"Każdy dostanie to, w co wierzy" - spektakl w reż. Wiktora Rubina na motywach "Mistrza i Małgorzaty", podczas którego widzowie zasiądą wokół okrągłego stołu będzie można oglądać od soboty w warszawskim Teatrze Powszechnym.
Autorka scenariusza - dramaturżka Jolanta Janiczak - podkreśliła, że spektakl "Każdy dostanie to, w co wierzy" nie jest bezpośrednim przepisaniem "Mistrza i Małgorzaty" na język teatru. "To tylko inspiracja, przetworzenie. Z powieści wykorzystaliśmy postaci i wątki. Te zostały jednak przełożone na sytuację dzisiejszej Polski i Warszawy. To nie adaptacja, a nowy tekst" - powiedziała.
Akcja przedstawienia dzieje się 70 lat później niż akcja powieści Michaiła Bułhakowa. Woland i jego świta znajdują się w Warszawie, gdzie za pomocą kamer GoPro i dronów rejestrują zwykłe zachowania warszawiaków oraz ich reakcje na specjalnie zaaranżowane w miejscach publicznych performensy.
Jak wyjaśnił dziennikarzom reżyser spektaklu Wiktor Rubin, miało to służyć "wybiciu mieszkańców miasta z pewnego automatyzmu" i pomóc "skonstruować inne, nietypowe sytuacje". "Przenieśliśmy sytuację przybycia grupy Wolanda do totalitarnej Moskwy. Chcieliśmy zobaczyć, jak z perspektywy komunistycznego systemu wygląda dzisiaj demokracja" - mówił.
Zarejestrowane nagrania zostały później wykorzystane podczas spektaklu. Są wyświetlane na dwóch długich ekranach i mają pokazać - parafrazując pytanie zadane przez Wolanda w Teatrze Varietes - "czy mieszkańcy Warszawy bardzo się zmienili".
Artyści sprawdzają, czy ludzie są szczęśliwsi, korzystają z wolności i czy aktualna rzeczywistość spełnia ich nadzieje. Chcą się dowiedzieć, "kim jest ten osławiony wolny człowiek, produkt młodej, bo niespełna trzydziestoletniej, demokracji" i jakie są "problemy, nadzieje, postawy oraz marzenia" członków społeczeństwa.
Twórcy pytają, "czy ludzie mają do siebie zaufanie", "czy wstydzą się zabierać głos", "czy nadal męczy ich problem mieszkań", "za czym tęsknią", i przede wszystkim, "czy nadal chcą opowieści o jedynej prawdziwej, bezwzględnej miłości".
Odpowiedzi na pytania postawione przez twórców będzie mogła udzielić publiczność, zgromadzona podczas przedstawienia przy okrągłym stole, który jest symbolem rozmowy i przestrzenią, która - jak zauważył Rubin - "generuje dialog".
Każdy z widzów siedzących wokół specyficznej sceny znajdzie przed sobą prosty pilocik, dzięki któremu - przez głosowanie za, przeciw lub naciśnięcie przycisku ze znakiem pytania - będzie mógł bezpośrednio wpłynąć na przebieg spektaklu i kształtować improwizacje aktorów poruszających się po stole i wokół niego. Podczas sztuki aktorzy będą podkreślać, że to właśnie od decyzji widzów zależy "dokąd ten wieczór nas zaprowadzi".
"Chcemy w ten sposób poznać także widzów, którzy przyszli. Chcemy usłyszeć ich głos i opinie. Stąd jest ten system głosujący i oddanie przestrzeni ludziom, a nie potraktowanie ich instrumentalnie" - tłumaczył reżyser. "To po to, aby zerwać z teatrem przedstawienia na rzecz teatru wydarzenia. Chcemy, by wydarzenie generowało jakieś treści. One są tylko częściowo kontrolowane przez nas. Oddajemy przez to kawałek teatru widzowi" - opowiadał.
Prócz tego, że podczas spektaklu zostaną postawione pytania o aktualny stan Polaków, przedstawione zostaną także statystyki. Artyści na scenie przytoczą informacje dotyczące m.in. wzrostu PKB w Polsce od 1989 roku, średniego wzrostu współczesnych mężczyzn i ich dziadków, stanu ich jamy ustnej i częstotliwości wymiany samochodu.
Opowiedzą również, np. co można byłoby wytworzyć z żelaza zawartego w ciele człowieka (średni gwóźdź) i na posłodzenie ilu kaw wystarczy cukru z jednego organizmu (jednej filiżanki).
Publiczność będzie mogła brać w sztuce aktywny udział również przez korzystanie z "atrakcji" zapewnionych przez twórców przedstawienia: piwa, napojów chłodzących, papierosów, czystej wódki i ogórków.
W przedstawieniu wystąpią: Klara Bielawka (Hela), Julia Wyszyńska (Małgorzata), Jacek Beler (Korowiow), Michał Czachor (Woland), Mateusz Łasowski (Behemot) i Dawid Rafalski (Mistrz).
Kolejne spektakle 13 oraz 15-17 marca.(PAP)
oma/ par/