Spektakl na podstawie powieści "Trans-Atlantyk" Witolda Gombrowicza wystawi na swojej scenie Teatr Dramatyczny w Białymstoku. Premiera odbędzie się w sobotę wieczorem. Jak mówią twórcy przedstawienia, tekst nie traci dziś na aktualności.
Przedstawienie wyreżyserował Jacek Jabrzyk. Jak powiedział, "Trans-Atlantyk" jest tekstem, który nabrał na aktualności i "rezonuje" z tym co się dzieje dzisiaj, z obecną sytuacją polityczną i społeczną w Polsce.
Reżyser podkreślił, że słowem kluczowym całego spektaklu jest "trans". "Jest to trans głównego bohatera, czyli przeżycia, spotkania dziwne, niezwykłe, które są skumulowane w wewnętrzny świat bohatera. I to co nas interesuje, to zajrzenie do głowy bohatera" - wyjaśnił.
Ważna jest też warstwa językowa przedstawienia, bo język Gombrowicza, jak mówił Jabrzyk, jest wciąż żywy. "Bardzo śmieszny, momentami wzruszający tekst, dotykający dużego wachlarza emocji" - ocenił.
Scenograf Bartholomaus Martin Kleppek powiedział, że: "tak naprawdę nie znamy Argentyny Gombrowicza, sama nazwa pojawia się w tekście tylko raz". Dlatego, tworząc scenografię, skupił się na odczuciach człowieka - co czuje, gdy wyjeżdża, jak odbiera nowe miejsce, jak się w nim czuje.
Reżyserowi zależało też na tym, aby główną rolę Gombrowicza - przybysza do innego kraju zagrał aktor, który również będzie przyjezdnym. Dlatego do współpracy zaprosił Andrzeja Kłaka z Teatru Polskiego we Wrocławiu.
Kłak powiedział, że granie poza dobrze sobie znaną sceną, wyzwala inną energię, bo: "jest to przestrzeń nowa, w której nikt cię nie zna".
Przedstawienie przeznaczone jest dla widzów powyżej 16 roku życia, będzie grane jako spektakl sylwestrowy, a następnie w styczniu.
"Trans-Atlantyk" jest swego rodzaju wyznaniem i wspomnieniami Gombrowicza z początku jego pobytu na emigracji w Argentynie w 1939 roku. Został wydany w 1953 r. w Paryżu nakładem Instytutu Literackiego, w Polsce opublikowała go Spółdzielnia Wydawnicza Czytelnik w 1957 r.(PAP)
swi/pat/