, który jest nam niby daleki, a coraz bardziej bliski” – opowiadał reżyser.
„Staramy się też pokazać z panią Marią Meyer odchodzenie nas wszystkich. Kiedy trzeba zrezygnować, kiedy odejść, jak jesteśmy usuwani ze świata ludzi żyjących, mimo że jeszcze ciągle myślimy, że jesteśmy” – dodał.
Obecni na konferencji aktorzy podkreślali, że „Bulwar…” to wysoko postawiona poprzeczka. „Buduję tę rolę, jak każdą poprzednią z tą różnicą, że ta jest chyba po 40 latach pracy w teatrze najtrudniejsza, dlatego że temat jest ciekawy, muzyka wymagająca. Jest dużo elementów - od scen baletowych, przez sceny dramatyczne, po sceny muzyczne” – powiedziała Maria Meyer.
„To przepiękne doświadczenie, postrzegam je jako wielką przygodę. To, że jestem osaczony przez kobiety na scenie i że muszę się przed nimi bronić, a na końcu mam pewną szansę jednak się zemścić, też daje mi dużo przyjemności” – wyznał Artur Święs.
Andrew Lloyd Webber tworząc musical „Sunset Boulevard” sięgnął do klasyki kina – to adaptacja legendarnego filmu “Bulwar zachodzącego słońca” w reż. Billy’ego Wildera z 1950 r. Film ten nagrodzono 3 Oskarami, w tym za muzykę urodzonego w Chorzowie Franza Waxmana (1906-1967).
Musical miał prapremierę 12 lipca 1993 r. w Londynie. W jego najnowszej wersji na West Endzie zagrała z ogromnym sukcesem Glenn Close.
Jak podkreślił dyrektor chorzowskiego teatru Dariusz Miłkowski, po raz kolejny realizujący spektakl na ten scenie, nie muszą ściśle trzymać się oryginalnego scenariusza.
„Jako teatr, jako instytucja, która wiele musicali wystawiła i to prapremierowo w Polsce, przez lata pracy wyrobiliśmy sobie pewne zaufanie i jest nam łatwiej uzyskać taką zgodę” – powiedział.
Autorem przekładu jest Lesław Haliński. Za choreografię odpowiada Inga Pilchowska, za scenografię – Luigi Scoglio, kierownictwo muzyczne nad spektaklem sprawuje Jerzy Jarosik, a wokalne - Ewa Zug. (PAP)
lun/ agz/