Sobotni koncert na skrzypcach Paganiniego „Sivori” w Filharmonii Krakowskiej zagra Vadim Brodski. „Jestem wzruszony, ale też zmęczony, bo za dużo rzeczy się wydarzyło” – podkreślał urodzony w Kijowie artysta podczas piątkowej prezentacji instrumentu.
"Dziś w Krakowie, w mieście muzyki, mamy do czynienia ze spotkaniem kultur. Myślę, że nawet w takim trudnym momencie jak dziś, pokazywanie i podkreślanie przyjaźni między narodami jest niezwykle ważne" - mówił Ugo Rufino, dyrektor Włoskiego Instytutu Kultury w Krakowie.
Podczas piątkowego spotkania z mediami zaprezentowane zostały skrzypce Niccolo Paganiniego, których dźwięki zabrzmią w krakowskiej filharmonii dzięki współpracy z instytutem i włoską ambasadą w Warszawie.
W sobotę na instrumencie Paganiniego "Sivori" I Koncert skrzypcowy D-dur jego autorstwa zagra Vadim Brodsky. Towarzyszyć będzie mu orkiestra filharmonii pod batutą Waltera Attanasiego. Jak podkreślił Rufino, obaj artyści "przywożą ze sobą umiejętności i wiedzę, które poprzez popularyzowanie ich, szerzą się po świecie i opowiadają o włoskiej tradycji lutnictwa".
Brodsky, skrzypek urodzony w Kijowie, podkreślił, że spełnia się teraz jego sen. "Uwierzcie mi, że jestem wzruszony, niebywale usatysfakcjonowany, niezmiernie szczęśliwy; ale jestem też zmęczony, bo za dużo rzeczy się wydarzyło, między innymi na Wschodzie" - mówił zebranym.
Instrument, na którym Brodski zagra w Krakowie, pochodzi z 1834 roku i został wykonany przez Jean-Baptiste’a Vuillaume’a. Lutnik był przyjacielem Paganiniego. Kiedy skrzypek zwrócił się do Vuillaume'a, aby ten naprawił jego skrzypce Guarniego "Il Cannone", lutnik oprócz naprawy zrobił kopię instrumentu i podarował ją Paganiniemu. Oba instrumenty znajdują się obecnie w zbiorach muzeum Strada Nuova w Genui. "Il Cannone" są teraz w renowacji.
Brodski porównywał instrument, na którym zagra z jego oryginałem, czyli "Il Cannone", na którym z kolei grał jako zwycięzca konkursu Paganiniego, a później podczas profesjonalnego tournee.
"+Il Cannone+ jest bardzo ciężkim instrumentem, męczyłem się z nim naprawdę mocno. Oczywiście na samym początku, jak dostałem go do ręki, prawie miałem drgawki. Po dziesięciu minutach to wszystko minęło, bo zwyciężył profesjonalizm. Porównując te dwa instrumenty, to kopia jest lepsza od oryginału" - ocenił Brodski.
Jego zdaniem kopia jest łatwiejsza "w użyciu", a także "ma potężny, ale miękki, wspaniały, doskonały dźwięk". "Są instrumenty, który nie wybaczą ci żadnych błędów technicznych. Ten - proszę bardzo, możesz robić, co chcesz. On poprowadzi cię jako autopilot na dobrą drogę" - podsumował Brodski.
Również zdaniem Attanasia fakt, że "skrzypce tu przyjechały, to bardzo szczególna okoliczność". "To podkreślenie wielkiej wartości, jaką niesie za sobą kultura włoska" - ocenił dyrygent. Artysta wskazał, że sobotni koncert będzie "w pełnym tego znaczeniu słowa spotkaniem". "Repertuar, który wybraliśmy, nie jest dla nas typowy, bo od Rossiniego i Paganiniego przejdziemy też do Brahmsa - po to, żeby pokazać, że muzyka jednoczy. Myślę, że kultura jest najlepszym lekiem, najlepszą terapią oraz najlepszym dowodem na zjednoczenie i zjednoczone społeczeństwa".
Na "Sivori" Paganini grał m. in. 24 kaprysy na skrzypce solo. Nazwa skrzypiec Sivori podchodzi od nazwiska Camilla Sivoriego ucznia, któremu Paganini podarował instrument. Skrzypce rzadko opuszczają muzeum, ze względu na swoją wyjątkową wartość.(PAP)
nak/ aszw/