Prof. Małgorzata Łukasiewicz - krytyk, eseistka i tłumaczka z jęz. niemieckiego - została tegoroczną laureatką Nagrody im. Kazimierza Wyki. Uroczystość wręczenia odbyła się w piątek, w Teatrze im. Juliusza Słowackiego. W tym roku wysokość nagrody wynosi 40 tys. zł.
Wyróżnienie, której patronem jest wybitny krakowski historyk literatury i eseista, przyznawane jest corocznie przez marszałka województwa małopolskiego i prezydenta Krakowa za wybitne osiągnięcia w dziedzinie eseistyki oraz krytyki literackiej i artystycznej.
"Prof. Małgorzata Łukasiewicz w +domku literatury+ jest u siebie i to w podwójnej roli: jako wspaniała tłumaczka z języka niemieckiego i równie wspaniała eseistka, mistrzyni tego gatunku. Te dwie role podciągnąć można pod jedno pojęcie: +przewodniczki+, która, jako czytelniczka doskonała, umie poprowadzić nas nieznanymi wcześniej drogami, a czasem ukazuje widok, którego wcześniej nie dostrzegliśmy" - powiedział w swej laudacji krakowski dziennikarz, krytyk literacki i publicysta Tomasz Fiałkowski.
Zaznaczył, że lista dzieł laureatki jest tak długa, iż nie sposób jej w całości przedstawić: "są tam m.in utwory Friedricha Nietzschego, dzieła Georga G. Simmela, Jurgena Habermasa oraz filozofów szkoły frankfurckiej - Theodora Adorno i Maxa Horkheimera. Jest też powieść nieznanego w Polsce Petera Stamma oraz libretto tetralogii Richarda Wagnera +Pierścień Nibelungów+, a także utwór +Przez dziki Kurdystan+ Karola Maya. Są też książki pisarzy wschodnioniemieckich, zbuntowanych przeciwko reżimowi - Jurgena Fuchsa i Hansa Joachima Schadlicha (wydane przed upadkiem muru)" - dodał Fiałkowski.
Podkreślił, iż bardzo ważne były szczególnie dwa nazwiska, z długiej listy przetłumaczonych przez laureatkę twórców - Szwajcar Robert Walser i Niemiec Wilfried Georg Sebald.
"Dwa zbiory autorskie Małgorzaty Łukasiewicz: +Jak być artystą. Na przykładzie Thomasa Manna+ i +Dziwna rzecz pisanie+ to lekcja czytania, które staje się zapierającą dech przygodą, pełną zaskoczeń i niespodzianek. To erudycyjna narracja, która łączy ze sobą lekkie z pozoru światy - odsłania nieoczekiwane powinowactwa i ukryte sensy" - zaznaczył Fiałkowski.
Przypomniał także zaangażowanie laureatki w działania opozycyjne w latach 1976-89, za które zapłaciła internowaniem w stanie wojennym.
"Byłam i jestem szalenie zaskoczona i bardzo uradowana przyznaniem mi tego wyróżnienia. W każdym zawodzie i środowisku są takie nagrody i tytuły, które człowiek zaczyna brać pod uwagę. Ale tak się składa, ze ja nigdy nie myślałam, żeby nagroda imienia Kazimierza Wyki mogła stać się moim udziałem" - powiedziała PAP Małgorzata Łukasiewicz.
"Wydaje mi się, że wszelkie zajmowanie się literaturą - zarówno od strony twórczości, jak przekładu, historii literatury czy krytyki literackiej - wyrasta z tej samej gleby i ma te samą podstawę: to czytanie książek, ale takie czytanie, żeby jak najwięcej wyciągnąć z lektury" - dodała.
Pytana przez PAP o specyfikę twórczego tłumaczenia, laureatka odpowiedziała: "Nawet to, co czytamy odbieramy rozmaicie: niektórzy poprzez wyobraźnię, inni przez uczucie, intelekt, a jeszcze innym nasuwa to pewne obrazy. Przekład też jest rodzajem odbioru – recepcji. Z tłumaczeniem wiąże się kolosalna odpowiedzialność – nie tylko przed czytelnikami, ale przed własnym, surowym, nieprzekupnym, zawodowym sumieniem" - podkreśliła tłumaczka.
"W tym roku dokonaliśmy wyboru spośród kilkunastu kandydatów. Nasze jury składa się z ludzi, którzy naprawdę dobrze się znają na literaturze oraz na krytyce literackiej i artystycznej. Niezależnie od tego, jak bardzo reprezentuje ono środowisko krakowskie – wybór dotyczy osób z całej Polski. Laureatka tegorocznej nagrody to reprezentantka środowiska warszawskiego – to świadczy o tym, że nagroda ma charakter uniwersalny" - powiedział PAP Dyrektor Departamentu Kultury i Dziedzictwa Narodowego Urzędu Marszałkowskiego, Krzysztof Markiel.
W skład jury wchodzą m.in.: Jan Pieszczachowicz (p.o. przewodniczącego), prof. Marta Wyka, prof. Franciszek Ziejka, prof. Ryszard Nycz, prof. Marian Stala, dr Krystyna Czerni. Jak podkreślił Krzysztof Markiel - "duchem tej nagrody jest prof. Maria Wyka – córka Kazimierza Wyki".
Marta Wyka podkreśliła, że jej samej najbardziej bliskie jest to, co laureatka pisze "o samym pisaniu i czytaniu - o tym co nam to daje i jak się w nim realizujemy".
"Uroczyste rozdanie nagród przypada w tym roku 19 stycznia, to znaczy dokładnie w dniu, w którym przed 43 laty (w roku 1975) zmarł mój ojciec. Choć od tamtej daty oddziela nas szmat czasu i bardzo dużo zmieniło się w kulturze i w eseistyce - korzeń tej +wykowskiej eseistyki+ i to, co było jej podstawą - w dalszym ciągu na swój sposób trwa" - dodała Wyka.
Małgorzata Łukasiewicz urodziła się w 1948 r. w Warszawie. Studiowała języki obce i filozofię na Uniwersytecie Warszawskim. W jej przekładzie ukazało się około 80 książek z zakresu literatury pięknej i filozofii. Jako tłumaczka i krytyk współpracuje z wieloma wydawnictwami, czasopismami i instytucjami kultury. Jest członkiem jury Nagrody Literackiej "Gdynia".
Nagroda im. Kazimierza Wyki to wyróżnienie, które otrzymują za swoje dokonania krytycy literaccy, eseiści i badacze historii literatury. Nagroda jest wręczana od roku 1980 tym twórcom, którzy w swoich dokonaniach literackich i artystycznych nawiązują do badań prof. Wyki i są jego kontynuatorami.
Wśród osób do tej pory wyróżnionych nagrodą znaleźli się m.in. Jerzy Kwiatkowski, Jan Błoński, Jerzy Jarzębski, Zbigniew Herbert, Franciszek Ziejka, Stanisław Balbus, Michał Głowiński oraz wielu innych, wybitnych znawców kultury i literatury.
Laureatem nagrody w ubiegłym roku był Ryszard Koziołek. Od 15 lat przyznają ją wspólnie - marszałek województwa małopolskiego i prezydent Krakowa.(PAP)
autor: Grzegorz Kościński
edytor: Paweł Tomczyk
gkos/ pat/