Pomysł na tekst był prosty. Polegał na przeprowadzeniu eksperymentu na zwykłej rodzinie, która - aby podążać za sławą, za sukcesem - musi zdobywać uznanie followersów - mówi PAP Wawrzyniec Kostrzewski, autor i reżyser "Rodziny w sieci, czyli polowania na followersów". Premiera w Teatrze Kamienica - we wtorek.
Komediodramat o jednostce zagubionej w social-medialnej rzeczywistości "Rodziny w sieci, czyli polowania na followersów" wg sztuki i w reżyserii Wawrzyńca Kostrzewskiego otworzy 10 września sezon teatralny 2024/25 w Teatrze Kamienica w Warszawie.
"Ten tekst jest konsekwencją poprzednich dwóch misyjnych spektakli, które zrealizowałem w Teatrze Kamienica, czyli przedstawień +Wszechmocni w sieci+ i +Dragi donikąd+. Z tą różnicą, że ten spektakl jest otwarty na widzów w każdym wieku" - powiedział PAP reżyser Wawrzyniec Kostrzewski.
Wyjaśnił, że jego komediodramat "dotyczy kilku problemów związanych z fenomenem mediów społecznościowych i tego, jak wpływają na relacje międzyludzkie i na człowieka". "Temat jest bardzo szeroki, z gatunku tych łatwych i trudnych, bo o mediach społecznościowych się dużo mówi i pisze" - zaznaczył.
"Bardzo dużo można powiedzieć o mediach społecznościowych, o rzeczywistości Facebooka, Instagrama. Mnóstwo uwag już padło i wydaje się, że to jest wywarzanie otwartych drzwi. Natomiast mnie zmotywowała obserwacja pewnych procesów i doświadczenia, które przeprowadziłem na sobie" - wyjaśnił twórca przedstawienia.
"Przeprowadziłem na sobie taki eksperyment, zbliżony trochę do eksperymentu z filmu +Super Size Me+, gdzie bohater dokumentu przez miesiąc żywił się tylko w McDonaldzie. Postanowiłem przez wiele tygodni bardzo intensywnie korzystać z mediów społecznościowych, śledzić je, obserwować, skrolować, przewijać, podążać za blogerami, obserwować ścieżki, trendy, wzorce, mechanizmy" - mówił. "Zacząłem czytać poradniki i - mówiąc szczerze - w pewnym momencie straciłem orientację i rozpoznałem u siebie coś w rodzaju symptomów depresji" - wyjaśnił Kostrzewski.
Zwrócił uwagę, że "poddając się eksperymentowi zaobserwował coraz więcej symptomów, objawów depresji, rozczarowania ludźmi, światem". "Zwątpiłem, że jestem w stanie napisać komedię dotyczącą zderzania ludzi z rzeczywistością wirtualną" - powiedział. "Poddając się temu eksperymentowi, zobaczyłem, że ludzie wokół mnie, przyjaciele, znajomi zaczynają znikać. Poczułem, że tracę ludzi, ponieważ wiele osób poświęca coraz większą część swego życia na budowanie tej alternatywnej rzeczywistości, na zaistnienie, promowanie się w mediach społecznościowych" - tłumaczył.
"Wtedy zdecydowałem się na napisanie, może bez przesady, że misyjnego, ale jednak interwencyjnego tekstu, który by poruszał ważny problem społeczny, bo być może stoimy na progu - lub go już przekroczyliśmy - nowej fali chorób cywilizacyjnych. Zjawisk, które dzisiaj wydają nam się jeszcze zabawne, popularne; jeszcze można na nich zarobić" - powiedział. "Jednak już za chwilę nie będziemy w stanie przewidzieć, jakie będą skutki obcowania z rzeczywistością wirtualną. To znaczy, ocenić, jakie spustoszenie te przestrzenie wywołają w człowieku" - zaznaczył reżyser.
Wyjaśnił, że "ta nowa choroba cywilizacyjna sprawia, że zaczynamy budować fikcyjne rzeczywistości, nieprawdziwe, alternatywne wersje życia". "Poruszamy się po polu, które dla wszystkich jest oczywiste. Natomiast, sam pomysł na tekst był bardzo prosty. Polegał na przeprowadzeniu eksperymentu na zwykłej rodzinie, która - aby podążać za sławą, za sukcesem - musi zdobywać uznanie i podziw followersów" - powiedział twórca przedstawienia.
"Jak większość ludzi mają kłopot z odnalezieniem swojego miejsca w świecie, z wyobrażeniami o sobie" - mówił. "Ta rodzina zostaje poddana próbie, ulega pokusie lepszego życia, które może ich czekać, tzn. przynależności do lepszej klasy społecznej, zamieszkania w wyimaginowanych apartamentach na strzeżonych osiedlach. A wszystko to, jeśli zdobędą określoną ilość followersów" - wyjaśnił Wawrzyniec Kostrzewski.
Pytany o wizualizacje w spektaklu i sposób, w jaki przeniósł świat social mediów na scenę, reżyser powiedział: "napisałem tekst, który jest metajęzykiem". "W przedstawieniu wykorzystujemy wszystkie narzędzia wyrazistej komediowości, narzędzia farsy, rytmy i tempa komedii. Z jednej strony umiejscawiam bohaterów w ich codziennej przestrzeni, a z drugiej wkraczamy w rzeczywistość metafizyczną" - wyjaśnił Kostrzewski.
"Nie chciałem korzystać z materiałów wideo, które miałyby pokazywać autentyczne streamingi, live'y, blogi. Zależało mi, by stworzyć w pewnym sensie uniwersalna baśń, w której w jak najmniejszym stopniu posługujemy się w skali jeden do jednego odniesieniami do mediów społecznościowych" - podkreślił reżyser.
Wyjaśnił, że "stara się opowiadać o ludziach, a nie o zjawiskach". "Z tego powodu wizualizacje pomagają mi zbudować przestrzenie metafizyczne, aury, atmosfery bohaterów, którzy znajdują się nagle np. we wnętrzu swoich telefonów otoczeni Instatłem, serduszkami, lajkami, wyimaginowanymi followersami, na których trzeba uczyć się polować" - tłumaczył twórca przedstawienia. Podkreślił, że "zależało mu, aby jak tylko się da, oderwać się od realizmu; żeby operować pomiędzy dwoma przestrzeniami: surową, skromną typowej rodziny z klasy średniej, a przestrzenią metafizyczną".
"Przykładowo, jeśli bohater miałby przez cały spektakl grać do telefonu, że filmuje, bloguje, że prowadzi live'a - to byłoby to nie do wytrzymania" - ocenił. Wolę, że rzeczywistość, światy internetowe, w które wkraczają bohaterowie, otaczały ich kompletnie, żeby nasycały całą scenę i scenografię. Tylko w ten sposób jesteśmy w stanie bawić się, tworząc taką drapieżnie upiorną, abstrakcyjną baśń, w której centrum jest ta opowieść o uzależnieniu od pogoni za wyimaginowanym sukcesem, za wyobrażeniem szczęścia i popularności, czyli - moim zdaniem - za tą ułudą, która dają media społecznościowe" - wyjaśnił Wawrzyniec Kostrzewski.
"A gdyby tak stać się znanym, pięknym i bogatym w kilka tygodni? To marzenie, niegdyś nieosiągalne dla zwykłego człowieka, w czasach social mediów może stać się rzeczywistością. Wystarczy spełnić jeden warunek… Czyż to nie kusząca perspektywa?" - czytamy na stronie Teatru Kamienica.
Jak wyjaśniono, "warszawska rodzina Irenki i Marka wiedzie całkiem udane życie". "Mają prawie wszystko. Mogą pojechać na wakacje prawie wszędzie. No właśnie, prawie… Gdy pojawia się szansa na wygrania luksusowego mikroapartamentu na ekskluzywnym osiedlu +Złota Rybka+, nie mogą oprzeć się pokusie... Rozpoczyna się wyścig o lajki" - napisano o akcji przedstawienia.
"Zawodnicy: urocza i (przynajmniej oficjalnie) #SzczęśliwaIrenka (Izabela Dąbrowska), zagubiony w postpatriarchalnym świecie #KołczMark (Michał Czernecki), bojowniczka o ekologię i prawa kobiet #Barbi (Karolina Charkiewicz) oraz profesjonalny #Sleeper (Jakub Sasak / Marcin Stępniak). Za sznurki pociąga demoniczna #CyberWoman (Olga Sarzyńska) – uber-influencerka i uosobienie bezlitosnych algorytmów w jednym. A w tyle za tym szaleństwem pozostaje Babcia (Małgorzata Rożniatowska). Czy w tym wirtualnym wyścigu uda im się naprawić rodzinne relacje i czy będą jeszcze potrafili odróżnić siebie od swoich wirtualnych awatarów?" - napisano o bohaterach spektaklu.
"Według badań przeprowadzonych przez Hootsuite i We Are Social, przeciętny Polak spędza ok. dwie godziny dziennie przeglądając media społecznościowe. Facebook, Instagram, Snapchat, nie są już tylko platformami do dzielenia się zdjęciami z wakacji, są wszechobecną częścią naszego codziennego życia, wciągającą coraz bardziej w zagmatwaną, nieokiełznaną, cyfrową rzeczywistość oraz w wir niekończących się zmian i nowych trendów. Kształtują sposób, w jaki się komunikujemy, w jaki postrzegamy otaczający nas świat i wpływają na nasze opinie, wartości i spojrzenie na samych siebie" - czytamy w zapowiedzi przedstawienia.
Jak zaznaczono, "spektakl, uciekając od prostych ocen, przystawia absurdalną i humorystyczną soczewkę do kultury social mediów, influencerów i chronicznego bycia online".
Scenariusz i reżyseria - Wawrzyniec Kostrzewski. Scenografię i kostiumy zaprojektowała Karolina Bramowicz. Muzyka - Piotr Łabonarski. Za wizualizacje odpowiada Franciszek Barciś. Choreografię opracowała Ewelina Adamska-Porczyk. Za reżyserię światła odpowiada Szymon Szczęsny.
Występują: Izabela Dąbrowska (#SzczęśliwaIrenka), Michał Czernecki (#KołczMark), Karolina Charkiewicz (#Barbi), Olga Sarzyńska (#CyberWoman), Marcin Stępniak (#Sleeper) i Małgorzata Rożniatowska (Babcia).
Spektakl adresowany do widzów powyżej 13. roku życia.
Premiera - 10 września o godz. 19.30 w Teatrze Kamienica w Warszawie. Kolejne przedstawienia - 13, 15 i 25 września.(PAP)
gj/ dki/