W Berlinie odsłonięto w poniedziałek tablicę pamiątkową poświęconą Witoldowi Gombrowiczowi. „Cieszę się, że Berlinowi przybywa kolejne z ważnych poloników” - mówił podczas uroczystości Ambasador RP w Berlinie Andrzej Przyłębski.
Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu Rzeczypospolitej Polskiej we współpracy z Ambasadą RP w Berlinie umieściło na budynku przy Bartningallee 11-13 w stolicy Niemiec tablicę pamiątkową poświęconą polskiemu pisarzowi Witoldowi Gombrowiczowi.
W Berlinie Gombrowicz przebywał "między swym powrotem do Europy po 24 latach spędzonych w Argentynie, a ostatecznym osiedleniem się we Francji, w Vence, gdzie zakończył życie 24 lipca 1969 roku. Tablica (...) jest jedną z kilku, dokumentujących jego bogatą biografię" - podkreślił ambasador podczas uroczystości odsłonięcia tablicy pamiątkowej.
"Jego stosunkowo krótkiemu pobytowi w Berlinie towarzyszyła nagonka prasowa, wytoczona przeciwko Gombrowiczowi przez komunistyczna propagandę w Polsce. Jej celem było prawdopodobnie zapobieżenie jego ewentualnemu powrotowi do ojczyzny" - przypomniał Przyłębski.
W roku 1963 roku Gombrowicz "powrócił z Ameryki Południowej do Europy. To, że pierwszym miejscem jego pobytu był Berlin, związane było ze stypendium Fundacji Forda, które otrzymał. Był to wówczas Berlin Zachodni, miasto, którego władze PRL nie uznawały za część RFN. Dziś, dzięki fenomenowi Solidarności, 10-milionowego ruchowi mas zwykłych robotników, do których Gombrowicz miał dystans, nie ma już wschodniego i zachodniego Berlina. Nie ma też rozdarcia między Polską a zachodnią Europą. Polska stałą się formalnie częścią Zachodu, którą realnie zawsze była. Także dzięki twórczości takich mistrzów pióra jak Czesław Miłosz czy Witold Gombrowicz" - podkreślił ambasador Przyłębski.
W uroczystości wzięli też udział m.in. przedstawiciele Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu RP oraz Instytutu Pileckiego.
Autor "Ferdydurke" przyjechał do Berlina Zachodniego w 1963 r. na roczne stypendium Fundacji Forda. Był to jego pierwszy pobyt w Europie po wieloletniej emigracji w Argentynie, dokąd tuż przed wybuchem II wojny światowej przypłynął transatlantykiem "Chrobry" w 1939 r. Po pobycie w Niemczech pisarz przeniósł się do Francji, gdzie osiadł na stałe w Vence koło Nicei. Zmarł w 1969 roku.
W Berlinie Gombrowicz spędził rok, od 16 maja 1963 do 17 maja 1964. Początkowo mieszkał w Akademie der Kuenste, potem właśnie przy Bartningallee 11/13.
Swój pobyt opisał w "Dzienniku 1961-66". "Ja, osoba z Argentyny, ahistoryczna raczej i nie przyzwyczajona, wciąż miałem wrażenie, że Berlin, jak Lady Macbeth, bez wytchnienia myje sobie ręce…" - pisał.
Magdalena Kowalska w tekście "Gombrowicz w Berlinie, czyli Gombrowicz uwikłany w historię", pisze: "W Dzienniku kontekstem (i to wyraźnie sugerowanym przez Gombrowicza) jest najnowsza historia Niemiec: za pogodną życzliwością, w nienagannie funkcjonującym, kulturalnym, spokojnym mieście czai się koszmar i groza wojny, duch Hitlera, widmo nazizmu" i prześladowania mniejszości.
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)
bml/ mars/