Requiem d-moll Wolfganga Amadeusza Mozarta zaprezentują w sobotę jako spektakl baletowy artyści Opery Śląskiej w Bytomiu. Przedstawienie jest dedykowane pamięci ofiar pandemii.
Kierownictwo muzyczne objął Franck Chastrusse Colombier, autorem choreografii jest Jacek Tyski. Szczegóły przedsięwzięcia przedstawiono podczas wtorkowej konferencji prasowej w Bytomiu.
"Stereotypowo patrzymy na requiem jako na mszę żałobną, jednak nie jest taką wyłącznie. Każdy z utworów, które się na nią składają, ma pewną dynamikę, obrazowość sytuacyjną. Powinniśmy spojrzeć na to, jak na dzieło kompletne – ruch, dźwięki instrumentów, głos. Uważam, że możemy tańczyć do każdej muzyki. Nawet jeśli jest to utwór kojarzący się z sferą sacrum" – powiedział Jacek Tyski.
"Nie żyjemy w czasach średniowiecznych, kiedy taniec uważano za coś grzesznego. Ciało tancerza jest instrumentem, tak jak skrzypce dla muzyka czy głos dla śpiewaka. Przekaz w tym utworze jest ilustrowany nie tylko poprzez dźwięki, ale także poprzez taniec. Dopiero wtedy ten jest pełny, perfekcyjny, pokazujący cała paletę emocji. Nie widzę już innej inscenizacji Requiem niż taneczna, połączona z chórem" - dodał.
Requiem d-moll KV 626 (msza żałobna) powstało w 1791 r. To jeden z największych utworów sakralnych Wolfganga Amadeusza Mozarta, a zarazem jego ostatnia, niedokończona kompozycja - kompozytor zmarł w trakcie pracy nad dziełem. Tworzył go do ostatniej chwili – jeszcze 4 grudnia, dzień przed śmiercią, pracował nad wątkami Lacrimosa dies illa. Komponując mszę, pracował też jednocześnie nad dwiema operami - "Czarodziejski flet" i "Łaskawość Tytusa".
Po śmierci Mozarta dzieło dokończyli - na prośbę jego żony Konstancji - znajomi kompozytorzy, Joseph Eybler oraz uczeń i przyjaciel rodziny Franz Xaver Süssmayr.
Spektakl jest współorganizowany i współfinansowany w ramach programu Instytutu Muzyki i Tańca "Dyrygent– rezydent". (PAP)
autorka: Anna Gumułka
lun/ aszw/