Nobel, najbardziej prestiżowa literacka nagroda dla Swietłany Aleksijewicz, to dobra wiadomość dla twórców reportaży, literatury non-fiction oraz dla ich czytelników – ocenił w rozmowie z PAP Wojciech Tochman, reporter i autor literatury non-fiction.
Decyzja o Noblu dla Aleksijewicz zaskoczyła go, ponieważ – jak mówił - autorka pisze nie prozę, nie poezję, a reportaże. „Może na jakiś czas werdykt szwedzkiej akademii przetnie tę bezprzedmiotową dyskusję o tym, czy reportaż jest literaturą, czy nią nie jest” – powiedział reporter.
Przyznał też, że ten Nobel mógł trafić do innych, wybitnych twórców literatury faktu, np. do Hanny Krall. „Mam nadzieję, że ta nagroda dla Aleksijewicz jest dobrym początkiem, i że w przyszłości szwedzka akademia będzie brała literaturę faktu pod uwagę” – powiedział Tochman.
Według niego Nobel dla Aleksijewicz zachęci wydawców w Rosji i na Białorusi do publikowania książek reporterskich, opowiadających o współczesnym świecie, współczesnej Rosji i Białorusi.
Jak zwrócił uwagę reporter, literatura faktu nie jest wygodna dla władz niedemokratycznych krajów, w Rosji i na Białorusi reportaż nie mógł zakwitnąć tak silnie, jak w innych częściach świata, choćby w Europie i w Polsce.
„Kiedyś dowiedziałem się od czytelników na jednym z moskiewskich uniwersytetów, gdzie miałem wieczór autorski, że właściwie literatura faktu kończy się na opisie wielkiej wojny ojczyźnianej” – wspominał Tochman. (PAP)
bko/ agz/ je/