Sztukę „Nora” Henrika Ibsena wystawi w piątek w Starej Aptece Teatr Wybrzeże w Gdańsku. Zdaniem reżysera przedstawienia Radosława Rychcika XIX-wieczny dramat norweskiego autora jest tekstem emancypacyjnym. Akcja spektaklu rozgrywa się w latach 50. i 60. w USA.
Na scenie Starej Apteki odbyła się w środę próba medialna spektaklu.
"Sztuka opowiada historię perfekcyjnej pani domu, która nie pracuje zawodowo. Zajmuje się domem i wychowuje dzieci. Jej satysfakcja życiowa jest definiowana przez satysfakcję męża. W pewnym momencie Nora dochodzi do wniosku, że jej życie przypomina życie +lalki+. Uświadamia sobie, że jej małżeństwo było nieszczęśliwe. To rewolucyjne i fundamentalne odkrycie prowadzi do tego, że postanawia odejść od męża" - powiedział dziennikarzom reżyser i autor opracowania dzieła Ibsena Radosław Rychcik.
Scenografia i kostiumy, autorstwa Łukasza Błażejewskiego, umieszczają akcję "Nory" w latach 50. 60. ub. wieku w Stanach Zjednoczonych.
"Czasami potrzebujemy metafory, świata, który kojarzy nam się z pewną kliszą. Wydaje mi się, że właśnie lata 50. i 60. stanowi okres, w którym jasno zdefiniowane były role kobiety i mężczyzny i dość silnie funkcjonował patriarchalny model, w którym kobieta jest zniewolona" - objaśnił Rychcik.
Reżyser dodał, że przy pracy nad spektaklem wspierał się m.in. lekturą „Mistyki kobiecości” autorstwa Betty Friedan. "Było dla nas odkryciem, że choć książka ta pochodzi z lat 60. ub. wieku, to pierwsze jej wydanie w Polsce miało miejsce w 2012 r. To sporo mówi o tym, czego powinniśmy się jeszcze uczyć w tej sprawie" - zaznaczył.
"Nora w trakcie spektaklu zyskuje świadomość, w jakim naprawdę związku małżeńskim się znajduje. Moja bohaterka chwilami doprowadza się do stanu histerii, totalnej nadwrażliwości i lęku" - oceniła Dorota Androsz grająca tytułową postać.
W opinii Grzegorza Gzyla, który gra mecenasa Helmera, męża Nory, istotą spektaklu jest pokazanie, jakie są tragiczne skutki sytuacji, w której drugi, bliski człowiek w związku małżeńskim nie jest traktowany z godnością.
"Nawet w naszej szerokości geograficznej, wydawałoby się już cywilizowanej, postępowej, liberalnej, istnieją wciąż takie domy jak u Ibsena. Widzimy to wśród naszych znajomych, rodziny czy sąsiadów, że jest normą sytuacja, w której kobieta ma sprzątać, gotować i być posłuszna mężowi tylko dlatego, że on przynosi pieniądze do domu. My tak prowadzimy ten spektakl, że grany przez mnie bohater nie ma żadnej sadystycznej satysfakcji z tego, że jest kimś złym. Wręcz przeciwnie: on jest bardzo zdziwiony, kiedy w ostatniej scenie dowiaduje się, jak się tak naprawdę czuła przez osiem lat małżeństwa jego żona" - mówił Gzyl.
Dramat "Dom lalki" (Nora) został napisany przez Henrika Ibsena w 1879 r.
Radosław Rychcik urodził się 1 stycznia 1981 roku w Ciechanowie (Mazowieckie). Jest absolwentem polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim i reżyserii w PWST w Krakowie. Debiutował w Starym Teatrze w Krakowie spektaklem "Forma przetrwalnikowa". Jego "Hamleta", zrealizowanego w Teatrze im. Stefana Żeromskiego w Kielcach, uznano za najlepsze szekspirowskie przedstawienie sezonu 2010/2011. W Teatrze Nowym im. Tadeusza Łomnickiego w Poznaniu wyreżyserował "Dwunastu gniewnych ludzi" oraz "Dziady" (za ten spektakl Rychcik został wyróżniony Paszportem Polityki). Ostatnie jego realizacje to m.in. "Kartoteka rozrzucona" w Teatrze Studio w Warszawie, "Wesele" w Teatrze Śląskim w Katowicach oraz "Imię róży" w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie.
Z powodu wymogów sanitarnych związanych z epidemią koronawirusa widownia Starej Apteki będzie mogła być zajęta w 25 proc. To oznacza, że spektakl "Nora" będzie mogło obejrzeć ok. 25 osób.(PAP)autor: Robert Pietrzak
rop/ aszw/