Proces o nowy podział spadku po Stanisławie Wyspiańskim, wytoczony przez wnuczkę artysty w 104 lata po dekrecie dziedzictwa, rozpoczął się w piątek przed krakowskim sądem. W toku procesu sąd będzie badał, czy taka zmiana jest dopuszczalna. Dekret dziedzictwa czyli postanowienie o nabyciu spadku zapadł przed sądem w 1908 roku. Dorota Wyspiańska-Zapędowska z Lublina, córka najmłodszego syna Wyspiańskiego – Stanisława - i wnuczka malarza, domaga się zmiany postanowienia.
Jak wyjaśniał przed sądem pełnomocnik wnioskodawczyni aplikant Michał Wąż, powodem procesu cywilnego jest "chęć odzwierciedlenia w spadku faktów uwidocznionych w aktach stanu cywilnego".
Chodzi o to, że z czwórki dzieci Stanisława Wyspiańskiego: Teodor był dzieckiem przysposobionym; Helena i Mieczysław mają wpisaną w dokumentach tylko matkę, a jedynie przy Stanisławie wpisano i matkę, i ojca czyli Stanisława Wyspiańskiego.
Sąd poinformował, że w toku postępowania zbada dopuszczalność zmiany "dekretu dziedzictwa" po ponad 100 latach.
Zobowiązał wnioskodawczynię do przedłożenia dekretu dziedzictwa i wskazania, jaki majątek miałby wchodzić w masę spadkową. W związku ze zgłoszonymi przez Wyspiańską-Zapędowską trudnościami w uzyskaniu informacji z muzeów o własności obrazów Wyspiańskiego, sąd poprosił o wskazanie adresów, pod którymi mógłby uzyskać informacje na temat majątku po artyście.
Według ustaleń sądu w Archiwum Państwowym w Krakowie nie zachowały się ani dekret dziedzictwa, ani akta sprawy spadkowej, ani repertorium. Sąd natrafił jedynie na zapiski Adama Chmiela, który był opiekunem prawnym dzieci Wyspiańskiego. W zapiskach zachowały się informacje o gospodarstwie rolnym Wyspiańskiego w Węgrzcach z numerami działek. Zdaniem sądu, być może okażą się one przydatne w poszukiwaniu potrzebnych informacji w dawnych księgach wieczystych.
"Chcę ustalić prawdę, mam już 63 lata i chciałabym przekazać młodzieży, jak to de facto wyglądało" – powiedziała PAP wnuczka Stanisława Wyspiańskiego, emerytowana bibliotekarka. Na pytanie, czy jest jeszcze jakiś spadek, o który warto walczyć, odpowiedziała: "Wydaje mi się, że jest, ale czy coś z tego wyjdzie, to jest kwestia postanowieniu sądu. W żadnym wypadku nie mam zamiaru, jeżeli w ogóle dojdzie to do skutku, odbierać jakichkolwiek dzieł. Chcemy się dowiedzieć, na jakiej podstawie sprzedawane są obrazy, np. w domach aukcyjnych i jaką drogą trafiły do właściciela".
Stroną w postępowaniu jest prawnuczka Wyspiańskiego Iwona Michalska-Sosnowska, wnuczka jego córki Heleny. "Jestem zaskoczona tą sytuacją. Dowiedziałam się o niej dwa dni temu, nie zdążyłam się przygotować. Mogę jedynie wnosić o oddalenie wniosku" – powiedziała przed sądem. Przedłożyła sądowi kopie rodzinnych dokumentów spadkowych i majątkowych, z których wynikało m.in., że syn artysty Stanisław zrzekł się majątku na rzecz swojej siostry Heleny, i zapowiedziała złożenie pisma procesowego.
"Jestem w całkowitym szoku, bo po ponad stu latach dowiaduję się dzień przed sprawą, że można domniemywać, iż moja babcia nie była dzieckiem Wyspiańskiego" – powiedziała dziennikarzom po rozprawie. "To jakieś otwarcie puszki Pandory" – dodała. Przysłuchująca się rozmowie Wyspiańska-Zapędowska sprecyzowała: "Chcę wiedzieć, jak to było naprawdę, ponieważ chcę napisać książkę w obronie mojego ojca, +śpiącego Stasia+, który całe życie był bardzo źle traktowany".
Sąd ustalił w wyniku przesłuchania obu krewnych, iż przysposobiony Teodor zmarł w wieku 16 lat na tyfus w szpitalu; Helena (1895-1971) miała dwójkę dzieci, z których syn zmarł bez potomstwa, a córka Krystyna urodziła Iwonę (Michalską-Sosnowską, prawnuczkę malarza); syn Mieczysław (1899-1920) zginął w niewoli w wojnie bolszewickiej jako bezdzietny kawaler. Jedyną córką najmłodszego syna Stanisława (1901-1967) jest natomiast Dorota Wyspiańska-Zapędowska.
Jak podają źródła, Stanisław urodził się już po ślubie swoich rodziców, zawartym w 1900 r.
Następna rozprawa odbędzie się w październiku.
Stanisław Wyspiański - dramaturg, poeta, malarz, grafik i architekt, urodził się w r. 1869 w Krakowie, zmarł w 1907 r. (PAP)
hp/ bos/